Działanie 6.4 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka
Pierwsza trzynastka
Branża turystyczna doskonale radzi sobie z wydatkowaniem europejskich pieniędzy. Trafiono z wyborem projektów, czynione inwestycje w sposób wartościowy wpływają na podniesienie atrakcyjności turystycznej Polski, umacniają ekonomiczny potencjał sektora, którego rozwój daje silny bodziec koniunkturalny wszystkim działom gospodarki narodowej.
W kwietniu 2008 roku Departament Funduszy Europejskich Polskiej Organizacji Turystycznej ogłosił nabór projektów do dofinansowania w ramach Działania 6.4 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka „Inwestycje w produkty turystyczne o znaczeniu ponadregionalnym”. W listopadzie 2012 roku pierwszych 13 beneficjentów zakończyło realizację przedsięwzięć i wystąpiło o płatność końcową. Ośmioro inwestorów jest w trakcie realizacji projektów. Mają czas do 2015 r. Wszystko poszło więc o wiele sprawniej, choć w pierwszym okresie nie brakło obaw o końcowy wynik. Niesłusznie, wszystkie okazały się na wyrost. Obiektywnie rzecz ujmując - na tle innych działów, inwestycje w turystyce wypadają doskonale. Nawet skorzy do przesady sceptycy z grona ekonomistów, którzy dotąd zwykli poddawać w wątpliwość ekonomiczną rentowność turystyki - przyznają, że środki inwestowane w ten dział są właściwie pożytkowane i służą gospodarce narodowej. Mają rację, choć z drugiej strony mogłoby przecież być znacznie lepiej, gdyby większa część pieniędzy z unijnej kiesy przeznaczana została na rozwój gospodarki turystycznej. Postęp w turystyce leży w interesie nie tylko jej samej. Tendencje ekonomiczne przekonują, że dochody z turystyki wyraźnie pobudzają koniunkturę pozostałych gałęzi gospodarki kraju.
„Skromne” 138 milionów euro
Wielu potencjalnych inwestorów turystycznych żałuje, że Polska Organizacja Turystyczna, Instytucja Wdrażająca dla Działania 6.4, otrzymała do rozdysponowania tak dalece niezadowalającą pulę unijnych środków. Liczby są wystarczająco wymowne. Do POT wpłynęło 175 propozycji przedsięwzięć, na łączną kwotę aż szesnastokrotnie wyższą niż „skromne” 138 milionów euro, przewidzianych w programie na inwestycje w turystyce – mówi Marcin Krauzowicz, wicedyrektor Departamentu Funduszy Europejskich. Skromne - jeśli odniesiemy je do rozbudzonych oczekiwań potencjalnych beneficjentów i chłonności niedoinwestowanej infrastruktury turystycznej w naszym kraju. Większość złożonych projektów miało ekonomicznie uzasadnione podstawy, odpowiadało społecznym potrzebom, stwarzało szansę na istotny wzrost ruchu turystycznego, a zatem i na rozwój gospodarczy. Etap kwalifikacji pokonały projekty spełniające najbardziej wyśrubowane kryteria: ponadregionalne projekty turystyczne o charakterze unikatowym, liniowe i sieciowe rozwijające spójną infrastrukturę produktów turystycznych, i te o wyjątkowej atrakcyjności turystycznej zaliczone do Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Naturalnego UNESCO lub uznane przez Prezydenta RP za Pomniki Historii. Minimalna całkowita wartość inwestycji nie niższa niż 10 mln zł. Od początku wdrażania projektów, do stycznia 2013 roku, dokonano na rzecz beneficjentów płatności w wysokości ponad 360 mln zł. Zdaniem Anny Zabłockiej-Szyber, wicedyrektor Departamentu Funduszy Europejskich to dużo więcej niż planowano. W puli jest niecałe 600 mln zł. Należy je wydać do końca 2015 roku. Tempo jest więc całkiem niezłe.
