Spot WOT
Wielkopolska bez Poznania

Ekipa filmowa przemierzyła 1300 kilometrów
W jednej z pierwszych scen widzimy parę „młodych duchem” seniorów skaczących beztrosko z pomostu do jeziora. Aktorzy musieli zanurzyć się w wodzie o temperaturze 5 stopni Celsjusza. Choć zdjęcia ruszyły w maju, pogoda była ciągłą niewiadomą, ponieważ zima nie chciała w tym roku szybko odpuścić i trwała do późnego kwietnia. Ekipie udało się jednak wybłagać słońce i spot powstał w 2 tygodnie, czyli w iście hollywoodzkim tempie. Na same zdjęcia przeznaczono cztery dni, pozostały czas to okres żmudnej postprodukcji. Na poszczególne ujęcia dziesięcioosobowa ekipa z wrocławskiej agencji Czart przeznaczyła nawet do pięciu godzin. Na wyczekiwane hasło: „mamy to” zespół ogarniała euforia, wspomina kierownik projektu Dobiesława Dembecka z WOT, która była cały czas na planie: – Samo rozłożenie sprzętu, czy odpowiednie ustawienie światła pochłaniało mnóstwo czasu. Końcową scenę, w której widzimy motyw otwierających się drzwi Katedry Gnieźnieńskiej ekipa kręciła 2,5 godziny. Ledwie udało nam się skończyć przed poranną mszą. Głównym przekazem produkcji jest to, że Wielkopolska jest aktywna, ciekawa i posiada wiele atrakcji z punktu widzenia turystyki kulturowej. Ale chcieliśmy też pokazać, że można się tu odprężyć i zrelaksować, wyjaśniając obecność Spa w jednym z ujęć. Ten zabieg to również ukłon w kierunku klientów o zasobniejszym portfelu, którzy cenią luksus i oczekują od urlopu nie tyle ruchu, czy zwiedzania, co obsługi na najwyższym poziomie. Co ciekawe, podczas nagrywania ekipa filmowa przemierzyła łącznie 1300 kilometrów. Zdjęcia kręcono w ośmiu różnych lokalizacjach na terenie regionu, w tym 600 m pod ziemią, w Kopalni Soli w Kłodawie. Ekipa musiała zjechać z tym całym sprzętem stosunkowo niewielką windą. Miała półtorej godziny, żeby nakręcić ujęcia, z których do filmu wybrano około dwóch sekund. Do przewożenia bardzo ciężkiego sprzętu dostałą wagoniki górnicze. Warto nadmienić, że przy tworzeniu spotu wykorzystano nowoczesne rozwiązania technologiczne, między innymi sprzęt, jakiego używa wielokrotny zdobywca Oscara Janusz Kamiński – zdradza tajniki produkcji spotu rozmówczyni.
Obecność Poznania nie była konieczna
Film oddaje klimat regionu, pomimo że autorzy zrezygnowali z pokazania jego stolicy - Poznania. – Chcieliśmy pokazać inną Wielkopolskę, dlatego w tym spocie postanowiliśmy zacząć zmieniać sposób jej postrzegania – podkreśla prezes WOT, nawiązując do wyników ubiegłorocznych badań rynku turystycznego województwa, które pokazały m.in., że przeszło 3,5 mln turystów, którzy odwiedzili Wielkopolskę, postrzega ją głownie przez pryzmat koziołków, ratusza i targów, a więc głównych symboli Poznania. – Region wielkości Belgii, zamieszkiwany przez więcej ludzi niż Estonia i Łotwa razem wzięte ma znacznie więcej atrakcji do zaoferowania i jest miejscem, gdzie można spokojnie spędzić dwa wakacyjne tygodnie i się nie nudzić. Tymczasem Poznań jest rozpoznawalny na tyle, że jego obecność w reklamówce nie była konieczna – mówi.
Spot nadawany jest w pakietach platform należących do stacji Polsat i TVN, a także TVP info i regionalnej telewizji kablowej WTK. Jego autor, Marcin Teller nie pojawił się na prezentacji, bo akurat odbierał nagrodę w Nowym Jorku. Według zapowiedzi za ten film również zostanie wyróżniony. Przypomnijmy, że Marcin Teller jest obecnie dyrektorem kreatywnym w agencji Czart. Do niedawna związany był z domem produkcyjnym Rochstar, gdzie pracował m.in. przy takich programach, jak „Szymon Majewski Show”, czy „Kocham cię Polsko”.
Emisje podzielono na dwa etapy, pierwszy - do połowy lipca, drugi w sierpniu.
Sławek Rapior
- «« poprzednia
- następna