Bać się, ale racjonalnie i z rozwagą

Wakacje za nami, ale jeden z ich aspektów wciąż na czasie. Obawy przed zamachami terrorystycznymi i falą uchodźców wpływają na plany związane z wyjazdami turystycznymi.

Specjaliści w dziedzinie łagodzenia niepokojów wywołanych nieprzewidzianymi zdarzeniami, a niekiedy ich eliminowania poprzez dodające pewności siebie ubezpieczenie – dokonali interesującej syntezy porównawczej ocen zjawiska i zachowań polskich i amerykańskich turystów pod wpływem niepokojących doniesień o niestabilnej sytuacji w różnych rejonach świata. Zebranie danych wśród polskich respondentów zlecone zostało grupie badawczej Ipsos przez Mondial Assistance. Wykonano je od 4 do 31 maja tego roku.

Fale uchodźców a falowanie nastrojów

Z zamiarem wypoczynku w sezonie letnim, co potwierdzają inne badania, nosiło się ponad 17 mln Polaków. Zagrożenia, między innymi w krajach z wiodącą dotąd pozycją na rynku usług turystycznych, wpłynęły w wielu wypadkach na decyzję o odłożeniu wyjazdu zagranicznego na spokojniejsze czasy. Z oferty wypoczynku w ojczystym kraju zdecydowało się skorzystać ponad 12,5 mln rodaków, o prawie 2 mln więcej niż rok wcześniej. Nieco ponad 4,5 mln postanowiło mimo wszystko nie ulegać lękom i ruszyć poza granice, ale w porównaniu z rokiem ubiegłym grupa wyjeżdżających była mniejsza o prawie 370 tys. Niezależnie od rodzaju organizowanej podróży, samodzielnego czy z pomocą biura podróży, najwyższe obawy wyrażone przez prawie co czwartego respondenta, budziły zamachy terrorystyczne. Nieco słabszy odruch niepokoju wywoływało w świadomości uczestniczących w badaniu, niebezpieczeństwo, jakie wiąże się z zamieszkami i strajkami. Istotny wpływ na wybór miejsca wypoczynku miały doniesienia medialne o przemieszczaniu się fal uchodźców wywołujące odruchowe falowanie nastrojów przyszłych turystów. Grecja, ubiegłorocznych lider listy popularności turystycznej wśród polskich turystów wypoczywających zagranicą, mocno straciła z powodu kulminacji napływu emigrantów przeprawiających się przez Morze Śródziemne. Częściowo jednak greccy hotelarze, restauratorzy i sklepikarze odzyskiwali utraconych klientów już w trakcie sezonu obniżając ceny i wykorzystując spadek rezerwacji w Turcji, zbrutalizowanej zajściami w następstwie nieudanego zamachu stanu podjętego przez część armii w połowie lipca.

Nie jest bezpiecznie, ale lecimy

Amerykanie, którzy zdecydowali się podzielić swoimi opiniami z ankieterami firmy Allianz Travel Insurance Vacation Confidence Indeks in the US zleconych przez Allianz Worldwide Partners – deklarowali w ponad 85 proc. zaniepokojenie skutkami ewentualnych ataków terrorystycznych podczas wakacyjnych wyjazdów. Podobnie, jak w przypadku Polaków, co czwarty pytany stwierdził, że napływające informacje o niepewnej sytuacji w różnych rejonach świata skłoniły ich do odwołania, przełożenia, zmiany lub ponownego przemyślenia planów wakacyjnych. Europa, w ponad 65 proc. odpowiedzi Jankesów, oceniona została za najbardziej narażoną na przewidywane zamachy. Większość, ponad 40 proc. ankietowanych spośród tych, którzy zmieniali plany urlopowe, wybierała się wcześniej na stary kontynent. Jak to jednak bywa z konsekwencją w odpowiedziach na stawiane pytania ankietowe, nie zawsze są one zbieżne z późniejszymi wynikami zestawień statystycznych. Na przykład w tym wypadku, rejestry prowadzone przez linie lotnicze wykazały tendencję świadczącą o dziesięcioprocentowym wzroście, w porównaniu do ubiegłego roku, liczby pasażerów lecących zza oceanu do Europy. Oczywiście ta delikatna rozbieżność procentowa może dawać podstawy do interpretacyjnej otuchy przedstawicielom rynku turystycznego. Pomimo uzasadnionych obaw, strach przed współczesnymi zagrożeniami nie jest dość silny, by nie dał się racjonalnie okiełznać i stłumił pasję zwiedzania świata. Oby nie tylko u Amerykanów.