O turystyce rowerowej i przepisie na sukces
w rozmowie z Dominiką Zarębą opowiada Daniel Mourek, europejski ekspert EuroVelo i Greenways, prelegent konferencji "Pora na rowery - czy turystyka rowerowa może stać się narodowym produktem turystycznym w Polsce?”
– Kiedy dyskutujemy o turystyce rowerowej potrzebne są nam argumenty poparte badaniami, danymi liczbowymi. Jak oceniasz skalę i potencjał tego rynku w Europie, czy jest to ważny segment gospodarki turystycznej na naszym kontynencie?
– Turystyka rowerowa stanowi dziś około od trzech do pięciu procent rynku turystycznego w Europie. Jednak kiedy przyjrzymy się liczbom, są one dość imponujące. Według badań przeprowadzonych przez Parlament Europejski w 2012 roku na przykładzie tras EuroVelo, turystyka rowerowa, zarówno krajowa jak i zagraniczna generuje średnio czterdzieści cztery miliardy euro rocznie i ponad dwadzieścia milionów noclegów o wartości dziewięciu miliardów euro...
– To są naprawdę przekonujące dane liczbowe jeśli myślimy o wpływie, jaki turystyka rowerowa może mieć na lokalną i krajową gospodarkę...
– Co więcej, turystyka rowerowa to rynek wznoszący się średnio o cztery procent rocznie, czego nie możemy powiedzieć o innych segmentach turystyki. Europa jest oczywistym liderem na świecie i tak długo jeszcze pozostanie. Tylko w Europie stworzono sieć siedemdziesięciu tysięcy tras rowerowych EuroVelo ! Nasi partnerzy i koledzy z Ameryki Północnej czy Australii mogą o czymś takim tylko pomarzyć. W tych niełatwych czasach powinniśmy być jeszcze bardziej dumni z naszego kontynentu.
– Które kraje europejskie są liderami?
– Niemcy, Francja, Szwajcaria i Austria to zdecydowani liderzy w Europie. Trzeba też zauważyć, że jeśli mówimy o destynacjach turystyki rowerowej, to są nimi dzisiaj przede wszystkim kraje, w których jazda na rowerze jest codzienną aktywnością.
– Jakie warunki trzeba spełnić, żeby stać się destynacją turystyki rowerowej. Co decyduje o sukcesie?
– Turystyka rowerowa może rozkwitać w krajach i regionach, które wyróżniają się atrakcyjnym krajobrazem połączonym z walorami dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego. Czy któryś z krajów w Europie nie spełnia tego warunku? (śmiech). Oczywiście to nie wystarczy, żeby przyjeżdżali do nas turyści rowerowi. Jeśli chcemy mówić o rozwoju turystyki rowerowej, potrzebna jest przede wszystkim bezpieczna infrastruktura, usługi bardzo wysokiej jakości, dobre połączenie regionu z siecią transportu publicznego, co znowu jest mocną stroną Europy.
– A jeśli już spełnimy większość tych warunków, jaka jest recepta na wypromowanie regionu i zachęcenie do przyjazdu turystów rowerowych krajowych i zagranicznych. Nawet jeśli jeszcze infrastruktura nie jest idealna, ale wartością dodaną są walory przyrody, kultury, regionalna kuchnia, możliwość przeżycia autentycznej przygody...
– Bardzo ważna jest odpowiednia promocja, tak by wykreować wizerunek regionu, którego odkrywanie jest fascynujące, gwarantuje przeżycia. Turyści rowerowi chcą poczuć bliskość przyrody, odkrywać różnorodność krajobrazów, trafiać do miejsc, do których nie byłoby się w stanie dotrzeć inaczej niż rowerem, np. do regionów Europy, które przez dekady były podzielone. Przykładem jest Szlak Żelaznej Kurtyny, który teraz promujemy.
– Jak turystyka rowerowa rozwija się w Republice Czeskiej? Jakbyś opisał ten fenomen? Dla mnie Twój kraj to przykład wielkiego sukcesu. Wyspecjalizowaliście się w produktach turystyki rowerowej, zachęciliście do korzystania z roweru turystów krajowych i potrafiliście przekonać licznych turystów zagranicznych, że Republika Czeska to destynacja numer jeden w Europie Środkowo-Wschodniej.
