Spadek dochodów w branży turystycznej związany ze stanem zagrożenia
Turystyka w Turcji oczekuje w tym roku spadku dochodów o około 10-11 mld dolarów - ocenili przedstawiciele branży cytowani przez dziennik „Hurriyet Daily News".
Jednym z powodów jest 25-procentowy spadek liczby turystów z Rosji i krajów sąsiednich. Zarazem o 9 proc. wzrosła liczba turystów z krajów europejskich. Jednak ten wzrost „nie umożliwi sektorowi odrobienia strat na rynku rosyjskim" - powiedział szef Federacji Hotelarzy Tureckich (TUROFED) Osman Ayik.
„Spadek dochodów otworzy drogę do redukcji zatrudnienia" - wskazał szef TUROFED Osman Ayik. Jak wyjaśnił, na zmniejszeniu się liczby turystów turystyka straci w tym roku około 5 mld dolarów. Pozostałe straty to efekt silnego spadku, o około 30 proc., cen noclegów. Prowincja Antalya odnotuje w tym roku spadek liczby turystów o 3 proc., prowincja Mugla nad Morzem Egejskim, ze znanym kurortem Bodrum - o 8 proc. , natomiast w Stambule napływ turystów nie obniży się.
- Sektor turystyki rósł w ciągu ostatnich 25 lat w dwucyfrowym tempie. Jednak wraz z rosnącymi kłopotami gospodarczymi Rosji, obawami o bezpieczeństwo i kryzysem syryjskim nastały dla niego trudne czasy - powiedział Osman Ayik. Przyznał zarazem, że utrzymanie dotychczasowego dwucyfrowego tempa wzrostu byłoby trudne.
Z danych ogłoszonych w lipcu br. przez urząd statystyczny TUIK wynika, że w pierwszej połowie roku liczba Rosjan odwiedzających Turcję wyniosła 1,45 mln wobec 2 mln w tym samym okresie roku ubiegłego. (PAP)
Do 10 września do Tunezji przyjechały 4 miliony zagranicznych turystów, czyli o około milion mniej niż w 2014 roku. Wczasowiczów z Europy jest mniej aż o 50 proc. Turystyka stanowi 7 proc. PKB, więc Tunezyjczycy dotkliwie odczuli tę stratę. Dotychczas branża turystyczna zapewniała 400 tys. miejsc pracy. Według szacunków ministerstwa ok. 50 tys. osób może stracić źródło utrzymania.
- Rezerwacje na początku tego roku nastawiały nas optymistycznie, szacowaliśmy, że do końca roku odwiedzi nas około 150 tys. polskich turystów. Niestety, dwa zamachy zachwiały mocno dynamiką wzrostu liczby turystów i przyjazdów - powiedział Abdellatif Hamam, dyrektor generalny Tunezyjskiego Urzędu ds. Turystyki, podczas lipcowej wizyty w Polsce. - Rząd podjął szereg działań. Ponad 1300 uzbrojonych funkcjonariuszy strzeże bezpieczeństwa na plażach i w hotelach. Pilnujemy także najpopularniejszych miejsc turystycznych, tras wycieczkowych – poinformował Hamam.
- Ważne jest, by Tunezjabyła nadal proponowana przez touroperatorów. Nie chcemy zniknąć z ofertyi mam nadzieję, że liczba rezerwacji imprez w Tunezji wzrośnie - dodał Hamam. Podsumowanie letniego sezonu nie pozostawia jednak złudzeń. Coraz mniej turystów decyduje się na urlop w tym północnoafrykańskim kraju.
Swoje złote czasy Tunezja przeżywała w 2008 roku. Była wówczas prawdziwym turystycznym hitem- przybyło tu ponad 7 milionów turystów z całego świata, w tym ponad 4 miliony z Europy i 200 tysięcy z Polski. Dobry okres skończył się wraz z wybuchem jaśminowej rewolucji. Protesty mieszkańców na przełomie 2010 i 2011 roku spowodowały, że turyści przestali się tam czuć bezpiecznie. W 2011 roku przyjechało ich o połowę mniej, a straty branży wyniosły ponad miliard dinarów (ok. 460 milionów euro). W ostatnich dwóch latach turystyka tunezyjska zaczęła się odradzać, jednak wydarzenia z ostatnich miesięcy sprawiły, że kierunek może na jakiś czas zupełnie zniknąć z turystycznej mapy świata.
