Przygoda w Ustce
Jeśli ktoś tkwi w twardym przekonaniu, że wypoczynek w nadmorskim kurorcie ma sens wyłącznie w pełni letniego sezonu, tego niewiele argumentów odwiedzie od wiary w ten utarty stereotyp. Gdyby jednak szukać odmiany dla plażowego stylu, który media zwą zabawnym określeniem „polski parawaning” – można walory pozostałych pór roku poznać w Ustce. Alternatywę dla rozkoszy lata przedstawia film Ustka off season. Wart polecenia. Zarówno, jako zachętę dla turystów, ale i przykład dobrze zrealizowanego pomysłu promocyjnego.
Anglojęzyczny tytuł Ustka off season nie oznacza, że film skierowany jest przede wszystkim do zagranicznego odbiorcy. W każdym razie, nie tylko. Nie trzeba znać tego języka, żeby doskonale rozumieć treść. Nie pada w filmie ani jedno słowo. Nikomu ich zresztą nie brakuje. Przed oczami widza przesuwają się sceny nawiązujące do kontynuowanych współcześnie tradycji dawnej osady rybackiej, ujęcia plenerów i zaułków, sceny aktywności turystycznych, jakim oddają się bywalcy Ustki po sezonie. W te sekwencje wpleciona jest intrygująco dyskretna fabuła. Losy dwójki bohaterów. W filmie grają zawodowi aktorzy i mieszkańcy miasta. Między innymi rybacy przy pracy, kajakarze w trakcie spływu, członkowie klubu morsów pławiący się w lodowatej wodzie, rowerzyści, motorolotniarze i szkolna dziatwa w czasie plenerowych zajęć edukacyjnych. Zdjęcia kręcono w grudniu ubiegłego roku. Na morzu, na lądzie i w powietrzu. Kamerę prowadzili profesjonalni operatorzy. Producentem filmu jest Lokalna Organizacja Turystyczna „Ustka i Ziemia Słupska”. Na budżet w całości złożyły się środki własne LOT, co warte jest podkreślenia podwójną linią, bowiem ustecka organizacja w dużej mierze utrzymuje się z działalności gospodarczej.
Finał odłożony w czasie
Można by odnieść pierwsze wrażenie, że fabuła filmu Ustka off season została przez twórców oparta na zgranym wzorze. Dwoje ludzi, on i ona, młodzi, sympatycznie przeciętni. W sposobie bycia przypominają miliony innych. Reżyser podkreśla to na przykład sceną spaceru dziewczyny po piaszczystej plaży w botkach na obcasach. Oboje są samotni. Bywają w wielu miejscach Ustki, szukają kogoś, z kim mogliby dzielić nastroje serca. Każde z tych miejsc poza sezonem nie traci niczego z turystycznych walorów, a nawet sporo zyskuje. Turyści nie nudzą się, aktywnie spędzają czas. Ci z widzów, którzy spodziewają się, że w ostatniej scenie dwoje samotnych zadzierzgnie obiecującą znajomość, aby wspólnie cieszyć się atrakcjami pobytu – mogą poczuć rozczarowanie brakiem optymistycznego happy endu. Drogi bohaterów, co prawda krzyżują się, jednak żadne nie decyduje się na wykonanie śmielszego gestu, poprzestają na wymianie spojrzeń, i idą, każde w swoją stronę. Ale mają jeszcze czas, ponieważ według słów Włodzimierza Wolskiego, dyrektora biura usteckiej LOT, jest to pierwsza część planowanego cyklu, zapoznającego z atrakcyjnością kurortu o różnych porach roku, którego celem jest pokazanie, że Ustka jest miejscem wartym odwiedzenia nie tylko latem. Należy więc oczekiwać na dalszy ciąg historii dwojga nieznajomych.
