Ogólnodostępne pola golfowe szansą na rozwój regionów
Golf należy do najpopularniejszych dyscyplin sportu na świecie, zarówno pod względem liczby widzów, jak i zawodników. Uprawia go ponad 60 mln ludzi żyjących na sześciu kontynentach, a pola golfowe znajdziemy w 206 krajach. Brytyjska organizacja the Royal & Ancient Club of St. Andrews obliczyła, że pod koniec 2014 roku amatorzy tej olimpijskiej dyscypliny mieli do dyspozycji przeszło 34 tysiące obiektów, z czego... 35 w Polsce.
Potencjał inwestowania w ogólnodostępne pola golfowe zaczynają odkrywać przedstawiciele krajowych samorządów lokalnych. Budowane przez gminy pola golfowe mają być miejscem nie tylko aktywności fizycznej mieszkańców, ale i narzędziem do promocji regionu, podnoszącym wartość lokalnych gruntów.
Mimo że tradycja golfa nad Wisłą sięga 1923 roku to powojenna Polska doczekała się dopiero 70 klubów zrzeszonych w Polskim Związku Golfa, prowadzących działalność sportową przy 18 polach 18-dołkowych (tak zwanych mistrzowskich) oraz 19 polach 9-dołkowych i kilkudziesięciu mniejszych obiektach treningowych. Dla porównania w Czechach, w których historia rozwoju golfa, a właściwie jego wyparcie przez komunistyczne władze, jest dość podobna, liczba pól wzrosła ostatnio do 103. W Niemczech golfiści mają do dyspozycji 747 obiektów, a w Wielkiej Brytanii uchodzącej za kolebkę gry, blisko trzy tysiące.
„Mimo skromnych liczb to zainteresowanych tym sportem w Polsce wciąż przybywa. W ostatnich latach nastąpił trzykrotny wzrost liczby klubów, golfistów i pól. Rokrocznie organizowanych jest w naszym kraju ponad 700 turniejów, a młoda kadra narodowa odnosi coraz większe sukcesy na arenie międzynarodowej" – mówi prezes Polskiego Związku Golfa Marek Michałowski.
Podkreśla jednak, że naturalna dla rynku segmentacja (wg raportu R&A 71% wszystkich światowych pól golfowych to obiekty ogólnodostępne) dopiero zaczyna się u nas tworzyć.
„Większość krajowych 18-dołkowych pól to imponujące, prywatne inwestycje, na których można rozgrywać zawody najwyższej rangi. Natomiast skromniejsze, ogólnodostępne obiekty sfinansowane ze środków publicznych, które w innych krajach są najliczniejsze, u nas dopiero zaczynają powstawać" – tłumaczy.
Uwagę na zachwianą równowagę w strukturze polskich pól zwracała wybitna brytyjska golfistka Vivien Saunders, a równocześnie przewodnicząca angielskiego stowarzyszenia właścicieli pół golfowych (AGCO). Podczas ubiegłorocznej wizyty w Warszawie wspominała, że podstawą rynkowej piramidy w Wielkiej Brytanii są małe, publiczne obiekty, na których grywają przedstawiciele różnych klas społecznych.
„W większości szkockich małych miasteczek i wsi można spotkać ludzi w parkach, którzy korzystają z ogólnodostępnych obiektów typu pitch and putt. Wy musicie wrócić do podstaw. Zamiast kolejnego ekskluzywnego obiektu potrzeba wam zaaranżowania jakiegoś terenu w środku miasta na potrzeby golfa. Tak by robotnik przed wyjściem do fabryki mógł zacząć dzień od wybicia koszyka piłek" – mówiła.
Choć dla wielu może być to zaskakujące, to na świecie w golfa grają nie tylko elity, ale przede wszystkim tzw. klasa średnia, a sam sport jest uważany za familijny. Angażuje całe rodziny i jak rzadko, którą dyscyplinę uprawiać go może właściwie każdy. Co więcej, dzięki systemowi handicapowemu (liczbowe odzwierciedlenie poziomu gry) możliwa jest rywalizacja osoby początkującej z zaawansowaną, młodszej ze starszą, a... treningową rundę golfa można też rozegrać samemu.
