Londyńczyk wraca do Łodzi
Przykład o. Mateusza podziałał na wyobraźnię

Łódź bierze przykład z sukcesu promocyjnego, jakim było umieszczenie w Sandomierzu akcji popularnego serialu telewizyjnego „Ojciec Mateusz”, dzięki któremu do Sandomierza ściągają tłumy turystów.
Negocjacje w sprawie serialu prowadzone są od kwietnia, ale zainteresowane strony – Telewizja Polska i łódzki magistrat nie są na razie skore do dzielenia się ich szczegółami. Wiadomo na razie, że w Łodzi rozegra się wątek powrotu jednego z bohaterów do rodzinnego miasta. Nie zdecydowano jednak, która część miasta będzie w filmie pokazana. Zdjęcia będą realizowane pod koniec września.
Łódź, pofabryczne miasto czerpiące z postindustrialnej mody turystycznej może wiele zyskać dodatkowo stając się planem drugiej edycji serialu o polskich emigrantach. Do Sandomierza po sukcesie „Ojca Mateusza” przyjeżdża dwa razy więcej turystów. Urząd Miasta wydał nawet przewodniki i mapki śladami detektywa w sutannie. Pierwsza edycja „Ojca Mateusza” kosztowała miasto kilkanaście tysięcy złotych. W tym cena helikoptera, z którego kręcono Sandomierz z lotu ptaka. Druga edycja będzie kosztować miasto dwa razy więcej, bo serial ma obcięty budżet. Jednak magistrat nie ma wątpliwości, że warto będzie zainwestować te pieniądze. Wydaje się, ze zostały one ulokowane z większym wyczuciem niż reklama w „Londyńczykach”.
Według danych OBOB odcinek opowiadający o przygodach księdza z żyłką detektywistyczną obejrzało średnio sześć milionów widzów. Widownia „Londyńczyków” była o połowę mniejsza.
- poprzednia
- następna »»