Uściąż, kilka kilometrów od Kazimierza Dolnego
Tak urzeczywistniają się marzenia - biznesowe i nie tylko

Marzenia ma każdy. Nie każdy jednak potrafi je z sensem realizować. Renacie Karow się udało.
Odtworzyła na skraju wsi Uściąż, kilka kilometrów od Kazimierza Dolnego gospodarstwo zaaranżowane na wzór ziemiański z początku ubiegłego wieku. Ta wiejska posiadłość z dworem z epoki (wyposażonym rzecz jasna we współczesne wygody) spełnia funkcje turystyczne. Nosi nazwę Zagrodowa Osada. Promowana jest przez Lokalną Organizację Turystyczną „Kraina Lessowych Wąwozów”. Kto tu trafi, oderwie się od zabieganego świata. Odetchnie nie nudząc się zarazem.
Natchnął przykład dworu Siemiona w Petrykozach
Posiadłość z marzeń urzeczywistniła się dzięki dobrze prosperującej firmie wyposażenia kuchni, którą prowadzi Renata Karow oraz właściwie pomyślanym i opracowanym wniosku o dofinansowanie z funduszy unijnych. - W roku dwutysięcznym kupiłam działkę. Nic tu nie było. Siałam żyto, żeby wykonać strzechę. Dwa lata trwało gromadzenie i młócenie w zakupionej oryginalnej wiejskiej młockarni na prostą słomę. Dopiero potem zaczęła się budowa. Odtworzony został układ funkcji dworskich – wspomina początki osady Renata Karow.
Pierwszym zabudowaniem majątku była stodoła z 1926 roku przeniesiona ze wsi Frampol, kryta gontem - mająca pełnić miedzy innymi funkcję galerii sztuki i sali teatralnej. Po niej stanął klasycystyczny dwór na planie prostokąta. Murowany z cegły, otynkowany, konstrukcji ryglowej wypełnionej cegłą. Od frontu i od podwórza dobrze znajome z obrazów Chełmońskiego portyki o dwóch kolumnach i zwieńczeniem trójkątnymi drewnianymi szczytami. Dokładna architektoniczna kopia słynnego dziwiętnastowiecznego dworu w Petrykozach, który podniósł z kompletnej ruiny, odrestaurował i tchnął weń na nowo życie aktor Wojciech Siemion.
W dworku w Uciążu parter zajmuje salon z jadalnią, otwartym kominkiem i biblioteką. Klimat podkreślają meble i przedmioty pamiętające początki ubiegłego stulecia. W części hotelowej przewidziano pokoje dla kilkunastu osób. Z punktu widzenia komercyjnego – niewiele. To jednak dogodność, którą doceniają goście. Ideą twórczyni Zagrodowej Osady jest stworzenie miejsca kameralnego, spokojnego i bezpiecznego, w którym najlepiej się tworzy i odpoczywa. Oczkiem w głowie właścicielki jest inwentarsko-mieszkalny budynek mieszczący między innymi stajnię, wzniesiony według oryginalnego projektu z 1915 roku. W zagrodzie usytuowano osobny budynek, w którym nocują terapeuci i artyści prowadzący zajęcia.
Z pasji do starych tradycji, wartości ludowych i duchowych
Program pobytu oparty został na oryginalnym pomyśle. Właścicielka tego szczególnego ośrodka wypoczynkowego deklaruje, że powstał on z pasji do starych tradycji, wartości ludowych i duchowych, potrzeby dzielenia się nimi oraz z zamiłowania do przyrody, zwierząt i Sztuki. Pragnie by osoby, które goszczą w tych progach spędzały czas w sposób twórczy i edukacyjny. Goście mogą w pracowni plastycznej, w chacie krytej żytnią słomianą strzechą, wziąć udział w zajęciach arteterapii wykorzystujących muzykę, plastykę, literaturę i teatr. Poddać się ludoterapii obejmującej wartości starych tradycji i kultury ludowej regionu. Sprawdzić efekty zooterapii polegającej na kontakcie ze zwierzakami, typowymi dla dworskiego obejścia - tymi nie opuszczającymi swoich zagród, jak i tymi, bez których dwór obejść nie może, czyli do zaprzęgu i pod siodło. Ośrodek przystosowany jest dla osób niepełnosprawnych. Część trzyhektarowej posiadłości zajmuje las, cześć rozległe pastwisko, którego granicę stanowi brzeg rzeczułki Grodarz.
- poprzednia
- następna »»