– Myślę, że w Republice Czeskiej wiele z tych czynników „sukcesu” już zadziałało, i chociaż trudno nam się jeszcze porównywać do sąsiadów z Europy Zachodniej, to jednak ogólny odbiór poziomu usług i jakości produktu jest bardzo pozytywny. Szczególnie na terenach wiejskich jakość usług znacznie wzrosła, a ceny są dużo bardziej konkurencyjne niż w krajach sąsiednich. Oczywiście cały czas jest co ulepszać i poprawiać, choćby znajomość języków obcych w obsłudze ruchu turystycznego.
Mój kraj ma ciekawą topografię pod kątem turystyki rowerowej – od nizin po tereny górskie na obrzeżach z całą siatką dolin rzecznych – idealnych korytarzy dla rowerów. Mamy obecnie sieć czterdziestu tysięcy kilometrów szlaków rowerowych, z czego na razie dwadzieścia procent to ścieżki rowerowe. Powinniśmy teraz skupić się na kreowaniu marek w turystyce rowerowej, szlaków tematycznych z historiami, „smaczkami”. Samo istnienie sieci szlaków rowerowych nie wystarczy do marketingu. Konkurencja w samych tylko Niemczech czy Austrii jest ogromna, a budżety tych krajów na inwestycje w infrastrukturę są dużo, dużo większe. Powoli zdajemy sobie sprawę z potencjału turystyki rowerowej dla rozwoju regionalnego, szczególnie na obszarach poza Pragą. sześćdziesiąt pięć procent turystyki przyjazdowej koncentruje się na stolicy, a kreowanie marek nowych regionów i produktów turystycznych jest szansą na aktywizację turystyczną innych atrakcyjnych miejsc.
– Opowiedz więcej o przykładach najlepszych szlaków i produktów czeskich. Czy są wśród nich także szlaki greenways?
– Najstarszym długodystansowym szlakiem w Czechach jest Praga-Wiedeń Greenways, który niedługo będzie obchodził dwudziestą rocznicę. Ta popularna trasa kulturowa łączy dwie duże stolice europejskie, ale przede wszystkim zaprowadza turystów do mniejszych „romantycznych” miasteczek i pozwala im spotkać się z nietkniętą niemal przyrodą. Jednak specyficzna topografia tego szlaku i brak inwestowania w niego w ostatnich latach, pozwoliło zabłysnąć innym projektom. Dzisiaj naszym najlepszym produktem długodystansowym jest Szlak Łaby, Labska Stezka-Elbe Trail, również w sieci greenways, który cieszy się ogromną popularnością także w Niemczech. Wielkim sukcesem tego szlaku, długości 1270 km, były nasze wspólne czesko-niemieckie działania marketingowe. Zapraszam na strony internetowe: www.labska-stezka.cz i www.elberadweg.de. Scenerię szlaku tworzą takie magiczne miejsca jak Karkonosze czy Morze Północne, a pomiędzy nimi różnorodne, zmieniające się krajobrazy, lokalna gastronomia i wino. Do Szlaku Łaby moglibyśmy także dołączyć regiony w polskim dorzeczu rzeki. Chodzi mi tu o wykorzystanie przejścia granicznego Nachod-Kudowa Zdrój, gdyż wasz kraj zaczyna być znaczącym potencjalnym rynkiem dla turystyki rowerowej i to uatrakcyjniłoby trasę.
– Zachwycasz się szlakami biegnącymi wzdłuż korytarzy rzecznych...
– Szlaki biegnące wzdłuż rzek – fluvial trails – mają specyficzny urok i dostępne są dla szerszej grupy odbiorców. Mogą z nich korzystać na przykład turyści rekreacyjni, którzy niekoniecznie chcą przemierzać całą długą trasę, ale w ramach krótszej wycieczki przejechać fragment szlaku.
– Szlaki długodystansowe mają najczęściej charakter międzynarodowy. Wspomniałeś możliwość współpracy z Polską na Szlaku Łaby. Ostatnio bardzo angażujesz się w Szlak Żelaznej Kurtyny, którego my także jesteśmy częścią...
