Zobaczcie cudo z przeszłości
Sanie opata z Krzeszowa – prawdziwa salonka!

Siostry cysterki z opactwa w Krzeszowie (Dolny Śląsk) odrestaurowały sanie, którymi jeździł tutejszy opat. Już nikt na nie nie wsiądzie, są zbyt cenne. A wielu by chciało - toż to prawdziwa salonka. Istne cudo! Zobaczycie sami, jeśli odwiedzicie Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego w Kamiennej Górze.
Czerń aż lśni, stąd wielu jest przekonanych, że są z laki, a prawda jest taka, że to dzieło stolarza. Tapicerowane siedzenie, wewnątrz na drzwiczkach chwosty w kolorze złota, po bokach latarnie na świece, główki orłów na zakończeniach.
I pomyśleć, że jeszcze niedawno sanie były w rozsypce. Dogorywały w klasztornej drewutni. Zakonnice wysupłały niemały grosz, żeby je uratować. Okazały się godnymi depozytariuszkami dziedzictwa cystersów, którzy władali opactwem w Krzeszowie do 1810 r., gdy skasowano wszystkie klasztory kontemplacyjne na Śląsku.
Czcigodne zakonnice sań po renowacji nie zobaczyły, opatka zaparkowała najpierw w Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego w Kamiennej Górze. W połowie września, więc nie było okazji sań wypróbować. Na ich widok pracownikom muzeum zaświeciły się oczy, choć widzieli już wiele wspaniałych przedmiotów z przeszłości. Chcieliby, żeby zostały u nich na stałe. Jednak to tylko depozyt. Nie wiadomo na jak długo. Sanie odjadą do Krzeszowa, gdy będzie je tam można wyeksponować. Obecnie oglądać je można w muzealnym patio.
(mp)