Szlaki z potencjałem- rozmowa ze Zbigniewem Pacholikiem Prezesem Stowarzyszenia „Greenways Polska”
Czym są dla Pana Zielone Szlaki Greenways?
Dla mnie to jest ta najciekawsza forma turystyki, która ukazuje turyście autentyczne dziedzictwo miejsca, które chce poznać: krajobrazowe, przyrodnicze, historyczne czy kulturowe. Z drugiej strony zielone szlaki dają możliwość rozwoju przedsiębiorczości w małych społecznościach.
Tak, jak to dzieje się w USA, kolebce szlaków Greenways, gdzie powstały w połowie XX w. początkowo, jako ścieżki rekreacyjne służące promocji zdrowego trybu życia. Obecnie jest ich 20 tys. km. A ile jest u nas?
Około 5 tys. km szlaków jest oznakowanych i dalsze 1,5 tys. km nieoznakowanych. Na terenie kraju mamy Greenway Naszyjnik Północy na Pomorzu Środkowym, Szlak Odry na Dolnym Śląsku, Szlak Dobrego Wojaka Szwejka na Podkarpaciu i projektowany Greenway Dziedzictwo Wschodu na Lubelszczyźnie. Ponadto mamy też szlaki transgraniczne. I tak Bursztynowy Szlak spina Budapeszt z Krakowem, a w przyszłości połączy dawną stolicę Polski z Gdańskiem. Ten Bursztynowy Szlak liczony jest wraz z pętlami stworzonymi w regionach, na czele z Krainą Rowerową przy Bursztynowym Szlaku na Lubelszczyźnie. Poza tym Zielony Rower – Greenway Karpaty Wschodnie obejmuje tereny Podkarpacia w Polsce, na Słowacji i Ukrainie. A także Kraków-Morawy-Wiedeń Greenway (Polska, Republika Czeska, Austria).
Jakie to są szlaki?
-Zarówno piesze jak i rowerowe, kajakowe, konne, a więc dla turystów aktywnych.
Rozpowszechnione w Europie, w naszej części kontynentu spopularyzowane zostały przez Czechów. To od nich wzięliśmy ten pomysł?
Rzeczywiście, nasi południowi sąsiedzi zainteresowali się zielonymi szlakami już w roku 90. XX w. Przyjechali do nich Amerykanie, zresztą potomkowie emigrantów znad Wełtawy i zaszczepili ideę. Wkrótce powstała pierwsza trasa łącząca Wiedeń z Pragą. Potem zarządzanie programem przejęła czeska Fundacja Partnerstwo dla Środowiska, wzbogacając go o elementy ochrony środowiska i społeczne. Teraz jest jedną z pięciu, niezależnych fundacji, które zrzesza środkowoeuropejskie konsorcjum „Environmental Partnership for Central Europe". Realizuje ono program „Central European Greenways". Co ważne, w przypadku szlaków rowerowych mamy inne standardy niż w zachodniej Europie.
To znaczy?
Na Zachodzie starają się je prowadzić wzdłuż wydzielonych korytarzy poprzez np. wyłączone z ruchu torowiska. U nas wykorzystywane są natomiast ciągi dróg publicznych o niskim natężeniu ruchu. Oznakowanie takich rowerowych szlaków dyktują zapisy Kodeksu drogowego. Natomiast Zielone Szlaki Greenways, których nazwy i przebiegi zostały ustalone dekadę wstecz jak Bursztynowy Szlak, Naszyjnik Północy czy Zielony rower mają osobne loga, których kodeks nie przewiduje. Ta sprawa wymaga prawnego uregulowania. Podobny problem dotyczy oznakowania szlaków konnych, nordic walking, których jest coraz więcej. To już osobny temat, ale równie istotny gdyż dotyczący legalności oznakowania szlaków turystycznych w Polsce.
Kto finansuje budowę szlaków?
Tworzeniem szlaków zajmują się głównie organizacje pozarządowe i lokalne samorządy. Działania te finansują z różnych źródeł. W przypadku odcinka Bursztynowego Szlaku oznakowanego na Lubelszczyźnie Lokalna Grupa Działania „Zielony Pierścień" wspólnie z gminami w 2012 r. realizowała projekt finansowany ze środków unijnych, z Regionalnego Programu Operacyjnego: 70 proc. z UE i 30 proc. udziału własnego – z pieniędzy gminy i LGD. Naszyjnik Północny przebiegający przez kilka województw jest przykładem odmiennego „montażu" finansowego, gdyż lokalni liderzy występowali o fundusze do Ministerstwa Sportu i Turystyki, a część pieniędzy przekazały samorządy.