– Rzeczywiście, ostatnio dużo pracy inwestujemy w Szlak Żelaznej Kurtyny, Eurovelo-13. W naszym regionie to prawie dziewięćset kilometrów trasy biegnącej przez obszary graniczne Moraw, Austrii, Czech i Bawarii. Chociaż większość szlaku jest skierowana do bardziej wytrawnych turystów rowerowych, to jednak pewne fragmenty, na przykład na Morawach Południowych są idealne także dla turystyki rekreacyjnej, w tym dla rodzin z dziećmi. Morawy Południowe to coraz bardziej popularna destynacja wśród turystów polskich, których przyciągają tradycje winiarskie, tutejsze spa oraz tradycyjna architektura związana z winem. Nasz wspólny szlak Greenway Kraków-Morawy-Wiedeń, długości ośmiuset siedemdziesięciu kilometrów, biegnie przez większą część Moraw. Ta trasa ma swój wielki potencjał, biorąc pod uwagę miasta-perełki, które łączy a także niezwykle malownicze krajobrazy pomiędzy nimi Kraków, Ołomuniec, Brno, Wiedeń. Wymaga jednak inwestycji i zainteresowania touroperatorów.
– Co poradziłbyś Polsce. Jak możemy pobudzić rozwój turystyki rowerowej?
– Po pierwsze, niezbędne są inwestycje w infrastrukturę i wykreowanie atrakcyjnych tras – planów podróży. Długodystansowy szlak nie może prowadzić ruchliwą drogą na długości na przykład dwudziestu kilometrów. Najłatwiej zacząć od szlaków kulturowych łączących znane i atrakcyjne miasta. Przykładem może być EuroVelo 9, który prowadzi z Gdańska przez Wrocław, Ołumiec, Brno, Wiedeń i Maribor nad Adriatyk. Mamy tu świetną współpracę marketingową pomiędzy partnerami z Moraw Południowych, Austrii i Mariboru w Słowenii. Niedługo współpraca będzie rozszerzona także o Polskę.
Polska potrzebuje wspólnej strategii jak rozwijać turystykę rowerową oraz współpracować z regionami i miastami. Jeśli weźmiecie pod uwagę na przykład wybrzeże Morza Bałtyckiego, „ścianę wschodnią”, Pojezierze Mazurskie... to Czechy nie mogą z Wami konkurować. Ale kluczowe jest oferowanie usług o wysokich standardach, najlepiej certyfikowanych. My rozwinęliśmy certyfikat miejsc przyjaznych rowerzystom – www.cyklistevitani.cz – który połączyliśmy z siecią szlaków, ogólnie dostępnymi mapami oraz promocją na targach turystycznych. Topografia Polski jest dość podobna jak w Niemczech. Macie tak blisko siebie championa turystyki rowerowej w Europie! Współpraca z sąsiadami jest także kluczem do sukcesu, nie trzeba na nowo wymyślać koła (śmiech)...
– Czy uważasz, że rower może być elementem rozwoju turystyki zrównoważonej?
– Zdecydowanie tak! Przede wszystkim jeśli porównamy ślad klimatyczny jaki wiąże się z podróżowaniem różnymi środkami transportu. Za największe emisje CO2 do atmosfery odpowiada samolot, później samochód. Według naszych badań prowadzonych na Szlaku Łaby prawie połowa turystów przyjeżdża do regionu pociągiem, a duża część samym rowerem. Ponadto turystyka rowerowa jest blisko powiązania z odkrywaniem przyrody, przebywaniem na łonie natury. Turysta rowerowy wybiera noclegi w rodzinnych pensjonatach, gospodarstwach gościnnych, mniejszych obiektach typu b&b i jest bardzo nastawiony na smakowanie kuchni regionalnej opartej o lokalne, zdrowe produkty. Badania pokazują, że turyści rowerowi na miejscu wydają więcej niż przeciętny turysta, by wynagrodzić sobie wysiłek fizyczny towarzyszący tej aktywności i fakt, że oszczędzają na kosztach samego transportu. W Europie Zachodniej cyklista wydaje średnio siedemdziesiąt, osiemdziesiąt euro dziennie, te pieniądze zostają w regionie. Na Szlaku Łaby turyści spędzają średnio dziewięć dni podróży, w większości w miejscach innych niż klasyczne ośrodki turystyczne w górach czy na wybrzeżu.
