Z Dziwnowa do zagubionej w górach Michałkowej
Z miłości do żony

Rzucił morze, osiadł w górach, zaczął prowadzić gospodarstwo agroturystyczne. - Nic lepszego nie mogło się mi przydarzyć - mówi Jacek Frątczak z Michałkowej na Dolnym Śląsku. Dla tej malutkiej wsi rzucił pięć lat temu Dziwnów. Z miłości do żony.
Turystyka kwitnie nad morzem tylko dwa miesiące w roku, potem „plaża” - wyjaśnia przyczyny rozwodu z Bałtykiem. - Natomiast góry są całoroczne. Szukałem długo, zanim kupiłem dom w Michałkowej. Karpacz, Szklarska Poręba są drogie. I zepsute komercją. Tego nie ma w Michałkowej. Za to są cisza, spokój, niedaleko Jezioro Bystrzyckie, które daje możliwość wędkowania. O to ludzie pytają.
Pytają też o swojskie jedzenie. Niekoniecznie zdrowe, więc może być nawet tłuste, byle było smaczne. Sklepowego ludzie mają po dziurki w uszach. Dlatego Frątczakowie zaczęli robić pasztety i mięsa.
W starym, poniemieckim domu (rocznik 1900) wygenerowali 20 miejsc noclegowych, do domu dobudowali salę spotkań na 30 miejsc. Kupili kozę i owcę, bo wypada, żeby w gospodarstwie agroturystycznym były zwierzęta. - Dla ozdoby - podkreśla pan Jacek. Anna, jego żona, nie narzeka, choć jest co robić. Do domu przylega spory teren. Ale bycie razem rekompensuje wszystko. W Dziwnowie pani Anna często była sama. Dola rybaka. Jedną z przyczyną rozwodu Frątczaków z morzem była przeogromna tęsknota małżonków za sobą.
Miłość miłością, a codzienność to rachunki, podatki, opłaty. - Z agroturystyki da się wyżyć - zapewnia były rybak.
Góry Sowie to jeden z najbardziej tajemniczych miejsc w Polsce. W tym rejonie hitlerowcy zbudowali ogromny system podziemnych hal i chodników, który powstawał pod kryptonimem „Riese”, czyli „Olbrzym”. Tajemnice, jak pokazały badania speców od strategii marketingowych w turystyce, bardzo dobrze się sprzedają. Do tego stopnia, że samorząd województwa dolnośląskiego uczynił tajemnice głównym motywem strategii rozwoju turystycznego Dolnego Śląska. To młyn na wodę dla Stowarzyszenia Kwaterodawców Gór Sowich, do którego należy m.in. gospodarstwo „Michałówka” Frątczaków. Nie zaprzestali się jednak reklamować. Jest ku temu wiele okazji, na przykład konkurs Sposób na Sukces. Ma zasięg ogólnopolski Na szczeblu wojewódzkim, dolnośląskim, rozstrzygnięty został 25 listopada w siedzibie Dolnośląskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego we Wrocławiu, z udziałem m.in. wicemarszałka Dolnego Śląska Stanisława Longawy i dr. Bogusława Wijatyka, dyrektora Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego i Rozwoju Obszarów Wiejskich Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. W kategorii „Najciekawsza działalność pozarolnicza na wsi” Frątczakowie dostali dyplom.
Marek Perzyński