Z ukosa
Nie dla cudzoziemców

W czasie inscenizacji historycznej walk na Żoliborzu z okresu Powstania Warszawskiego odwiedzili mnie koledzy Anglicy z telewizji Discovery. Paul Harris i Tom Lean to dziennikarze, filmowcy, specjaliści od programów edukacyjnych. Byli zachwyceni inscenizacją i nie dowierzali, że całą imprezę zorganizowali amatorzy.
Byli jednak przekonani, że oto odtwarzane są epizody z powstania w getcie warszawskim, bo tylko o nim słyszeli. To, co dla wszystkich Polaków jest wydarzeniem szczególnym dla Europejczyków jest mało znaczącym epizodem z historii II wojny światowej, o którym nawet nie uczą w szkołach.
Tak więc moich przyjaciół bardzo zainteresowała tragiczna historia Powstania Warszawskiego i dlatego wybraliśmy się razem do Muzeum Powstania Warszawskiego.
Liczyłem, że gdzie jak gdzie, ale w tym muzeum będą mogli poznać historię 63 dni walki i tragedię stolicy Polski. Wizyta okazała się porażką. Widziałem jak bardzo zainteresowani tematem Powstania Warszawskiego obcokrajowcy w miarę poznawania ekspozycji, czuli się coraz bardziej zdezorientowani. Zadawali pytania, na które nie mogli znaleźć odpowiedzi w muzeum.
Nie było wyjścia, zaprosiłem ich do siebie do domu, gdzie pokazałem im kilka wspaniałych albumów o powstaniu wydanych wiele lat temu, gdzie w sposób bardzo logiczny przedstawiono tragedię i bohaterstwo mieszkańców Warszawy. Pokazałem film archiwalny, a następnie poszliśmy na spacer śladami walk powstańczych. Zobaczyli to, czego nie znaleźli w muzeum, zrozumieli tragedię całego narodu położonego pomiędzy dwoma wrogimi mocarstwami.
Rozmawialiśmy długo o wspólnym przygotowaniu programu o trzech powstaniach - w Paryżu, Warszawie i Pradze i dlaczego tylko powstanie w Warszawie się nie powiodło? Może dlatego, że Powstanie Warszawskie podobnie jak i Muzeum Powstania Warszawskiego jest niezrozumiałe dla obcokrajowców i nikt tak do końca nie przemyślał, jakie ma przynieść efekty końcowe.
(rk)