Muzeum, którego nie ma
Kto się boi masonów?

Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy niedaleko Pleszewa w Wielkopolsce od kilku lat szczyci się przyznanym przez internautów, w konkursie dziennika „Polska The Times. Głos Wielkopolski”, mianem „Perły w koronie województwa wielkopolskiego”.
Tamtejszy pałac zbudowano na planie węgielnicy, na ścianach w salach widnieją malowidła ścienne z typowymi dla wolnomularstwa motywami iluzjonistycznymi. Symbolika masońska obecna jest także w parku. Znajduje się tam m.in. panteon, nazywany do dzisiaj przez mieszkańców tej miejscowości lożą masońską. Każde dzieło niesie przesłanie o epoce, w której powstało – o drugiej połowie XVIII w. – a także o idei, której hołdował jego twórca generał Augustyn Gorzeński. Był szefem kancelarii wojskowej króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, posłem na Sejm Czteroletni i współtwórcą Konstytucji 3 Maja. Był też Kawalerem Różanego Krzyża, jednym z liderów polskich wolnomularzy swojego czasu. Należał do Towarzystwa Wolnomularskiego, osiągnął siódmy stopień wtajemniczenia. W jego pałacu i parku znajdowały się masońskie symbole, w gościnę zapraszał współbraci spod znaku kielni i węgielnicy.
Nic zatem dziwnego, że w pałacu miało powstać muzeum wolnomularstwa. Na czele rady naukowej Zespołu Pałacowo-Parkowego stanął prof. Tadeusz Cegielski z Uniwersytetu Warszawskiego, Wielki Mistrz Honorowy Wielkiej Loży Narodowej Polski. Jednak gdy przed kilku laty pomysł został zablokowany przez ówczesny układ polityczny w sejmiku wojewódzkim, w którym istotną rolę grała Liga Polskich Rodzin, pomysł upadł, bo… mieliby się tam rządzić masoni. Prof. T. Cegielski podał się do dymisji. No i wtedy powstało Muzeum Ziemiaństwa.
Lepiej stworzyć szlak dydaktyczny niż fałszować historię
Rzecz trzeba jednak nazwać po imieniu: zacieranie pamięci o wolnomularzach w Dobrzycy jest fałszowaniem historii. A tak właśnie się dzieje, zwiedzającym o masonach nie wspomina się choćby słowem. Może jednak warto urządzić tam np. „kącik masoński, w którym wyeksponowano by kilkadziesiąt pamiątek wolnomularskich przechowywanych w magazynie, m.in. strój masoński z szarfą, odznaczenia i dyplomy?
Na tę placówkę warto spojrzeć jak na oryginalny produkt turystyczny. Muzeów wnętrz pałacowych jest w Polsce wiele. Muzeum wolnomularstwa byłoby jedynym. Niezbyt daleko stąd do Ciążenia, gdzie w pałacu należącym niegdyś do biskupów poznańskich przechowuje się należące do Biblioteki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza masoniki, m.in. książki, czasopisma, różne przedmioty używane w lożach masońskich. Dla osób specjalizujących się w tej problematyce pałac w Ciążeniu już stał się swoistą Mekką, znacznie więcej turystów mógłby przyciągać także pałac w Dobrzycy. A gdyby tak stworzyć szlak dydaktyczny, na którego trasie byłyby muzea w nieodległym Gołuchowie pod Kaliszem (ze słynnymi wazami greckimi), w Śmiełowie koło Jarocina, gdzie przebywał Adam Mickiewicz oraz muzeum oświecenia i masonerii właśnie w Dobrzycy.
Zygmunt Rola