– Co sprawiło, że poświęciłeś się promocji transportu i podróżowania na rowerze?
– Jazda na rowerze to moja pasja, a rower to prawdziwy przyjaciel (śmiech). Rower jest najbardziej wydajną maszyną jaką kiedykolwiek wymyślono. Jest prostym i jednocześnie tak genialnym wynalazkiem. W przyszłym roku będziemy obchodzić na całym świecie dwusetną rocznicę wynalezienia roweru. W jeździe samochodem, większość energii pochłania wprawianie w ruch ważącej ponad tonę maszyny. Rower waży zwykle mniej niż dwadzieścia kilogramów, a potrafi przewieźć do dwustu kilogramów towaru, zwłaszcza tak zwane rowery dostawcze – cargo bikes. Rowery z napędem elektrycznym zrewolucjonizowały transport w wielu miastach, stanowiąc około piętnastu procent rynku. Rower jest dotąd najszybszym środkiem transportu w zakorkowanych miastach. Za jakiś czas całkiem zmieni on wizerunek naszych środkowoeuropejskich metropolii, chociaż będzie to trwało dłużej niż w zachodniej Europie. Wrocław, Gdańsk, Warszawa, Kraków mogą stać się pionierami w całym regionie Europy Środkowej, zwłaszcza, że są tu bardziej zaawansowane niż czeskie miasta.
– Rower jako środek transportu ale przede wszystkim styl życia?
– Jeżdżąc na rowerze przekazuję światu komunikat, że troszczę się o swoją lokalną społeczność, moje miasto i planetę...
– Do zobaczenia na szlaku!
Rozmawiała Dominika Zaręba
Rejestracja na konferencję 13 lutego podczas Tour Salon w Poznaniu "Pora na rowery - czy turystyka rowerowa może stać się narodowym produktem turystycznym w Polsce?”
http://www.tour-salon.pl/pl/wydarzenia/turystyka_rowerowa/
http://www.tour-salon.pl/pl/wydarzenia/pora_na_rowery/
_______________________
Daniel Mourek. Międzynarodowy ekspert i doradca w dziedzinie turystyki zrównoważonej i rowerowej, prelegent licznych międzynarodowych konferencji na całym świecie. Członek rady EuroVelo w Europejskiej Federacji Cyklistów ECF (Wice-Prezydent ECF w latach 2011-2015). Członek komisji nadzorczej European Greenways Association. Od ponad dekady jest koordynatorem inicjatywy Greenways w Europie Środkowo-Wschodniej pracując dla czeskiej fundacji Nadace Partnerství w Pradze i środkowoeuropejskiego stowarzyszenia Environmental Partnership Association (EPA). Zarządza szlakami EuroVelo i greenways w Republice Czeskiej, jest członkiem komisji rowerowej Miasta Praga. Uczestniczył w wielu projektach krajowych i międzynarodowych związanych z infrastrukturą rowerową, certyfikacją usług turystycznych oraz interpretacją dziedzictwa na szlakach, w tym także inspirował ich powstawanie w Chorwacji, Serbii i Bułgarii. Ukończył turystykę w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Pradze i turystykę zrównoważoną na Uniwersytecie w Bernie.
*
Dominika Zaręba. Publicystka, autorka książek i przewodników turystycznych. Propagatorka ekopodróżowania, autorka pierwszej w Polsce książki o ekoturystyce („Ekoturystyka”, PWN, III wyd. 2010) oraz „Koncepcji promocji i rozwoju ekoturystyki w Polsce” (Polska Organizacja Turystyczna). Współzałożycielka Wydawnictwa Bezdroża. Współtworzyła zielone szlaki – greenways w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej i zainicjowała ich powstanie na Białorusi. Jest członkiem Rady Funduszu Partnerstwa oraz ekspertem środkowoeuropejskiego stowarzyszenia Environmental Partnership Association, współpracuje z licznymi organizacjami propagującymi turystykę zrównoważoną na świecie.