Pomysł na niesztampową turystykę: Zamojska forteca
Determinacja lokalnych władz wsparta unijnymi pieniędzmi sprawiły, że Zamość znów stał się miastem - twierdzą. Jednocześnie powstał nowoczesny, atrakcyjny, niebanalny produkt turystyczny.
Przed przeszło 400 laty Jan Zamoyski zbudował swoje miasto na wzór włoskich, perłę renesansu zamykając pierścieniem warownych murów. Dwa kolejne stulecia przyniosły zamojskiej twierdzy sławę niezdobytej. Carski ukaz jednym podpisem zlikwidował forteczne mury. - W ciągu ostatnich sześciu lat za 69, 5 mln zł, z czego 52, 2 mln zł unijnego dofinansowania zrealizowano gigantyczny nawet na europejską skalę projekt „Zamość miasto UNESCO, Pomnik Historii RP produktem turystycznym polskiej gospodarki", współfinansowany z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka – mówi Jacek Bełz z Urzędu Turystyki i Promocji Urzędu Miasta Zamość. - Projekt ten, jako jedyny w Polsce i jeden z niewielu w Europie, doprowadził do odbudowy sylwety ufortyfikowanego miasta renesansowego – zaznacza Jacek Bełz.
Opus magnum
Zrewitalizowane mury, po raz pierwszy od czasów ich zniszczenia na powrót spinające pierścieniem miasto, noszą też ślady późniejszych rozwiązań wnoszonych przez kolejnych fortyfikatorów, łącznie z ostatnim, Janem Mallet-Malletskim. Unikalne w skali nie tylko krajowym było pieczołowite odtworzenie mało czytelnego, zdekompletowanego zespołu umocnień tak, że turysta odwiedzający dziś miasto widzi je tak, jak jego twórcy – główni fortyfikatorzy z czasów Jana Zamoyskiego, a potem jego syna Tomasza – Bernardo Morando i Angelo dell'Aqua. I odkrywa ogrom terenów fortecznych jako jedną, wielką, nową – oprócz samej starówki atrakcję turystyczną, która „serwuje" mu tak wiele propozycji do zwiedzania, że dnia nie starcza, aby je wszystkie poznać.
Bawić i wychowywać
W wyniku zrealizowanego projektu Zamość stał się jednym z najważniejszych, nie tylko w kraju ośrodków edukacji historyczno-inżynieryjnej i militarnej. Odtworzony system bastionów ze słoniczołami, kurtyn z rawelinami, fos wodnych pokazuje w praktyce, jak „funkcjonowała" dawna twierdza. Jednocześnie dawną myśl techniczną wsparła ta nowoczesna. Przykładem jest Bastion I. Wysadzony, rozczłonkowany, trudny do odtworzenia, bo rozcięty wykopem linii kolejowej – dziś jawi się jako urządzony teren parkowy, połączony ze Starówką dwoma lekkimi konstrukcjami kładek przerzuconych nad torami. To dodatkowe wejście do miasta, niejako od zaplecza. Wytyczone alejki sprzyjają spacerom i rowerzystom – również nocą, gdyż teren (zresztą wokół całych murów) jest oświetlony stojącymi na murawie, dyskretnymi bo zlewającymi się kolorystyką z trawą, estetycznymi latarniami. Z mostków, gdzie zakochani przypinają kłódki „na wieczną miłość" rozciąga się jedna z najpiękniejszych panoram miasta i całych obwarowań.
Odważnie i romantycznie
Innym przykładem jest Park Miejski w Zamościu, zlokalizowany na terenie co najmniej trzech dzieł fortecznych: Bastionu IV, jego słoniczoła i rawelinu pomiędzy Bastionami IV i V. Taka integracja krajobrazu warownego z przyrodą dała kapitalny efekt finalny: z Bastionu IV można podziwiać zabytkowy park manierystyczny, a potem pobłądzić po jego pnących się w górę lub opadających w dół alejkach lub posiedzieć z książką na ławeczce. Chwilami przypomina on warszawskie Łazienki.
Jednym z „hitów" zrealizowanego projektu jest rekonstrukcja historycznego układu poziomów strzeleckich kurtyny łączącej Bastiony VI i VII. Dziś też stoją na niej baterie: autentyczne armaty obsługiwane przez sympatyczne makiety żołnierzy – samemu też można oddać salwę. Biegnąca przez tutejsze, podziemne korytarze-lochy trasa turystyczna wywołuje wręcz dreszcze emocji, choćby już z powodu niższej o kilkanaście stopni niż ta na zewnątrz temperatury. Dodatkowym pomysłem na utrzymanie tej części umocnień jest zorganizowanie na wyższych poziomach galerii handlowej z siecią sklepów. Druga trasa turystyczna, absolutne must-see poprowadzona jest w podziemiach ratusza, gdzie można dotknąć autentycznych fundamentów renesansowego miasta.
