Rozwój przez turystykę
Opanuj gniew w Gniewie

„Opanuj Gniew” - hasło promocyjne tego starego nadwiślańskiego miasta może zostać niewątpliwie zrozumiane dwojako. I zupełnie słusznie. Gniew to jeden z najciekawszych kompleksów zabytkowych północnej Polski. Nad dachami kamieniczek najstarszej części miasta panują mury potężnego zamku pokrzyżackiego.
Nazywają Gniew drugim polskim Kazimierzem. Czy to słusznie? Każde z tych pięknych miast ma przecież swoją specyfikę. W Gniewie życie płynie na ogół bardzo wolno i tylko ciekawe wydarzenia na zamkowym wzgórzu ożywiają to miasto szczególnie. Latem po Rynku i sennych, malarskich uliczkach przesuwają się zwolna grupy wnikliwych turystów. Fotografują, malują, zatrzymują się w zadumie nad pięknem miasteczka i… naprawdę opanowują gniew i Gniew. A przecież jeszcze stosunkowo niedawno zamkowe, opuszczone mury bardziej straszyły niż przyciągały, Dziś jest tu oddział gdańskiego Muzeum Archeologicznego, hotel w Pałacu Królowej Marysieńki. Latem odbywają się liczne imprezy plenerowe i działają kawiarenki na wolnym powietrzu. Funkcjonuje też na wzgórzu zamkowym Koło Terenowych Przewodników PTTK.
Nie wszystko w bajkowym Gniewie dzieje się na zamku i wokół zamku. Wystarczy odwiedzić Biuro Promocji i Informacji Urzędu Miasta i Gminy dogodnie usytuowane w jednej z pierzei Rynku, by dowiedzieć się o licznych atrakcjach, które mogą być argumentem do wyboru tych okolic jako celu dłuższego pobytu. Turysta przybywający do tej placówki zostaje wręcz zasypywany barwnymi folderami i mapami przedstawiającymi głównie uroki gminy, a także pobliskiego Pelplina współpracującego od lat z Gniewem. Liczne publikacje przygotowano też w wersjach obcojęzycznych.
„Gniew dla aktywnych” to propozycja poznawania uroków miasta i towarzyszącej mu doliny Wisły, w tym wędrówek przyrodniczych na spotkanie z… bocianem czarnym, bielikiem, czaplą. Są tu rozległe pola, a także tereny bagienne, rezerwaty przyrody. Nad małymi, lecz urokliwymi jeziorami czynne są latem kąpieliska, m. in. w Rakowcu, Półwsi i Pieniążkowie. Wbrew tej ostatniej nazwie, ceny ofert w sąsiednich gospodarstwach agroturystycznych nie są wysokie. A przecież gmina Gniew to skraj Borów Tucholskich. I tutaj już nie trzeba dalszych rekomendacji. Kto chce może zajrzeć do… Kuchni. W pobliżu tej wsi znajduje się jeden z wielu rezerwatów przyrody.
Gospodarze gminy i pracownicy wspomnianego biura „it” zachęcają do odwiedzenia pięknej wsi Opalenie w dolinie Wisły, na terenie etnograficznego regionu Kociewia, słynącej z dorodnych śliwek i wspaniałych z nich przetworów.
Inny folder dotyczy tak zwanej Niziny Walichnowskiej otaczającej wieś Walichnowy, kolonizowanej kiedyś przez Mennonitów, którzy ujarzmiali skutecznie wiślany żywioł. Zachowały się zabytki z tego okresu, a także unikalne urządzenia hydrotechniczne, w tym sprawne stacje pomp z początków ubiegłego stulecia.
Uwagę turystów z pewnością zwróci miejscowość Piaseczno, z jednym z najważniejszych sanktuariów Pomorza i Muzeum Historii Ruchu Ludowego.
Odwiedzający gniewską placówkę „it” otrzymają również wydaną ze środków samorządowych mapę szlaków turystycznych prowadzących przez miasto i gminę. Jest tych propozycji sporo: Szlak Dolnej Wisły, Szlak Opaleński, Szlak Mennonitów, Szlak Wierzycy. W tym ostatnim przypadku chodzi o rzekę Wierzycę, którą pisze się przez „rz” w odróżnieniu od kaszubskiego „szczytu” Wieżyca (bardziej na północ). Tak to wędrówki po okolicach Gniewu uczą nie tylko przyrody, geografii i historii, ale także… ortografii.
Wszystko dobrze, w Gniewie opanujemy gniew. Jest jeden wyjątek. To naprawdę zagniewani turyści oczekujący na przeprawę do miasta przez Wisłę, na przeciwnym brzegu rzeki, w Janowie. W tej okolicy wiślane mosty są zjawiskiem występującym bardzo rzadko. Latem sąsiedni prom opodal Kwidzyna w Korzeniewie nie działał, a na przeprawę w Janowie w długiej kolejce trzeba czekać i dwie godziny. Toteż niektórzy zniecierpliwieni rezygnowali z wizyty w Gniewie zadowalając się jedynie panoramą miasta z przeciwnego brzegu.
W tej sytuacji pozostawała wycieczka do pobliskiej Białej Góry i… Piekła, uroczo położonej miejscowości w sąsiedztwie rozwidlenia Wisły na dwie odnogi: Nogat i Leniwka. Aż dziwne, że nie wykorzystuje się zarówno położenia tego miejsca, jak i jego nazwy. Pojawiają się tu turyści, fotografują urządzenia hydrotechniczne i zaraz odjeżdżają, orientując się szybko, że w Piekle diabeł naprawdę mówi „dobranoc”. Tak było przed laty też i w Gniewie, ale to miasto słusznie wybrało rozwój przez turystykę.
Jan Paweł Piotrowski