List ze Szwajcarii
Kurpie promują Polskę

Otrzymaliśmy korespondencję, a właściwie długi list ze Szwajcarii od dr M T. Marzantowicza, polskiego emigranta związanego, jak pisze o sobie, z Polskim Uniwersytetem na Obczyźnie z siedzibą w Londynie oraz gorącego entuzjasty polskiej turystyki, szczególnie blisko współpracującego w jej promowaniu wśród mieszkańców Szwajcarii z Kurpiowską Organizacją Turystyczną. Z niewielkimi skrótami publikujemy treść listu na naszych łamach.
„Odwiedziłem na przełomie stycznia i lutego b.r. FESPO – targi turystyczne w Zurychu, gdzie w latach 2008 i 2009 prezentacja Kurpiów odniosła sukcesy w pawilonie wiedeńskiego Oddziału POT. W tym roku stoiska polskiego nie było, lecz stali wystawcy z sympatią wspominali Kurpiów w barwnych strojach ludowych i chwytającą za serce muzykę wykonywaną na regionalnych instrumentach, a także znanego już w Szwajcarii Kurpia Andrzeja Bisa z Ostrołęki, pełnego dynamiki polskiego menedżera turystycznego, prezesa Kurpiowskiej Organizacji Turystycznej. Przekazuję moje reminiscencje z ubiegłych lat, aby zmobilizować polskie biura turystyczne do dalszego, aktywnego popularyzowania polskiej turystyki w Szwajcarii.
Rzadka forma gościnności
Prezentacja folkloru kurpiowskiego w Szwajcarii zaczęła się w roku 1987, i łączy się to z występem kurpiowskiego zespołu tanecznego w liczbie 26 osób. Odbyło się to na terenie kantonu zuryskiego, w mieście Glattbrugg, koło Zurychu. Tygodniowa obecność Kurpiów i ich występy były dla okolicznej ludności nieomal świętem. Kurpie byli zakwaterowani komfortowo w prywatnych domach mieszkańców miasta. Tego rodzaju forma gościnności w stosunku do takiej liczby występujących jest rzadkością w tym kraju. Zarówno Glattbrugg jak i sąsiednie miasto Kloten (znane z lotniska) rozbrzmiewały śpiewem, gwarą i muzyką Kurpiów. Do sukcesu tego przyczyniły się wielokrotne wizyty Andrzeja Bisa celem nawiązania kontaktów i przygotowania imprezy kulturowej.
Dodatkowym elementem rozpowszechniania kultury kurpiowskiej były występy kwintetu kurpiowskiego „Kolesie” z Ostrołęki z kolędami i piosenkami ludowymi. Kolędowanie odbywało się rok rocznie przez 4 lata w okresie adwentu i Bożego Narodzenia w kościołach katolickich i ewangelickich. Polskie rzewne melodie kolęd chwytały za serce i były jednym z elementów skutecznej promocji polskiej kultury w Szwajcarii oraz zachęcały do odwiedzenia Polski.