Hologram przewodnikiem
- W tym roku już niejednokrotnie usłyszałam od turystów, że wrócili po kilku latach do Zamościa i są zaskoczeni zmianami jakie zaszły w mieście – mówi Dominika Lipska, licencjonowana przewodniczka po Zamościu. - Nowoczesne i multimedialne Muzeum Fortyfikacji i Broni „Arsenał" zachwyca przybyszów innowacyjną formą przekazu: projekcja 5D w Prochowni, interaktywna galeria pod Kurtyną i „stary" Arsenał, w którym „straszy" wirtualny duch – wylicza Dominika Lipska. Muzeum Broni i Fortyfikacji czerpie z najnowocześniejszych rozwiązań tego typu placówek na świecie. Ekspozycje rozlokowane są w trzech budynkach: Arsenale, Prochowni i pawilonie w kurtynie murów. W Prochowni multimedialną prezentację „Historia twierdzy i miasta Zamość" prowadzi hologram ostatniego fortyfikatora, Jana Mallet-Malletskiego, ubrany w mundur z epoki. Cały pokaz koncentruje się wokół mapy miasta, które wraz z upływem czasu i przedstawianych barwnie wydarzeń, na oczach widza zmienia swój kształt, liczebność i charakter zabudowań, rozbrzmiewa hukiem wystrzałów, dymi czy płonie niemal żywym ogniem. Wrażenie jest tak sugestywne, że w pewnym momencie trudno nie ulec uczuciu osobistego uczestniczenia w burzliwej historii Zamościa. Z kolei przeszklony od góry pawilon w kurtynie murów, które tę konstrukcję idealnie maskują, gości stałą ekspozycję „Zamojszczyzna na tle działań militarnych i rozwój techniki wojskowej XX wieku". Poprzecinany wąskimi korytarzami kojarzy się z siatką okopów na polu walki, nad którymi krążą samoloty – autentyczne egzemplarze podczepione u sufitu. Mnóstwo broni, mundurów, dokumentów, a zwiedzanie ułatwiają audioprzewodniki. Całość wzbogacają projekcje w salach kinowych. Najbardziej tradycyjny wydaje się być arsenał, gromadzący broń zamojską od czasów założenia miasta do ubiegłego stulecia, jednak miłośnicy militariów i postrzeganej przez nie historii będą zachwyceni. – Warto zwrócić uwagę, że jest to jedyny w Polsce arsenał spełniający obecnie swoją funkcję – zauważa Jacek Bełz. Rzeczywiście, chociażby w warszawskim broni nie zobaczymy.
Przed północnym frontem twierdzy powstało Zamojskie Pole Marsowe. Jest to obecnie najefektowniejszy w kraju teren dla rekonstrukcji historycznych – jedyny z tłem w postaci autentycznego, renesansowego miasta. Rezultatem projektu, oprócz stworzenia atrakcyjnego „produktu" turystycznego nie tylko pod kątem Euro2012, była przede wszystkim ochrona reliktów i rewaloryzacja krajobrazu warownego oraz historycznej panoramy Twierdzy Zamość wpisanej wraz z miastem renesansowym na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO i Pomników Historii RP, a tym samym zachowanie dla przyszłych pokoleń obiektów o dużym znaczeniu historycznym i kulturalnym.
Dla ducha i dla ciała
Baza noclegowa jest stale budowana, ale już teraz nie rozczarowuje. Na turystów czeka wygodny hotel Mercure Stare Miasto przy samym rynku, urządzony w trzech spojonych ze sobą kamieniczkach - mocne trzy gwiazdki, oferujące standard czterech. W renesansowej kamienicy mieści się też trzygwiazdkowy hotel Senator, a czterogwiazdkowy hotel Koronny na terenie dawnych koszar wojskowych. Jest też, oceniany jako fantastyczny na portalu rezerwacyjnym Booking.com, również czterogwiazdkowy Artis Hotel&Spa, a poza tym Gościniec Kanclerz – na tym samym portalu recenzowany jako wręcz znakomity, hostele, pensjonaty, kwatery – a zatem przemyślana dywersyfikacja usług noclegowych. Można też już w Zamościu smacznie zjeść, niekoniecznie płacąc wygórowane ceny. Pod kątem przyjezdnych powstają też takie sklepiki jak Manufaktura Słodyczy Tęcza z ręcznie robionymi cukierkami i lizakami, klubo-kawiarnie, w tym „Ziarnko Grochu" z salką zabaw dla dzieci i menu pod kątem najmłodszych czy księgarnia im. Leśmiana, który przecież pochodził z Zamościa – literacko-artystyczna atmosfera tego miejsca ozdobionego jego dużymi fotografiami przypomina warszawskiego „Barbarzyńcę w ogrodzie". - Zamość to niezwykłe miasto, które łączy w sobie kapitalną