Było tłoczniej, ale nieprzesadnie
Tego lata kurorty nad polskim Bałtykiem były szczelnie zatłoczone, czym nieustająco emocjonowały się media. Przedstawiciele branży świadczącej w pasie nadmorskim usługi noclegowe, z promienną satysfakcją podkreślali, że ci turyści, którzy zwlekali do ostatniej chwili, i w porę nie zabukowali miejsca na urlop, mieli kłopot z znalezieniem wolnej kwatery. Tyle ogólników. Danych o tym jak było, dostarcza najnowsze opracowanie Departamentu Badań Społecznych i Warunków Życia GUS, dotyczące dwóch miesięcy wakacyjnych nad Morzem Bałtyckim.
Pod statystyczną soczewkę trafiły obiekty noclegowe, z co najmniej dziesięcioma miejscami noclegowymi, zlokalizowane na wybrzeżu lub bezpośrednio w jego sąsiedztwie. Badanie pokazuje frekwencje w lipcu i sierpniu tego roku, także w porównaniu z latami poprzednimi.
20 proc. urlopowiczów wybrało się nad Bałtyk
Zgodnie z metodologią Europejskiego Urzędu Statystycznego przyjętą na potrzeby statystyki w dziedzinie turystyki, za obszar nadmorski uznaje się rejony przybrzeżne składające się z gmin, w innych krajach z odpowiednich jednostek administracyjnych, graniczące z morzem lub usytuowane w jego pobliżu. Klasyfikacji dokonuje się na podstawie odległości danej gminy od morza. Jeżeli nie graniczy ona z morzem, ale 50 proc. jej powierzchni znajduje się w odległości 10 km od linii brzegu, również uznawana jest za gminę nadmorską. W uzgodnieniu z Eurostatem, w Polsce za nadmorskie uznane zostały dodatkowo Słupsk, Główczyce, Gniewino, Pruszcz Gdański Cedry Wielkie, Koszalin i Sianów. Stosując kryteria tego urzędu Komisji Europejskiej, do obszarów nadmorskich w naszym kraju zaliczono 55 gmin. Obejmują one blisko 8 tys. kilometrów kwadratowych. Na tym terenie działa ponad jedna piąta, prawie 2.3 tys., wszystkich turystycznych obiektów noclegowych objętych sprawozdawczością. Najwięcej, przeszło 900 jest pokoi gościnnych. Ich liczba przez rok zwiększyła się o niewiele ponad 2 proc. Ośrodki wczasowe dysponują prawie 500 pokojami, a hotele ponad 200. W tych kategoriach noclegu również nastąpił wzrost, odpowiednio 3,5 proc oraz 2 proc. Powyższa kolejność zmienia się jeśli ocenie podlega liczba konkretnych miejsc noclegowych w pokojach. Tych najwięcej posiadają ośrodki wczasowe, blisko 65 tys. Następnie hotele, bez mała 30 tys. I dopiero potem pokoje gościnne, prawie 21 tys. Przeciętna liczba miejsc noclegowych w ośrodkach wczasowych wynosi 135, w hotelach 137, w pokojach gościnnych 23. W tegorocznym letnim sezonie wakacyjnym z noclegu we wszystkich obiektach nadmorskich skorzystało prawie 1,5 mln wczasowiczów, ponad 20 proc. wszystkich, którzy wypoczywali w różnych rejonach naszego kraju. Były to głównie pobyty kilkudniowe z przeciętną liczbą ponad 5 noclegów, podczas gdy średnia długość pobytu w innych rejonach kraju w tym okresie wynosiła statystycznie ponad 3 noclegi.
Jedna trzecia wolnych pokoi
Każdy wzrost jest bardziej wart odnotowania od spadku. Niemniej jednak wymowa doniesień medialnych mówiących o niespotykanie wysokiej fali turystów zalewających w tym roku wybrzeże, była z lekka przerysowana. Z danych statystycznych wynika, że tegoroczny napływ spragnionych wypoczynku nad brzegiem polskiego Bałtyku osiągnął poziom o niecałe 5 proc. większy od zeszłorocznego. Około 4,5 proc. wyższy jest słupek obrazujący liczbę tegorocznych noclegów w stosunku do ubiegłego lata. W lipcu i sierpniu sprzedano ich prawie 7 790 tys. Ten wynik przełożony na wartość procentową wskazuje, że wynajęto niemal 70 proc. przygotowanych dla letników pokoi. Zajęli je w ponad 80 proc. turyści krajowi, którzy w tym roku stanowili grupę liczniejszą o, z górą, 50 tys. podejmowanych gości. Lokatorów z innych krajów przyjęto 260 tys., o nieco ponad 5 proc. więcej niż rok wcześniej i udzielono im łącznie ponad milion noclegów, w tym wypadku wzrost rok do roku wynosi 7 proc. Zdecydowanie dominowali sąsiedzi zza Odry w liczbie prawie 150 tys. Zwyżka o około 3,5 proc. Godny odnotowania skok w liczbie przyjazdów odnotowano w przypadku Szwedów, aż o daleko ponad jedną trzecią. Jednak ta znacząca wartość skromniej prezentuje się wyrażona w konkretnej liczbie 19 tys. szwedzkich turystów. Inne nacje ujęte w statystykach dopisały słabiej. Norwegów na polskim wybrzeżu wypoczywało 18 tys., o ponad 5 proc. mniej niż w poprzednim sezonie, Brytyjczyków 8 tys., Hiszpanów 6,5 tys., spadki odpowiednio o 7,5 proc. i 16 proc. Najwięcej nocy przespali w polskich miejscowościach nadbałtyckich Niemcy. Udzielono im 750 tys. noclegów, o 7 proc. więcej niż w sezonie ubiegłorocznym. Natomiast o 36 proc. wyższy wskaźnik liczby noclegów dotyczy Szwedów, którzy wykupili 50 tys. noclegów. Trochę dłużej zostawali w Polsce Norwegowie, udzielono im ponad 56 tys. noclegów. Wyspiarzy przyjechało nad Bałtyk mniej i na krócej. Spadek o przeszło 10 proc. w liczbie nocy spędzonych pod dachem hoteli i kwater.
Podsumowując, w obszarze nadmorskim minionego lata udzielono 34 proc. proc. wszystkich noclegów turystycznych w kraju. Proporcjonalnie do innych regionów ten ogólny wskaźnik pozostał właściwie niezmieniony w porównaniu do ubiegłego roku, jeśli uznamy, że obniżka o jeden procent może mieścić się w granicach błędu, na ktory składa się między innymi pewna luka w danych wynikająca z odmowy udzialu w badaniu części właścicieli ośrodków.