Stowarzyszenie „Greenways Polska" to organizacja bardzo młoda wiekiem, bo założona w 2014. Jakie zadania sobie stawia?
Tworzą je osoby z różnych regionów Polski, które już ponad 10 lat temu zafascynowała idea zielonych szlaków. To są pionierzy, którzy pierwsi w naszym kraju zaczynali tworzyć infrastrukturę zielonych szlaków. Naszym głównym celem jest rozwijanie i popularyzacja założeń zielonych szlaków Greenways, w tym turystyki zrównoważonej, zwłaszcza ekoturystyki i turystyki dziedzictwa. Nastawiamy się na współpracę ze środowiskami lokalnymi w regionach, które chcą odnawiać lub tworzyć nowe odcinki zielonych szlaków oraz rozwijać na swoich obszarach turystykę dziedzictwa i lokalną przedsiębiorczość. Obecnie pracujemy nad „Strategią rozwoju zielonych szlaków Greenways w Polsce" oraz krajowymi standardami. Dokument ten chcemy zakończyć i przyjąć do realizacji w listopadzie br.
Jednak nie zamierzacie być właścicielem Greenways?
W żadnym wypadku! To są szlaki ogólnodostępne dla wszystkich turystów, znakowane wzdłuż ciągów i dróg publicznych. Ich gospodarzami powinny być lokalne partnerstwa utworzone przez samorządy, lokalne organizacje pozarządowe i przedsiębiorców. Z praktyki wiemy, że tylko takie partnerstwa oparte na realnej współpracy są w stanie utrzymać infrastrukturę zielonych szlaków oraz tworzyć warunki do rozwoju przedsiębiorczości w postaci atrakcji turystycznych, noclegów i gastronomii. Współpraca ta powinna się zawiązać już na etapie tworzenia planów znakowania szlaków i budowania infrastruktury. Moment próby dla takiego partnerstwa nadchodzi wtedy, kiedy trzeba będzie ustalić zasady utrzymania i finansowania stworzonej infrastruktury. Jeśli to zostanie w odpowiednim czasie dograne, będzie dobrze. Słabość albo rozpad lokalnych partnerstw był główną przyczyną zahamowania rozwoju infrastruktury zielonych szlaków w Polsce. Takim przykładem jest piękna idea Bursztynowego Szlaku Greenways biegnącego z Małopolski wzdłuż Wisły na Hel, który udało się oznakować tylko na niewielkim odcinku. Rolą naszego stowarzyszenia jest także wspieranie takich inicjatyw, aby miały one charakter trwały.
Jak powinien wyglądać taki idealny zielony szlak?
Moim zdaniem idealny model zielonego szlaku to taki, który odpowiada wszystkim potrzebom turysty, który nastawia się na ekoturystykę, turystykę poznawania dziedzictwa danego obszaru. Ideałem byłyby rowerowe zielone szlaki jako trasy wydzielone, wolne od ruchu samochodowego. Ale wiem, że w naszych realiach nie jest to możliwe. Dzisiaj wydzielone ścieżki dla rowerzystów to niewielkie fragmenty szlaków rowerowych. Najważniejsze jest to, aby szlak był dobrze oznakowany. Myślę tutaj o szlakach nie tylko dla rowerzystów, ale także i innych użytkowników: kajakarzy, amatorów konnej jazdy, turystów pieszych itd. Poza tym wyposażony w miejsca postojowe, piknikowe z wiatami i stołami oraz miejscem na palenisko, parkingi dla samochodów, stanice wodne i pomosty z możliwością cumowania kajaków, punkty autoserwisowe z podstawowym zestawem narzędzi dla rowerzystów
Tak jest na przykład na szlakach rowerowych we Włoskim regionie Trydent-Górna Adyga. Co poza tym?
Niezbędne są też na trasie noclegi albo obozowiska, punkty gastronomiczne oraz promocja w postaci portalu informującego o szlakach i ich ofercie, ale i foldery, mapy.
A jak wygląda to dziś?