Wszystkie drogi prowadzą do „it”
Nie wiemy, jak tokiem zdarzeń pokierują twórcy filmu. Gdyby decyzja o wyborze najwłaściwszych okoliczności, w których młodzi mogliby się poznać, poddana została pod głosowanie turystów, prawdopodobnie najwięcej zwolenników zdobyłoby przypadkowe spotkanie koło pomnika usteckiej syrenki, zbudowanego przy wejściu na molo z inicjatywy lokalnej organizacji turystycznej. Na pomnik skierowana jest internetowa kamera. Można w jej kierunku pomachać znajomym, którzy przeglądają właśnie strony www, na przykład na ekranie smartphona. Do wyboru jest długa lista innych miejsc. Choćby i samo molo. Z jego wschodniej głowicy roztacza się szeroki widok na Zatokę Słupską i brzeg Bałtyku. Spacerowicze często się tam zatrzymują. Z tego miejsca ruszają na wschód od mola. Plażą lub promenadą obok latarni morskiej wzniesionej w 1892 roku, w której obecnie jest ciekawa ekspozycja bursztynu. Tędy dochodzi się do parku, dzielnicy obiektów uzdrowiskowych i komfortowych ośrodków spa. Po przeciwnej stronie mola, licznie odwiedzaną atrakcją turystyczną są bunkry Blȕchera, militarna pamiątka czasów bezpośrednio poprzedzających drugą wojnę. Niemcy zbudowali przy porcie żelbetowe stanowiska dział, punkt dowodzenia, schron, kwatery załogi i bunkier amunicyjny. Baterię nazwano nazwiskiem feldmarszałka Blȕchera, mającego związki ze Słupskiem. Fortyfikacje zgodnie z założeniem strategów, miały tworzyć linię obrony portu Ustki, wówczas niemieckiego Stolpmünde, przed atakiem od strony morza. Przebieg wojny okazał się inny, skuteczność dział nie została potwierdzona w boju. Obecnie w podziemiach fortyfikacji zorganizowano ekspozycję odnoszącą się do historii tamtego okresu, w który przenoszą zwiedzających nowoczesna multimedialna prezentacja, sugestywna aranżacja wykorzystująca rekwizyty wyposażenia wojskowego, a także inscenizacje wydarzeń, na przykład zachowania żołnierzy w czasie bombardowania. W mieście nie brak innych interesujących odniesień do przeszłości. Nazwa miasta Ustka oznacza ujście rzeki. Osada rybacka istniała tu w XII wieku i podlegała kasztelanii słupskiej. Mieszczanie słupscy zakupili w 1337 roku siedemnastokilometrowy odcinek rzeki łącznie z pasem ziemi po obydwu stronach Słupi i jej ujściem. Tereny pozostawały ich własnością przez następne pięć i pół wieku. Ustka stała się portem Słupska, a jego szybki rozkwit dorównywał Toruniowi i Elblągowi. Od XIX wieku miejscowość kojarzona zaczęła być z wypoczynkiem. Znakomite warunki klimatyczne, rozwój połączeń drogowych i uruchomienie linii kolejowych, uczyniły z Ustki popularne letnisko, chętnie odwiedzane przez kuracjuszy. Osoby interesujące się zabytkami, zwiedzają przy głównej ulicy Marynarki Wojennej neogotycki kościół wzniesiony w latach 1882-1885. Zachowały się między innymi organy wykonane w warsztatach Völknera w Duninowie, protestanckie empory otwarte do wnętrza kościoła, krucyfiks z 1752 roku i obrazy z XVII wieku, jeden ze sceną Ukrzyżowania, drugi ufundowany w intencji duszy członka rodziny Kalffów, który zginął na morzu, przedstawia najbliższych mu u stóp Chrystusowego Krzyża. Idąc dalej główną ulicą, turysta dostrzeże kilka ciekawych budynków, w jednym z nich mieści się Muzeum Ziemi Usteckiej. Utworzone zostało przy współudziale Towarzystwa Przyjaciół Ustki. Na ekspozycję składają się zbiory związane z miastem i okolicą, fotografie i eksponaty z przełomu XIX i XX wieku, pamiątki po zlikwidowanej stoczni. Na tyłach ulicy malowniczy zakątek tworzą niskie chaty rybackie i przedwojenne pensjonaty. Na nabrzeżu rybackiego portu powstają liczne inwestycje poszerzające całoroczną infrastrukturę turystyczną. Stąd przy dobrej pogodzie organizowane są rejsy stylizowanymi żaglowcami i morskie wyprawy wędkarskie, ale tylko w sezonie letnim. Niezależnie od pogody i pory roku, licznie odwiedzane jest Centrum Informacji Turystycznej przy ulicy Marynarki Polskiej pod numerem 71. Mieści się ono w nowym jednopiętrowym budynku, któremu nadano styl ryglowy, typowy dla zabudowy starej osady rybackiej. Usteckie „it” posiada cztery gwiazdki Polskiego Systemu Informacji Turystycznej, prowadzone jest profesjonalnie przez LOT „Ustka i Ziemia Słupska”, która należy do jednej z najdłużej działających organizacji w kraju, utworzona została w roku 2004. CIT stało się jednym z głównych centrów życia społecznego miejscowości. Prowadzi szeroką działalność. Składa się na nią oprócz typowej obsługi klientów i stron internetowych, także między innymi dbanie o przychody sklepu internetowego, sprzedaż na miejscu wydawanych własnym staraniem przewodników i różnego typu pamiątek, dystrybucja biletów na koncerty organizowane w pobliskiej Dolinie Charlotty, sprzedaż biletów na autobusy dalekobieżne i rejsy morskie oraz organizacja wycieczek.
Podpowiedzi dla kreatorów kampanii
Pod numer 71 na ulicy Marynarki Polskiej niejeden raz musi wstępować dwoje młodych bohaterów filmu Ustka off season. I na to miejsce z pewnością mogliby głosować turyści i mieszkańcy, gdyby zaproszeni zostali przez realizatorów filmu do udziału w sondzie typującej najlepszy punkt, w którym nawiązanie pierwszej rozmowy byłoby czymś najbardziej naturalnym, tematów nasuwa się tu wprost w bród. Dobre podpowiedzi dla kreatorów kampanii promocyjnej przygotowywanej przez LOT „Ustka i Ziemia Słupska”, można kierować inną drogą. Niewiele czasu wymaga wypełnienie anonimowej ankiety internetowej. LOT prosi w niej o podzielenie się wrażeniami z pobytu w Ustce, a także wskazanie oczekiwań. Zebrane dane wykorzystywane są w prowadzonych badaniach określających ruch turystyczny. Ankieta znajduje na stronie www.ankietka.pl, wystarczy kliknąć Tutaj>>
Oczywiście po obejrzeniu filmu Ustka off season.
(DL)