Z jakimi kosztami fani golfa muszą się liczyć? W krajach, w których golf jest mało popularny rzeczywiście koszty potrafią być wysokie, natomiast w takich potęgach golfowych jak np. Hiszpania (ponad 400 pól mistrzowskich) koszyk piłek do wybicia na driving range, co jest standardowym rodzajem treningu długich uderzeń, kosztuje w wielu obiektach dosłownie 1 euro. W Polsce wydatki porównywalne są do opłat ponoszonych przez miłośników narciarstwa czy tenisa. Podstawowy komplet kijów, który wystarczy na kilka sezonów można kupić za około 600 zł. Kurs nauki gry z egzaminem na Zieloną Kartę (tzw. golfowe prawo jazdy) to wydatek ok. 1000 zł za kilkanaście godzin z instruktorem (wypożyczenie sprzętu jest w tej cenie). Roczna opłata za nielimitowaną grę na mistrzowskim polu golfowym to wydatek rzędu 1500-3000 zł, a w przypadku luksusowych pól jego dwukrotność. Warto wspomnieć, że obiekty, w tym również te prywatne często zwalniają z tej opłaty np. juniorów, czy też oferują okolicznej młodzieży szkolnej darmowe lekcje.
Kiedyś było tu śmietnisko... a powstało „golfowisko"
Publiczne pola na Zachodzie są motorem rozwoju golfa – to na nich pierwszy kontakt z grą mają zazwyczaj tysiące ludzi. Dla inwestorów ważniejszym argumentem jest jednak fakt, że pola golfowe idealnie nadają się do zagospodarowania nieużytków. Do takiej inwestycji dobrze sprawdzają się tereny podmokłe, mogą zostać też wykorzystane miejsca o piaskowych glebach, nieatrakcyjnych dla innych zabudowań. Wystarczy kilkanaście hektarów w nieatrakcyjnym pod względem budowalnym terenie, które po przekształceniu w pole, poprawiają wizerunek okolicy, tworzą miejsca pracy, a w końcu znacząco wpływają na wzrost cen okolicznych działek. Słynne na cały świat pola typu „links" dominujące na Wyspach Brytyjskich, będące legendą i kolebką golfa są właśnie zlokalizowane na usłanych trawiastymi wydmami liniach brzegowych, nienadającymi się do realizacji inwestycji budowalnych.
Ile dokładnie hektarów jest potrzebne? Znane są przykłady powstawania mini pola golfowego np. poprzez 9 dołków typu pitch&putt (do treningu podstaw i tzw. krótkiej gry) na obszarze 0,5 ha. Jednak do budowy samodzielnej akademii golfa wraz z driving range i zapleczem potrzebny jest obszar 3-10 ha, a do pełnowymiarowego 9-dołkowego pola, które jest w pełni funkcjonalną połową pola mistrzowskiego, trzeba zarezerwować 20-30 ha. Mistrzowskie obiekty 18-dołkowe zajmują zazwyczaj od 40 do 80 ha, a nawet 120 ha.
Inwestycja w tego typu obiekty ożywia turystykę, bowiem golfista przyjeżdżając na rundę korzysta z bazy hotelowej i gastronomicznej. Doskonale wiedzą o tym mniej zamożne od Polski kraje, takie jak Maroko, Turcja czy Tunezja, które chętnie budują i dalej reklamują powstałą infrastrukturę. W skali lokalnej pola golfowe sprzyjają promocji danej miejscowości. Ten potencjał zaczynają dostrzegać polskie gminy.
W ostatnich latach zrealizowano kilka pionierskich inwestycji. Niektóre w modelu społecznym, jak na przykład 18-dołkowe pole w Siemianowicach Śląskim, którego budowę sfinansowano z grantów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a administruje nim stowarzyszenie Śląski Klub Golfowy, czy też inwestycje w ramach PPP.
Pierwszym polem sfinansowanym w całości ze środków publicznych było otwarte w 2013 roku „Zawarcie" w Gorzowie Wielkopolskim. Inwestycja o tyle wyjątkowa, że przeprowadzona na terenie byłego składowiska odpadów, które w latach 90-tych zostało poddane rekultywacji. Koszt budowy 9-dołkowego obiektu (4 miliony złotych) pokrył Zakład Utylizacji Odpadów (ZUO) Sp. z o.o. w Gorzowie (właścicielem jest Miasto Gorzów), po tym jak dostał pożyczkę preferencyjną na rekultywację terenu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Po dwóch latach działalności obiekt cieszy się dużym zainteresowaniem.