Ciekawych pomysłów w naszym kraju jest wiele. Ale wygląda to różnie. Posłużę się najbliższym mi pozytywnym przykładem inicjatywy, w którą także byłem osobiście zaangażowany. Mam na myśli sieć szlaków rowerowych na Lubelszczyźnie na obszarze trójkąta turystycznego Nałęczów – Kazimierz Dolny – Puławy oznakowanych na długości ponad 500 km, które tworzą Krainę Rowerową. Pierwsza sprawa to podstawowa infrastruktura dla rowerzystów czyli oznakowanie szlaków i miejsca wypoczynkowe. Oznakowaliśmy blisko 80 km odcinek międzynarodowego Bursztynowego Szlaku Greenways oraz lokalne pętle o długości ponad 420 km. Niektóre z tych pętli mają swój temat przewodni. Np. jest szlak różany, truskawkowy, tradycji kowalskich czy kraina poety ludowego Jana Pocka. Bezpośrednio przy szlakach jest obecnie ponad 50 miejsc wypoczynkowych dla rowerzystów wyposażonych w zadaszone drewniane wiaty, stoły, ławeczki, tablice z mapą szlaków rowerowych, stojaki na rowery i miejsca na grillowanie. Część z tych miejsc posiada także skrzyneczki z podstawowymi narzędziami do naprawy rowerów oraz apteczki pierwszej pomocy. Na tych rowerowych szlakach działa także Ekomuzeum Lubelszczyzny „Żywa Tradycja" – czyli muzeum w plenerze prezentujące dziedzictwo kulturowe lubelskiej wsi. W skład ekomuzeum wchodzi teraz 31 obiektów-firm z różnych miejscowości. Wiatrakowo w Kazimierzu Dolnym proponuje warsztaty poświęcone zdrowemu żywieniu, Im-Plantacja Sztuki „Pod lipami" w Palikijach organizuje warsztaty i plenery malarskie, a kuźnia w pobliskim Wojciechowie prowadzi zajęcia edukacyjne na temat kowalstwa tradycyjnego i artystycznego. W Małej Papierni w Celejowie można własnoręcznie stworzyć własny arkusz papieru czerpanego, a w tamtejszym młynie upiec podpłomyk. Przy różanym szlaku rowerzyści mogą degustować produkty lokalne i tradycyjne w postaci przetworów z płatków i owoców róży.
No właśnie. Są Państwo bardzo zaangażowani w rozwój i certyfikację spożywczych produktów lokalnych.
Są one bowiem ważnym elementem aktywności danej społeczności, a zarazem smakowitym urozmaiceniem oferty turystycznej. W czasie dwóch-trzech lat działalności umożliwiliśmy certyfikację prawie 400 produktów lokalnych. We wspomnianej już Krainie Rowerowej zorganizowano w ubiegłym roku pierwszy w Polsce Rajd rowerowy po produkt lokalny. Przetwory z płatków i owoców róży, kazimierski bajgiel, placuszki z miodem z mniszka z okolicznych łąk, syropy z kwiatów bzu i jaśminu, pasztet z lędźwianu, barszcz z wiśni, pierogi z bobem, soki i musy z malin albo miętus gryczany to tylko niektóre, lokalne przysmaki z Krainy Rowerowej. W inicjatywę ich upowszechniania włączają się tutejsze restauracje, hotele i pensjonaty, gospodarstwa agroturystyczne, izby tradycji, rodzinne przetwórnie, Izby Produktów Lokalnych.
Na szlakach Greenways pojawiają się też wioski tematyczne...
Ich rozwój podporządkowany jest jednej idei, tematowi. Tak jak chociażby na Bursztynowym Szlaku w Małopolsce w gminie Lanckorona, gdzie Jastrzębia to Wioska 3 Żywiołów. A także questy zwane też wyprawami odkrywców czy wyprawami po skarb, konkretne trasy edukacyjno-turystyczne opracowane w formie ulotek lub aplikacji mobilnych. Powstała nawet publikacja „Wyprawy odkrywców po skarb na Bursztynowym Szlaku Greenways", zrealizowana w ramach projektu „Sieciowa promocja subregionu poprzez utworzenie sieci 11 miejsc przyjaznych rowerom i 7 Izb Produktu Lokalnego", współfinansowany przez szwajcarski program współpracy z nowymi krajami UE. Zawiera konkretne przykłady questów jak ten „Śladami papieża Jana Pawła II", ale i „Od Kraka do sacrum" czy „ Z telepatrzydłem na tropach welocypedu i skutecznych konkurów w Nałęczowie" Są pełne wierszyków, rebusów i zgadywanek.
Partnerem Stowarzyszenia jest Polska Organizacja Turystyczna. Na czym polega współpraca?
Dopiero ją zainicjowaliśmy, ale mam nadzieję, że przerodzi się ona niebawem w konkretne, wspólne inicjatywy.
Rozmawiała Anna Kłossowska