historię, gdzie każda kamienica, plac, podwórze mogą opowiedzieć niejedną plotkę, zdradzić sekret przeszłości, z niesztampowym doborem imprez kulturalno-rozrywkowych – podkreśla Dominika Lipska. W Zamościu bowiem koncertuje najstarsza, bo najdłużej w Polsce (od listopada 1881 r.) działająca bez przerwy Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego pod dyrekcją Tadeusza Wicherka. Wiosną tego roku zainaugurowała niezwykły Festiwal Muzyki Filmowej Superheroes, podczas którego muzycy wykonali największe przeboje, w tym suity z hollywoodzkich megaprodukcji: „Ben Hur", „Ostatni Mohikanin", „Maska Zorro" i „Troja". – Formuła została tak pomyślana, aby koncerty nie odbywały się codziennie tylko co miesiąc, dzięki czemu nawet osoby o skromniejszych dochodach mogą sobie pozwolić na bilet – mówił mi Tadeusz Wicherek, gdy spotkałam go na festiwalu w Zamościu. – A my zapraszamy na wystawę kostiumów historycznych w kazamacie bastionu II, a także organizowane przez nas nocne zwiedzanie Zamościa – zachęca Dominika Lipska już jako prezes Stowarzyszenia Turystyka z Pasją, którego celem jest promocja różnorodnych form turystyki w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem woj. lubelskiego. Warto dodać, że pani Dominika oprowadza po Zamościu w jednym z trzydziestu uszytych własnoręcznie kostiumów z epoki. W pierwszej połowie sierpnia odbywa się 3. Zamojski Festiwal Filmowy „Spotkania z Historią" będący wspólną inicjatywą TVP Historia, Centrum Kultury Filmowej „Stylowy" i Muzeum Zamojskie w Zamościu oraz Urzędu Miasta. W ubiegłorocznej edycji festiwalu udział wzięło ponad 220 filmów dokumentalnych i reportaży zrealizowanych przez Telewizję Polską i niezależnych twórców. Festiwalowi towarzyszą liczne imprezy plenerowe m. in. pokazy filmów fabularnych o tematyce historycznej na Rynku Wielkim, karaoke piosenek historycznych w festiwalowe wieczory na Rynku Wodnym oraz rekonstrukcja obrony zamojskiej twierdzy. – W tym roku szturm na mury odbywa się w nowym entourage'u, na dopiero co zrewitalizowanych i oddanych do użytku terenach południowo-zachodnich od strony Bramy Szczebrzeskiej – informuje dr. Jacek Feduszka z Muzeum Zamojskiego w Zamościu. – Jednym z wydarzeń towarzyszących festiwalowi jest otwarcie w ramach muzeum wnętrza kamienicy z autentycznym, ormiańskim umeblowaniem, co zostanie połączone z inauguracją restauracji serwującej ormiańskie dania – dodaje dr. Feduszka. Miasto wiele zawdzięcza jego wieloletniemu prezydentowi, zresztą potomkowi założyciela – Marcinowi Zamoyskiemu. – Marzy mi się powrót Akademii Zamojskiej – mówił w rozmowie ze mną, gdy na wiosnę odwiedziłam miasto. Teraz w jej dawnych budynkach mieści się liceum, zresztą imienia jej założyciela, hetmana Jana Zamoyskiego. - Trzeba też byłoby znaleźć pomysł na pałac Zamoyskich – dodał. Budynek czeka dopiero kapitalny remont.
Coraz więcej turystów
Miasto postawiło na kampanię w mediach. Tuż przed latem pojawiły się artykuły promocyjne w prasie regionalnej i tygodnikach opinii jak Polityka i Newsweek. Od połowy lipca na 33 kanałach TVN można oglądać spot reklamowy. Zamość już odcina kupony od udanej i dobrze rozreklamowanej inwestycji. – Bez wątpienia wzrosło zainteresowanie militarną stroną Zamościa, a przez to historią miasta – zauważa dr Jacek Feduszka. Stąd aż o trzy tysiące turystów więcej odwiedziło Muzeum Zamojskie w I półroczu 2015 w stosunku do tego samego okresu ubiegłego roku. Po remoncie i przebudowie wzrost turystów o 6,5 tys. odnotowało również miejskie ZOO – największy zakres prac zrealizowano w ramach projektu „Zwiększenie atrakcyjności turystycznej regionu poprzez modernizację i unowocześnienie jedynego w woj. lubelskim Ogrodu Zoologicznego w Zamościu", współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w obrębie Regionalnego Programu Operacyjnego woj. lubelskiego 2007-2013. Centrum Kultury Filmowej „Stylowy" przyjęło aż o 10 tys. widzów więcej, a i Centrum Informacji Turystycznej może się pochwalić 2,5-tys. wzrostem.
Anna Kłossowska