„Stajemy się wizytówką Gorzowa. Nasze pole jest atrakcyjne nie tylko dla mieszkańców miasta, ale również dla tutejszych firm. Mimo dopiero dwóch sezonów udaje nam się organizować turnieje sportowe, w których uczestniczy coraz więcej osób. Ważna jest także współpraca z lokalnymi szkołami, których uczniowie w ramach lekcji wf mają u nas zajęcia" – opowiada menedżer obiektu Robert Woźniak.
Kilka miesięcy po Gorzowie, swoją działalność rozpoczęły „Srebrne Stawy" – pole golfowe w Bytomiu. Choć inwestycję przeprowadził prywatny inwestor to obiekt powstał na terenach pokopalnianych. Pole znajduje się w dzielnicy Szombierki, w miejscu, które wcześniej było pogórniczym nieużytkiem.
W ubiegłym roku, 6-dołkowym obiektem inwestycję w golfa rozpoczęła Gmina Lublin.
Budowa akademii golfa nad Zalewem Zemborzyckim jest częścią europejskiego Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013, w ramach priorytetu VII kultura, turystyka i współpraca międzyregionalna. Inwestycję dofinansowano z funduszy UE, a całkowita wartość projektu szacowana jest na niecałe 3 miliony złotych. Obiekt (4 ha) wchodzi w skład Miejskiego Ośrodku Sportu i Rekreacji położonego nad zbiornikiem retencyjnym na rzece Bystrzycy w Lublinie. Pole składa się z 6 dołków, driving range'u z 15 stanowiskami (część zadaszona), 18 torów do mini golfa i wypożyczalni sprzętu. Dodatkowo powstaje budynek dydaktyczny, w którym odbywać się będą zajęcia teoretyczne z młodzieżą.
„Wiele gmin zdało już sobie sprawę, że przemyślana inwestycja w pole golfowe na ich obszarze to okazja do zagospodarowania nieużytków, nowe miejsca pracy, wzrost cen okolicznych nieruchomości, promocja danego regionu i wzrost jego atrakcyjności. Jednak, o ile temat budowy pływalni czy boisk piłkarskich jest znany, to włodarzom gruntów często brakowało informacji, jak budować pole golfowe, ile to kosztuje, ile potrzeba hektarów" – wspomina prezes PZG Marek Michałowski.
Władze federacji postanowiły ułatwić znalezienie odpowiedzi na te tematy, bowiem są przekonani, że budowa komunalnych obiektów to element obowiązkowy do dalszego rozwoju golfa.
Budować – ale jak?
Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu Polski Związek Golfa przygotował książkę pt. „Pola golfowe dla wszystkich. Poradnik inwestora", autorstwa Jerzego Dutczaka – inżyniera, absolwenta Politechniki Warszawskiej, który w swojej karierze był także instruktorem golfa i dziennikarzem. Publikacja, adresowana do samorządów lokalnych, ma być odpowiedzią na pojawiające się coraz częściej pytania ze strony samorządów lub potencjalnych inwestorów, o tym jak angażując rozsądne środki finansowe i zasoby gruntowe stworzyć warunki do gry w golfa, a dalej jak eksploatować obiekty, aby służyły lokalnym społecznościom i ich celom społecznym, rekreacyjnym, turystycznym i gospodarczym. 200-stronicowe kompendium zawiera kluczowe zagadnienia związane z rozwojem publicznych obiektów golfowych, począwszy od planowania inwestycji, kończąc na jej utrzymaniu. Kolejne rozdziały dotyczą wyboru terenu pod inwestycję, procesu projektowania, budżetowania, rozwiązań proekologicznych, etapów budowy (w tym niezbędnej dokumentacji), budowy i pielęgnacji pola. Przedstawionych jest kilka case studies.
Publikację sfinansowało Ministerstwo Sportu i Turystyki, a Polski Komitet Olimpijski objął honorowym patronatem. Ponad 2500 darmowych egzemplarzy zostało w sierpniu przekazanych do urzędów marszałkowskich i wszystkich gmin w Polsce. Federacja przygotowała także dedykowany portal www.poradnikinwestora.pzgol.pl, z którego każdy będzie mógł pobrać wersję elektroniczną. PZG planuje w ostatnim kwartale 2015 r. przeprowadzenie dalszych działań, adresowanych do zainteresowanych samorządów.
Michał Nykowski