Ponad 750 wersji wniosków o płatność
Od chwili, gdy w kwietniu 2008 roku POT ogłosiła nabór projektów do dofinansowania w ramach Działania 6.4 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka „Inwestycje w produkty turystyczne o znaczeniu ponadregionalnym”, branża turystyczna wykazała znaczną aktywność. W fazie początkowej najdalej zaawansowane były przedsięwzięcia przygotowywane od dawna. I to nie tylko pod względem doprecyzowywania koncepcji projektu, ale również w zakresie sporządzania dokumentacji budowlanej, czy też uzyskiwania pozwoleń na budowę. A tych ostatnich, w przypadku inwestycji liniowych czy sieciowych, notabene dominujących w Działaniu 6.4., jest najwięcej.
Procedura przeprowadzenia naboru i wyłaniania zwycięskich przedsięwzięć była czasochłonna. A to dopiero początek. Do osiągnięcia przez projekt gotowości do rozpoczęcia fazy inwestycyjnej daleka droga. Uzyskanie pozwolenia na budowę, otwierającego bramę do legalnego ponoszenia wydatków inwestycyjnych, a zatem i pokrywania ich z unijnej dotacji, zajmowało beneficjentowi kilka, a nawet kilkanaście miesięcy. Działo się tak między innymi z powodu konieczności spełnienia bardzo rygorystycznych przepisów związanych z ochroną środowiska. Jednak biorąc pod uwagę poprzedni okres programowania, w którym fundusze europejskie, w tym także te przeznaczone na rozwój turystyki, zostały spożytkowane przez Polskę prawie w całości, można przyjąć, że podobnie będzie i tym razem.
Grupa liderów właściwie nie zmieniła się od startu, i trudno byłoby wskazać zdecydowanie wybijających się w stawce beneficjentów, wynika z opinii Anny Zabłockiej-Szyber. Najlepiej, w ogólnej ocenie, wypadają te zespoły projektowe, które zdobyły wcześniej doświadczenie w realizacji większych inwestycji finansowanych ze środków unijnych. Wyrównany poziom to w dużym stopniu wynik właściwie realizowanych procedur przez Instytucję Wdrażającą. - Utrzymywany jest bezpośredni kontakt pracowników dokonujących oceny przedłożonych wniosków o płatność na kolejnych etapach weryfikacji z przedstawicielami beneficjentów. Ponadto organizowane są indywidualne spotkania w siedzibie Instytucji Wdrażającej w celu wyjaśnienia uwag formułowanych po zakończeniu procesu oceny wniosku oraz innych problematycznych kwestii związanych z realizacją projektu – podkreśla Anna Zabłocka-Szyber.
- Specjaliści Departamentu Funduszy Europejskich POT poddali szczegółowej weryfikacji ponad 750 wersji wniosków o płatność składanych przez beneficjentów. W dokumentach tych przedkładane są do rozliczenia wydatki poniesione w ramach dofinansowanych przedsięwzięć - podsumowuje Marcin Krauzowicz. Na owe pakiety finansowe składają się szczegółowe umowy, protokoły odbioru zgodne z wydatkami zaplanowanymi we wniosku o dofinansowanie, wreszcie końcowe faktury.
