Laureaci Certyfikatów POT
Otworzyła dla innych swój dom, czego żaden Tatar dotąd nie zrobił

Gospodarstwo Agroturystyczne Tatarska Jurta otrzymało w 2006 za roku Szlak Tatarski Certyfikat POT. „Tatarska Jurta” we wsi Kruszyniany tuż przy granicy polsko-białoruskiej, restauracja działająca od siedmiu lat, stworzona i prowadzona przez Tatarkę, Dżennetę Bogdanowicz stanowi znakomite uzupełnienie trasy turystycznej prowadzącej śladami Tatarów polskich w Podlaskiem.
Goście po zwiedzaniu położonych na szlaku meczetów, muzeów i mizarów (cmentarze tatarskie) udają się do Tatarskiej Jurty na ucztę z daniami prawdziwej kuchni tatarskiej lub jedną z głośnych imprez kulturalnych Tatarów. Stworzenie restauracji będącej jednocześnie miejscem promocji kultury tatarskiej okazało się świetnym pomysłem i dużym sukcesem. Liczba osób odwiedzających Szlak Tatarski wciąż rośnie.
Liczy się pomysł, serce i ...
- Dziesięć lat temu turyści zwiedzali meczet, mizar i wracali do domu. Bywało, że nie spotykali żadnego Tatara - opowiada Dżenneta Bogdanowicz, która pracowała wtedy na posadzie państwowej oraz dodatkowo jako przewodnik turystyczny, pełniąc jednocześnie funkcję administratora meczetu we wsi Kruszyniany. - Brakowało miejsca, w którym goście mogliby odpocząć, spróbować potraw tatarskich, poznać kulturę Tatarów polskich od kuchni. Dosłownie i w przenośni. Konieczne były zmiany – podkreśla.
Siedem lat temu podjęła decyzję, by w dni wolne od pracy zapraszać zainteresowanych gości do własnego domu na obiad tatarski. - Początkowo był to pomysł na pracę weekendową. Wkrótce okazało się, że można z tego żyć. Zrezygnowałam z etatu. Najpierw gotowaniem i obsługą zajmowałam się sama, potem dołączyła teściowa i trzy córki – zwierza się włascicielka Tatarskiej Jurty. Dziś turyści przyjeżdżają codziennie, najliczniej w weekendy, szczególnie latem. Pojawiają się goście zagraniczni. Chwalą jedzenie, oryginalność potraw. Zanim zamówią dania często pytają o kuchnię i kulturę tatarską, historię i zwyczaje Tatarów.
- poprzednia
- następna »»