Radhouane Ben Salah, prezes Tunezyjskiego Zrzeszenia Hoteli, poinformował, że od ataków terrorystycznych zamkniętych zostało 50 z 600 tamtejszych obiektów. Obecnie ważą się losy obecności na tamtejszym rynku jednego z ważniejszych łańcuchów hotelowych na świecie - Riu, który częściowo należy do słynnego TUI. W wielu mediach pojawiły się informacje, że Riu zamierza całkowicie wycofać się z tego północnoafrykańskiego kraju. W Tunezjiznajduje się obecnie 10 hoteli należących do tej sieci.
Najwięksi touroperatorzy w Wielkiej Brytanii, tacy jak TUI czy Thomas Cook, anulowali wyjazdy do Tunezji do przyszłego sezonu letniego. Wiele europejskich biur zrobiło to samo - kierując turystów w inne zakątki, np. do Hiszpanii.
Sytuacja w Tunezji ma także wpływ na polski rynek turystyczny. Najgłośniejszy przykład to bankructwo Alfa Star. Na upadłość złożyło się kilka czynników, jednak pierwszym z nich było załamanie branży turystycznej w głównych kierunkach biura, z Tunezją na czele. Wielu touroperatorów, którzy specjalizują się w kierunkach północnoafrykańskich, ma teraz problemy. – Sprzedaż wyjazdów do Egiptu jest o 30–40 proc. gorsza niż przed rokiem. W przypadku Tunezji spadek przekroczył nawet 90 proc.– powiedział Gazecie Prawnej Andrzej Betlej z firmy TravelData.
Więksi touroperatorzy, dla których wyjazdy do Tunezji stanowią jedynie mały procent oferty, po czerwcowych wydarzeniach wycofali je z oferty bez większych strat. Na koniec sezonu letniego powrócili do tego kierunku, ale bardzo ostrożnie. - Po zamachach anulowaliśmy wyjazdy do Tunezji. Dawaliśmy klientom możliwość wyboru innego kierunku albo rezygnacji. Znalazła się jednak grupa ludzi, która nie zrezygnowała z wczasów. Mieliśmy informacje z rynku, z biur i od klientów, że są osoby, które wciąż chcą latać do Tunezji. Wróciliśmy więc do tego kierunku, ale w bardzo ograniczonym zakresie, oferujemy kilkanaście miejsc tygodniowo - poinformował Wirtualną Polskę Radomir Świderski z Rainbow Tours.
- Z powodu wielu zdarzeń niekorzystnych dla turystyki zanotowaliśmy drastyczny spadek popularności Tunezji (- 94 proc.). Nie zapobiegły temu nawet radykalne przeceny, w efekcie których koszt wakacji spadł o ponad 1/3 - powiedział Wirtualnej Polsce Jarosław Kałucki z Travelplanet.pl - Obecnie oferty tunezyjskie są bezkonkurencyjne pod względem cenowym. Do hotelu 4* z wyżywieniem HB można polecieć już za niecałe 1200 zł od osoby, a w opcji all inclusive – za niecałe 1400 zł od osoby. Około 100 zł więcej kosztuje podobny wypoczynek w Turcji, około 200 zł więcej - w Grecji, ale za podobny urlop w Hiszpanii, na Malcie lub Cyprze trzeba zapłacić ok. 350 – 450 zł więcej od osoby.
Z danych rezerwacyjnych Travelplanet.pl na sezon jesienny wynika, że urlop chce spędzić tam niecały 1 proc. turystów, wyjeżdżających w tym czasie z biurami podróży. Za wypoczynek w Tunezji płacą oni około 1475 zł od osoby. W analogicznym okresie w poprzednim sezonie z biurami podróży wybierało się 5,6 proc. turystów, a płacili za urlop 2025 zł od osoby. Ruch na tym kierunku zmniejszył się blisko sześciokrotnie. Złe statystyki pogłębił fakt bankructwa Alfa Star, które mocno operowało na kierunku tunezyjskim.
Michał Nykowski