Konfiguracje na inwestycyjnej szachownicy
Dziś można z całkowitą pewnością stwierdzić, że żaden z zakwalifikowanych do wsparcia finansowego projektów nie wszedł na piękne oczy do grona beneficjentów dofinansowania z unijnej kiesy. Jednak nawet najlepszym zdarzają się potknięcia. I tym razem, w kilku przypadkach się ich nie ustrzeżono. O tyle są one dotkliwe, że w konsekwencji część dotacji musi zostać zwrócona przez tych inwestorów, którzy z takich czy innych względów, w toku procedur, dopuścili do powstania nieprawidłowości. W ramach Działania 6.4 PO IG realizowanych jest 21 projektów. Do tej pory podpisano 82 aneksy do tych umów. Sporo. Z czego wynika tak duży procent korekt do przyjętego planu? Przyczyn może być wiele. – Na przykład często występowała konieczność odroczenia terminu zakończenia realizacji projektu wynikająca z obiektywnych uwarunkowań wydłużających proces inwestycyjny - mówi Marcin Krauzowicz. Istotnie, proces inwestycyjny grzęźnie niejednokrotnie i trudno temu zaradzić. Co prawda, pewnego rodzaju przeciwności da się przewidzieć, inne zaskakują. Kto stawiał dom lub dobudowywał doń garaż przekonał się na własnej skórze, że starania o uzyskanie pozwolenia na budowę to nie spacerek alejką parku, lecz brnięcie przez gąszcz procedur administracyjnych. Ryzyko utknięcia w nich jest więcej niż prawdopodobne. Dobrze więc od razu zakreślić szerszy margines błędu przy określaniu czasu, który poświęcić należy na sfinalizowanie tej części planu inwestycji. Analogicznie rzecz się ma z rygorystycznymi kryteriami dyrektyw unijnych dotyczących norm ochrony środowiska. To tylko część pola gry i nie sposób wychwycić wszystkie możliwe konfiguracje na inwestycyjnej szachownicy. Choćby taki wariant. Niespodziewane natrafienie na placu budowy przez pracujące ekipy na ślady przeszłych wieków. Relikty kultury przodków, fosylia i rudymenty. Zabezpieczanie terenu, szacowanie wartości archeologicznej znalezisk. To wszystko trwa. Niekiedy dość długo. Konserwatorzy zabytków, naukowcy, badacze szczątków i skamieniałości - nie lubią być ponaglani. I tylko ktoś nie rozumiejący istoty ich pracy demonstruje zniecierpliwienie. Gorączkowy pośpiech nie służy tej dziedzinie wiedzy. Obejmuje ona wszak epoki, wobec których miesiące poświęcane na współczesne dokonania budowniczych, są raptem mgnieniem czasu. Albo inne, prawdopodobne, ale mimo to zaskakujące zrządzenie losu. Bankructwo firmy budowlanej i konieczność powtarzania przetargów na wykonanie robót, zawieranie porozumień i umów cesji z podwykonawcami. Mniej dramatyczne, lecz w skutkach pociągające za sobą również konieczność sporządzania aneksów do umów są naturalne procesy rynkowe. Choćby wzrost cen materiałów wpływający na wartość kosztorysu i poziomu dofinansowania.
Częściej merytoryczne wsparcie, niż formalna kontrola
W każdego rodzaju współpracy zaufanie jest wartością cenną, ułatwiającą i przyspieszającą realizację zamierzeń. Kontrola nie jest odejściem od tej zasady. Nie w przypadku kontroli przeprowadzanych w miejscu realizacji projektów przez Departament Funduszy Europejskich POT. Mają one charakter przejrzenia od podszewki prawidłowości i spójności procesu realizacji projektu unijnego z treścią umowy o dofinansowanie w ramach Działania 6.4. Specjaliści Instytucji Wdrażającej częściej występują w roli zespołu wspierającego merytoryczną pomocą w celu uniknięcia ewentualnych błędów, aniżeli bezrefleksyjnie gorliwych służbistów. Reguł należy się jednak trzymać. Ogólnie mówiąc kontrole polegają na stwierdzeniu czy beneficjenci zrealizowali wszystkie zaplanowane zamierzenia. Na przykład sprawdzenie listy urządzeń zgłoszonych do sfinansowania z rzeczywiście zainstalowanymi we wznoszonym obiekcie. Zdarzają się potknięcia. Nieuchronne. Drobne bądź znaczniejsze. Przypadkowe. Ale też i inne. Świadome próby nagięcia przepisów definiujących sposób rozdysponowywania