Amator-hobbysta turystyczny Bis
Znamiennym faktem była parodniowa wizyta w Polsce państwa Donatsch jednych z tutejszych współorganizatorów występów Kurpiów. Program ich pobytu opracowany był w porozumieniu i współpracy z Andrzejem Bisem, którego biuro podróży obsługiwało gości turystycznie, jak i w zakresie organizowania kontaktów z instytucjami. W ramach części turystycznej państwo Donatsch odwiedzili klasztor w Częstochowie, gdzie przyjął ich osobiście przeor i pokazał im skarbiec oraz wpisali się obok znamienitych gości do specjalnej księgi. Pan Donatsch inżynier, znany konstruktor w dziedzinie bioelektroniki nawiązał kontakty m.in. z PAN i uczelniami w Warszawie, Lublinie oraz w szczególności z Politechniką w Białymstoku. Państwo Donatsch sporządzili komplet przeźroczy ze swojej wizyty i po powrocie organizowali spotkania ze znajomymi i ludnością popularyzując Polskę. Mieszkańcy terenów, na których występowali Kurpie, zgłaszali w różnych formach chęć podróży do Polski, w szczególności w region kurpiowski. Ta szeroka grupa zainteresowanych, to przeważnie pracujący o średnim standardzie życiowym, których nie stać było na wyjazdy do luksusowych hoteli itp. Ich koncepcja wczasów w Polsce z rodzinami mieściła się w nieco niższym standardzie. Zainteresowani byli gotowi do zakwaterowania w małych miejscowych hotelach, względnie u gospodarzy. W tamtym czasie zarówno regionalna turystyka, jak i agroturystyka nie były jeszcze rozwinięte w Polsce. A więc wówczas amator-hobbysta turystyczny Bis, który potrafił tak ukształtować kontakty krajoznawczo-turystyczne, aby prowadziły one do wszechstronnych powiązań kulturalnych i naukowych, stanął wobec przeszkody nie do przezwyciężenia. Ale kurpiowski charakter jest twardy i uparty w dążeniu do celu, założył i rozwinął dwie kurpiowskie organizacje turystyczne: Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki i Rekreacji w 1998 r. i 6 lat później Kurpiowską Organizację Turystyczną. W czym pomagało mu dwóch „pnioków” (z dziada pradziada Kurpie) Bernard Kielak i Tadeusz Żebrowski, a w rozszerzeniu działań w promocji turystycznej na całe Mazowsze wybitną rolę odegrał Wojtek Brzeziński z północnego Mazowsza. Obydwie organizacje zaczęły się szybko rozwijać i swoją aktywnością zwróciły uwagę całego Mazowsza. Nasz „Judym turystyczny” został wiceprezesem Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej co pozwoliło mu nie tylko na rozszerzenie terytorialne jego inicjatyw, ale na przygotowanie dalszej promocji polskiej kultury i folkloru kurpiowskiego na arenie międzynarodowej. I tak w 2008 i 2009 roku Kurpie znalazły się na FESPO w Zurichu, przy wsparciu Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, a w szczególności marszałka Samorządu Mazowieckiego Adama Struzika. Udział Kurpiów na wystawie, z muzyką i kuchnią kurpiowską, którą prowadziła Kurpanika Ela Żebrowska, właścicielka wzorowego gospodarstwa agroturystycznego, był przełomem w promocji turystyki Polski w Szwajcarii.
„Kuriowskie Wesele” w języku zurysko-niemieckim
Zespół muzyczny był, jak to się mówi, „rozchwytywany”, zapraszany grał na innych stoiskach, zarówno szwajcarskich, jak i innych krajów. Wzrosła także liczba odwiedzających stoisko polskie, do którego odwiedzający kierowali się często nie przewodnikiem, ale za głosem muzyki. Kurpiowska kuchnia była przedmiotem zainteresowania zarówno wystawców, jak i wszystkich zwiedzających. Wspominają do dziś „mioduszkę”, miód, kurpiowski smalec i polskie wędliny. Szybko rozchodziły się prospekty turystyczne o Polsce, a mieszkańców kantonu zuryskiego zaszokowała barwna publikacja „Kurpiowskie Wesele” wydana w języku zurysko-niemieckim przez Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki i Rekreacji ze wsparciem Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Publikacja ta zawiera syntezę folkloru kurpiowskiego.
Widząc dotychczasowe efekty konsekwentnej promocji Polski poprzez region kurpiowski uważam, że należałoby ją w dalszym ciągu wykorzystywać do kolejnych przedsięwzięć aktywizujących przyjazdy zagranicznych turystów do Polski. Doświadczenie Kurpiów można przenieść na inne regiony. Działanie to, poza eksportem usług, nie wymagających wielkich inwestycji a przynoszących dochód, może stać się skutecznym czynnikiem społeczno-politycznym, sprzyjającym zbliżeniu Polski do innych krajów Europy i odwrotnie. Warto byłoby również kontynuować promocję Polski na FESPO.
Dr filoz. M.T. Marzantowicz
Glattbrugg