To jeszcze nie koniec wakacji
Warto je czytać i porównywać. Doskonale poszerzają wiedzę o zmiennych trendach popytu na usługi turystyczne. Badania i sondaże. Wiele z nich wynika, choć z osobna stanowią tylko fragment mozaiki. Firmy prowadzące portale rezerwacyjne miejsc noclegowych na bieżąco udostępniają własne statystyki pokazujące między innymi aktualne kierunki wyjazdów turystycznych, zmieniające się zwyczaje, popularność i rodzaj obiektów, w których turyści najchętniej zatrzymują się podczas wyjazdów.
Nocleg.pl, pośrednik w wynajmie miejsc noclegowych, należący do znanej węgierskiej firmy turystycznej Szallas.hu, przedstawił analizę preferencji użytkowników swojego serwisu, związanych z wypoczynkiem. Niektóre dane pokrywają się z obserwacjami działów analitycznych innych portali rezerwacyjnych, część się od nich różni, co świadczy między innymi o specjalizacji przeglądarek i podziale rynku klientów rezerwujących noclegi, korzystając z wybranych narzędzi internetowych.
Sprofilowanie daje przewagę
Tegoroczny sezon różnił się od ubiegłorocznego przede wszystkim większą liczbą Polaków, którzy postanowili nie wyjeżdżać na urlop za granicę, ale spędzić go w kraju. Popyt na oferty wyjazdów zagranicznych zmniejszył się, ale na pewno nie zamarł. Z zestawienia danych dokonanych przez analityków węgierskiego portalu rezerwacyjnego działającego w Polsce wynika, że na zagraniczne wojaże decydowali się w minione wakacje głównie ludzie młodzi. Rodziny z dziećmi wypoczywały z reguły w krajowych letniskach. 40 proc. polskich urlopowiczów wybrało się do miejscowości nadbałtyckich. Za pośrednictwem portalu rezerwowali oni najczęściej pobyt w Gdańsku, Jastrzębiej Górze i Kołobrzegu. Jedna trzecia szukała wolnych pokoi w odpowiedniej cenie w obrębie Zakopanego. Kolejna miejscowość w zestawieniu popularności sytuowała się grubo poniżej poziomu 10 proc., był nią Kraków. Najmniej atrakcji według internautów, lub najmniej chwytliwą ich zdaniem ofertę, znaleźć można było w regionach centralnych kraju i na jego wschodnich terenach, w łódzkim, podlaskim i lubelskim.
Dzięki temu, że przeglądarka jest wyraźnie sprofilowana przez węgierskiego właściciela, zdobywa klientów o określonych oczekiwaniach. Ta metoda sprawdza się. Przede wszystkim Węgry – kraj naszych bratanków, wybrało na wakacje ponad 80 proc. polskich internautów dokonujących rezerwacji w sieci udostępnionej przez portal. Najchętniej odwiedzali znane uzdrowisko Hajduszoboszlo, Budapeszt i Eger z termalnym kąpieliskiem i licznymi winiarniami. W rankingu statystycznej popularności, za tymi bez wątpienia urokliwymi turystycznie miejscami, nie ma długo, długo nic. Słowacja zaledwie zbliża się do umownego progu 10 procent, a Chorwacja zyskała jeszcze o połowę mniejsze zainteresowanie polskich turystów. Dołowała na portalu liczba rezerwacji w obiektach we Włoszech i Bułgarii. Oczywiście dane statystyczne uzyskane z innych źródeł sugerować mogłyby zgoła inne upodobania polskich turystów, ale w tym wypadku godny podkreślenia jest wysoki stopień zaufania do marki, którą reprezentuje portal. Potencjalni klienci obiektów noclegowych nad Balatonem szukają i porównują je właśnie tu a nie gdzie indziej.
Porównywalnie wydajemy tyle co Szwedzi, ale mniej zarabiamy
Coraz liczniejsze grono zwolenników zaskarbia sobie oferta września. Analitycy serwisu nocleg.pl własne dane uzupełnili o wyniki sondażu przeprowadzonego przez Diners Club Polska, część międzynarodowej instytucji, której karty płatnicze jako pierwsze akceptowane były w naszym kraju. Zestawienie statystyczne pozwala szacunkowo określić na około 60 proc. liczbę Polaków którzy zdecydowali się na urlopy, dłuższe i krótsze, w miesiącu bezpośrednio po szczycie sezonu letniego. Zdecydowanie częściej planują je mieszkańcy dużych i średnich miast. Diners Club interesują powiązania pomiędzy terminem wyjazdu i budżetami przeznaczonymi na wyjazdy. 25 proc. ankietowanych liczyła się z koniecznością wydatku wyższego niż 2 tys. zł. Niecałe 8 proc. respondentów przyznało, że przeznaczy na sfinansowanie wrześniowego wyjazdu od 4 do 10 tys. Na uogólnienie pozwalają statystyki European Barometr 2016, które z kolei określają średnie koszty podróży turystycznych ponoszone przez Polaków na niecałe 15 proc. planowanych wydatków. Mniej więcej podobny procent wydzielają ze swoich domowych budżetów Szwedzi, oczywiście przy odpowiednio wyższych dochodach. Nieznacznie więcej procentowo na cele urlopowych podróży rezerwują w wydatkach Bułgarzy i Litwini. W epoce powszechnego zadłużania się, kredytów na wyciągnięcie ręki dla każdego i na wszystko, ta tendencja w niewielkim stopniu dotyczy źródeł pozyskiwania przez Polaków funduszy na sfinansowanie kosztów wyjazdów. Pieniądze na te cele pochodzą z bieżących zarobków, wynagrodzeń i dochodów oraz gromadzonych oszczędności. Dotyczy to dorosłych, bo młodzież oczywiście korzysta z przywileju, jaki daje im wiek i opiekuńcze zrozumienie ze strony rodziny, finansowych potrzeb wakacyjnych wchodzącego w życie pokolenia. Międzypokoleniową tendencją staje się zwyczaj szukania i bukowania miejsc w sieci. Jak podaje nocleg.pl w ciągu dwóch letnich miesięcy internauci za pośrednictwem tego portalu dokonali rezerwacji za kwotę 22 mln zł.