pieniędzy zgromadzonych w unijnej kasie. Te pierwsze, najczęstsze, to błędy rachunkowe, między innymi w opisie faktur. Te kolejne zawierają niezgodności opisu wydatków z faktycznie poczynionymi, wydawaniem pieniędzy na cele nie ujęte wcześniej w wniosku o dofinansowanie. Dokonywaniu przesunięć kwot bez uzgodnienia z Instytucją Wdrażającą. Nie zagłębiając się w dalsze szczegóły, zwróćmy uwagę, na co rusz przekraczaną linię demarkacyjną, odróżniającą zasadniczo Działanie 6.4 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka „Inwestycje w produkty turystyczne o znaczeniu ponadregionalnym” - od projektów turystycznych dofinansowywanych z Regionalnych Programów Operacyjnych. Między innymi, jedną z różnic jest możliwość łożenia środków z RPO na wyposażenie obiektów gastronomicznych i hotelowych w specjalistyczny sprzęt i urządzenia techniczne. Z tego prawa beneficjenci Działania 6.4 skorzystać, w myśl przepisów, nie mogą. Słusznie, czy nie? W praktyce tak zwana „zdroworozsądkowa interpretacja” wytycznych nie ma znaczenia. Niektórzy jednak podejmują się ich reinterpretacji. Z wiadomym skutkiem. Wydatki na infrastrukturę, w toku kontroli, nie przechodzą. – Do stycznia tego roku, POT nadzorując wdrażanie dofinansowanych przedsięwzięć poprzez szczegółowe kontrole projektów w miejscu ich realizacji, przeprowadził łącznie trzydzieści dwie tego rodzaju czynności kontrolne – wylicza Marcin Krauzowicz.
Najgorszy scenariusz to sytuacja, w której potknięcia beneficjenta, popełnione chociażby przy prowadzeniu procedury przetargowej, eliminują możliwość wypłacenia mu większej lub mniejszej części unijnej dotacji. Warto więc traktować kontrolę jako okazję do skorzystania z merytorycznej pomocy, w celu uniknięcia przyszłych błędów i nadrobienia opóźnień. Natomiast liczne formalne wymogi i proceduralne obostrzenia, konieczne do respektowania przy korzystaniu ze środków pomocowych, zaakceptować po prostu „z dobrodziejstwem unijnego inwentarza”.
Szkolenia POT, ceniona przez beneficjentów pomoc
Między innymi dzięki właściwie ułożonej współpracy pomiędzy inwestorami a Instytucją Wdrażającą uniknięto przypadków dyskwalifikujących którykolwiek z projektów. Przydatną pomocą POT cenioną przez beneficjentów są specjalistyczne szkolenia. Żadne starania w tym względzie nie będą za wielkie. Decydują w zasadniczym stopniu o prawidłowości realizowanych przedsięwzięć. Dotąd zorganizowano 17 szkoleń. Tematykę określają zarówno beneficjenci jak i Instytucja Wdrażająca. Punkty programu zajęć dyktuje codzienna praktyka. Uczestnicy przechodzą gruntowny kurs realizacji projektów unijnych. Oto niektóre z zagadnień. Stosowanie przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Wymogi prawne wiążące inwestora korzystającego z dopłat unijnych. Rozliczenie wydatków we wnioskach o płatność. Kompleksowa ewidencja księgowa prowadzonych inwestycji. Interpretacja zapisów umowy o dofinansowanie ze środków unijnych. Prawo budowlane w procesie inwestycyjnym. W jaki sposób zachować trwałość infrastruktury, którą wzniesiono w toku inwestycji? Wymogi unijnego prawa w kwestiach oceny oddziaływania inwestycji na środowisko.
Oby było więcej środków do 2020
Trafnego podsumowania obecnego etapu realizacji przedsięwzięć w ramach Działania 6.4 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka dokonał Kajetan d’Obyrn, prezes Zarządu Kopalni Soli „Wieliczka” S.A. Podczas spotkania z dziennikarzami reprezentował grono beneficjentów, którzy z powodzeniem ukończyli inwestycje. Gratulując Polskiej Organizacji Turystycznej sprawności w nadzorowaniu realizowanych w obszarze turystyki projektów wspieranych finansowo środkami unijnymi, życzył polskiej branży, aby POT udało się pozyskać większą kwotę na ten cel w przyszłej perspektywie finansowej Unii Europejskiej na lata 2014-2020.
Czytaj także: „Beneficjenci, którzy zakończyli realizację przedsięwzięć”