„Dolny Śląsk za pół ceny”
Lepiej w martwym sezonie obniżyć cenę, niż liczyć straty

Najgorszy dotąd turystycznie weekend w roku - pod koniec października - zrobił się na Dolnym Śląsku jednym z najlepszych. To nie cud, lecz akcja „Dolny Śląsk za pół ceny”, którą - po raz pierwszy w historii Dolnego Śląska zorganizowała - Dolnośląska Organizacja Turystyczna.
- Frekwencja była jak w długi majowy weekend, gdy w podróż pooddychać świeżym powietrzem wyrusza kto żyw i duże miasta pustoszeją - nie kryli zachwytu w pohitlerowskich sztolniach Osówka w Górach Sowich.
- U nas też jest doskonale – cieszyła się recepcjonistka w pałacu w Staniszowie koło Jeleniej Góry. - Akcja została tak doskonale nagłośniona, że mieliśmy pełno, choć do puli „Dolny Śląsk za pół ceny” daliśmy tylko 10 pokoi i wyłączyliśmy z akcji restaurację. Promocja zewnętrzna więc zadziałała, ale swoimi kanałami też informowaliśmy o niej - wysłaliśmy m.in. informacje mailowe naszym stałym klientom.
Liczby mówią same za siebie: ok. 1300 turystów skorzystało z noclegów, 12.325 osób odwiedziło promowane atrakcje, w tym 3000 zamek Książ, 1400 kolej wąskotorową w Krośnicach i 1200 Jaskinię Niedźwiedzią.
- Lepiej obniżyć cenę o połowę w martwym turystycznie okresie, niż liczyć straty - mówią gestorzy bazy turystycznej i operatorzy atrakcji turystycznych.
W akcji mogły wziąć te podmioty, które podpisały z DOT umowę. Nic ich to nie kosztowało, a dostali darmową promocję m.in. na stronie dolnyslasktaniej.pl
Co ciekawe, strony tej nie wygaszono. - Turyści będą mogli znaleźć na niej obiekty turystyczne, w których jest akurat jakaś promocja i nie weźmiemy za nią ani złotówki, bo działamy non profit - mówi Rajmund Papiernik, dyrektor biura zarządu DOT. - Wystarczy nam satysfakcja, że przyczyniamy się do podniesienia atrakcyjności regionu.
Dolny Śląsk nie jest pierwszym regionem, który przeprowadził tego typu akcję, ale jest pierwszym, który zrobił to na tak dużą skalę.
Marek Perzyński