Turystyka kolejowa
Pieniądze leżą na torach
Na razie wiele zabytkowych obiektów znajduje się w stanie opłakanym, a niektóre z nich wkrótce mogą zamienić się w ruiny, jeśli ratunek nie nadejdzie szybko. Są przy tym nie oznakowane, a jeśli już ktoś o niektórych słyszał, nie zawsze można tam dotrzeć, z powodu braku sprawnej komunikacji. Wszystko to określa skalę problemów do rozwiązania nie tylko przez właścicieli obiektów i sprzętu, głównie przez PKP, ale również m.in. przez lokalne samorządy i miłośników starych kolei.
Jeśli jednak pomysł ten ma zamienić się w brzęczącą monetę, w pieniądze, leżące jak się okazuje także na torach, po których od dawna nie jeżdżą już pociągi „zaprzężone” w parowozy, bez takiego sprawnego, skoordynowanego współdziałania po prostu się nie obejdzie. Nie wystarczy, jak w Pile, zaoferowanie pasjonatom, chcącym uratować znajdujące się tam zabytki kolejnictwa z drugiej połowy XIX w., wyłącznie pomocy intelektualnej, czy choćby nawet patronatu na papierze. Władze komunalne powinno stać na coś więcej. Wiele mogliby nauczyć się choćby od Czechów, bardziej od nas zaawansowanych w rozwoju turystyki kolejowej…
(zr)
- «« poprzednia
- następna