X Polsko-Rosyjskie Forum Turystyczne
Podają już szampana na śniadanie. A co z kaszą?

Specjalnie dla Aktualności Turystycznych, swoimi opiniami, spostrzeżeniami i wnioskami po X Polsko-Rosyjskim Forum Turystycznym organizowanym przez Polską Organizację Turystyczną, dzieli się dr Vladimir Kiriyanov, redaktor naczelny „Rosyjskiego Kuriera Warszawy”.
W Polsce nie ma ciepłego morza, ani gór dorównujących Alpom. Rosjanie przyzwyczaili się traktować Polskę, jako kraj tranzytowy w drodze do miast zachodniej Europy. Oferta turystyczna Polski, w porównaniu na przykład z Czechami lub Węgrami, do tanich nie należy. Ponadto niewiele jest bezpośrednich połączeń lotniczych pomiędzy Rosją i Polską. Ale…
Zastanawiamy się nad tą prawidłowością od dziesięciu lat
Na tym krótkim „ale” zatrzymam się na dłużej. Pojawiało się ono w wypowiedzi Iriny Tiuriny, sekretarza prasowego Rosyjskiego Związku Przemysłu Turystycznego, w rozmowie prowadzonej ze mną w Gdańsku podczas jubileuszowego, dziesiątego Polsko-Rosyjskiego Forum Turystycznego. Ten często używany w rozmowie spójnik przeciwstawny, po którym w tym przypadku nastąpiło znaczące zawieszenie głosu - zawiera wiele treści. Zastępuje stwierdzenie faktu, że pomimo wciąż pokutujących stereotypów mówiących o niskiej atrakcyjności turystycznej Polski, a także realnych i pozornych problemów związanych z organizacją turystycznych wyjazdów z Rosji do Polski, statystycznie każdy kolejny rok przynosi istotny wzrost ruchu turystycznego. Jak udaje się go osiągnąć przy tych wszystkich mnożących się przeciwnościach?
Od razu nadmienię, że zastanawiamy się nad tą prawidłowością od dziesięciu lat, od kiedy spotykamy się na kolejnych Polsko-Rosyjskich Forach Turystycznych organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną. W tym czasie wzięło w nich udział ponad tysiąc przedstawicieli touroperatorów z całej Rosji, od Dalekiego Wschodu po Kaliningrad. Przy czym zainteresowanie udziałem jest tak wysokie, że gdyby nie limity na liście uczestników, rosyjskie grupy byłyby przynajmniej dwa razy liczniejsze. Świadczy o tym liczba zgłoszeń kierowanych co roku do dyrektora moskiewskiego ośrodka POT Andrzeja Sierakowskiego. W czym tkwi sekret wzrastającego zainteresowania polską ofertą produktu turystycznego wśród rosyjskich biur podróży? Jak dalece wpływ na tę popularność ma wytrwała praca przez ostatnie dziesięć lat w ramach Forum? No i wreszcie, o jakim szampanie i kaszy na śniadanie mowa w tytule tego tekstu?
Siła przyciągająca rosyjskich turystów
Przy okazji jubileuszu nie mogę odmówić sobie przyjemności sięgnięcia do kronik. Tym razem nie Aktualności Turystycznych, w których ukazuje się ten tekst, ale rosyjskojęzycznego „Kuriera”, który redaguję i który od pierwszej edycji Forum przed dziesięciu laty stara się rok po roku uczestniczyć w kolejnych spotkaniach i relacjonować je od momentu przyjazdu rosyjskich gości do pożegnania z serdecznymi gospodarzami. Przypomnimy. Po raz pierwszy grupa rosyjskich touroperatorów zaproszonych do udziału w Forum odwiedziła Kraków i Zakopane. Rok później Lublin i Nałęczów, następnie Łódź. Otwieram na przykład numer naszej gazety, która ukazała się sześć lat temu. Ze szpalt bije w oczy tytuł „Piękny Śląsk”, a pod nim grubą czcionką podtytuł: „Pociągi Przyjaźni znów idą do Polski! Ale mamy problem - nie wystarcza wagonów kolejowych...”. Pamiętam niespodziankę, jaką gospodarze przygotowali uczestnikom Forum następnego dnia po przyjedzie do Katowic. Zjazd pod ziemię do wiekowych, zabytkowych kopalń. W dwóch z nich, „Guido” i „Królowa Luiza” w miasteczku Zabrze wydobywano węgiel, w trzeciej, w Tarnowskich Górach, rudę srebra. Przed wkroczeniem w podziemia, do szybu na głębokości 178 metrów, touroperatorzy wciągnęli na siebie górnicze kombinezony, przytwierdzili do pasów latarki wyposażone w akumulatory, nałożyli na głowy ochronne kaski, a dodatkowo wyposażeni zostali w detektory ostrzegające przed niebezpiecznym stężeniem metanu w powietrzu. Możliwość turystycznych penetracji dawnych sztolni stanowić może ogromną siłę przyciągającą rosyjskich turystów w ten rejon Polski. Podobnie ze zwiedzaniem historycznego zamku z pierwszej połowy XV wieku w Pszczynie, browaru w Tychach, albo muzeum piwowarstwa w Żywcu, ogromnego centrum handlowego „Śląsk”, z wjazdem na górę Szyndzielnia w rejonie Bielska Białej, zwiedzaniem wspaniałego hotelu i równocześnie centrum zdrowia „Klimczok” w Szczyrku. Plon tamtego Forum nie mógł przejść bez echa. Touroperatorzy nie kryli zdziwienia, jaka była tego przyczyna, że tak atrakcyjne uzdrowisko było dotąd właściwie w Rosji nieznane. - Naszym klientom przejadły się wyjazdy do Zakopanego - mówiła mi Natalia Sawłowskaja z kaliningradzkiej firmy turystycznej „Arabela”. - Czas na nowe miejsca dla miłośników nart i w ogóle zimowego wypoczynku. Śląsk, Szczyrk - to prawdziwe odkrycie.
- poprzednia
- następna »»