Szlakiem wielkiego stratega
Za Sobieskim do Wiednia

330 rocznica Osieczy Wiedeńskiej to pretekst do wielu przedsięwzięć upamiętniających owo doniosłe wydarzenie, kiedy to armia turecka została pokonana przez wojska sprzymierzone pod wodzą Króla Jana III Sobieskiego. Historycy są zgodni, że jeden dzień opóźnienia mógłby spowodować zajęcie Wiednia przez Turków, a wówczas inaczej potoczyłyby się losy Europy.
- Sobieskiemu zawdzięczamy ocalenie korzeni europejskiej kultury - prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej Leszek Zegzda uważa, że taki motyw o przesłaniu europejskim może być impulsem do promocji regionu Małopolska. I tak 25 sierpnia wyruszył z Krakowa rajd Szlakiem Sobieskiego w towarzystwie małopolskiego „Koralowego” Campera. Grupa pasjonatów przemierzy pieszo trasę pokonaną przez króla, zatrzymując się w miejscach postoju władcy. Tu, wzorem Sobieskiego, będą sadzone lipy, a spotkania z miejscowymi władzami i lokalną społecznością pozwolą na popularyzację tego wydarzenia. W miejscach tych zostaną umieszczone pamiątkowe tablice.
Opowieść Kazimierza Kowalcze
Idea wyprawy zrodziła się w małopolskim Jordanowie, przy wsparciu burmistrza miasta Zbigniewa Koleckiego. Kazimierz Kowalcze, inicjator i organizator wyprawy, wprowadza nas w kulisy organizacyjne: - Prześledziliśmy niezwykle precyzyjnie każdy krok Króla na drodze między Krakowem a Wiedniem. 330 lat temu, w dniu 15 sierpnia w niedzielę 1683 roku król Jan III Sobieski wyjechał z Krakowa na Odsiecz Wiedeńską. Razem z królową Marysieńką i najstarszymi synami, po nabożeństwach w Katedrze Wawelskiej i kościele Karmelitów na Piaskach, poprzez Zwierzyniec, Rączną dotarli wieczorem do Czernichowa, tam też spędzili cały następny dzień. Kolejny nocleg był na zamku biskupim w Lipowcu, skąd 18 sierpnia przejeżdżając przez Libiąż zatrzymali się w Mysłowicach. Następnie przez Będzin dotarli do Bytomia, zaś 20 sierpnia poprzez Piekary Śląskie do Tarnowskich Gór. Dokonał tam Sobieski przeglądu wojsk w sile 40 tysięcy żołnierzy, 30 tysięcy koni i 6 tysięcy taboru. Pożegnał się z Marysieńką, która wróciła do Krakowa. Bardzo uroczyście witany przez ludność Śląska, 22 sierpnia wjechał do Gliwic. Francuski kronikarz Philipp Dupont pisze: „Mieszkańcy miast, podobnie jak ludność wiosek sąsiadujących z trasą przemarszu, zbiegali się gromadnie ze wszystkich stron, aby ujrzeć tego człowieka, po którym spodziewali się, że ocali ich wolność, życie i dobytek, co powtarzali wciąż jednogłośnie, wznosząc radosne okrzyki.” Kolejny nocleg u cystersów w Rudach był ostatnim na gościnnej ziemi śląskiej w Pietrowicach Wielkich. O uroczystym przyjmowaniu Jana III Sobieskiego na Śląsku świadczy fragment listu do Marysieńki: „Muszę się codziennie tak paradzić, jakbym miał do ślubu stawać.” Przemarsz przez Silesię tak w swym diariuszu opisuje Mikołaj Daykowski: „Co 4 mile przez ziemie cesarską, przy każdym magazynie była budowana szopa, pełna owoców, chleba, bydeł, baranów, sian stertami, piwa beczkami, do tego przy każdej szopie kilka bryk do rozwożenia prowiantów. Tego zaś prowiantu była taka sufficjencja, że musieliśmy po połowie prawie w każdym miejscu zostawiać. Natomiast Francuz Dalerac podkreślił: Nigdy jeszcze dotąd żaden monarcha nie spotkał się z tak jaskrawymi wyrazami hołdu ze strony ludności państwa obcego, jak Król Polski ze strony poddanych cesarza.”
25 sierpnia król wkroczył na Morawy i obozował kolejno w miejscowościach Dvorce, Ołomuniec, Wyskov, Kovalovice, Modrice, by 30 sierpnia w Mikulowie spotkać się z siedmiotysięcznym korpusem wojsk hetmana Sieniawskiego. Przez Hollabrunn dotarł do zamku w Stettelsdorfie, gdzie z księciem Lotaryńskim i Waldeckim ustalił strategiczny plan pokonania armii tureckiej i ocalenia Wiednia. 5 września Sobieski jako pierwszy przeszedł przez wybudowany dla wojska most na Dunaju. Spod Tulln wyruszyły połączone wojska sprzymierzone w kierunku Lasku Wiedeńskiego. Kolejny dzień to ciężka przeprawa przez wzgórza i nocleg pod Klosterneuburg. 11 września wieczorem Sobieski dotarł na Kahlenberg - główne miejsce dowodzenia jednej z największych bitew w Europie. 12 września 100-tysięczna armia turecka została pokonana przez 70-tysięczną armię wojsk sprzymierzonych i uciekła w popłochu przed atakiem 20 tysięcy husarii polskiej.
Wyprawa rozpoczęła się od Mszy św. w Katedrze na Wawelu, w dniu 25 sierpnia o godzinie 7.00, po czym nastąpiło sadzenie pierwszej lipy w Krakowie, przy klasztorze ss. Norbertanek na Salwatorze. W obu tych miejscach nie zabrakło Campera Małopolskiego, który miał dzięki temu okazję zagościć na Wzgórzu Wawelskim u stóp Katedry.
Elżbieta Tomczyk-Miczka
Szczegóły wyprawy: www.szlaksobieski.pl