Turyści ze Wschodu
Pomóżcie przyjaciele…

Turyści ze Wschodu są bardzo dociekliwi. Rozumiem ich. Mieszkam w Polsce już od lat i służę im pomocą w rozmaitych sytuacjach. Najczęściej przekazuję pożyteczne informacje odpowiadając na pytania napływające do naszej redakcji „Rosyjskiego Kuriera Warszawy” w e-mailach i setkach listów. Z Rosji, Ukrainy, Białorusi i innych krajów ościennych.
„Planujemy z żoną w ciągu całego miesiąca dokonać podróży autem po trasie Rosja - Białoruś - Polska - Czechy - Niemcy – Rosja” - pisze Siergiej z Moskwy. „W tej części Europy będziemy po raz pierwszy, dlatego mam wiele pytań. Po pierwsze o przystanki na nocleg. Jest mnóstwo stron z doborem hoteli, rezerwacją przez Internet, ale chciałoby się usłyszeć od doświadczonych ludzi, na ile różnią się ceny od podawanych w katalogach? Czy realną jest średnia cena 30-40 zł. za noc na dwie osoby? Albo nawet taniej? I jeszcze - nie mam informacji o kosztach noclegu w motelach przy drogach…”
Prawie na ten sam temat inny list: „Jak w Polsce z przepisami ruchu drogowego? Interesują mnie zasady szybkiego ruchu na wielkich trasach” - pyta Michaił z Symferopolu na Krymie. „Czy często miejscowa drogówka robi zasadzki, używa kamer foto-video. Nie mówię o tym, że zbieram się do gonitwy, po prostu na wszelki wypadek chciałbym wiedzieć…”
W ogóle latem tematy warunków podróży należą do przeważających: „Ciekawie, o ile szybciej będzie przekraczało się granicę między Polską i sąsiednimi krajami - członkami Wspólnoty Europejskiej? – niepokoi się pani Lidia z Wołgogradu…”
Mam takie wrażenie, jakby nikt z autorów listów nie podróżował dotąd samochodem po krajach Unii. Przecież po co martwić się problemami przejścia granic pomiędzy Polską a sąsiednimi krajami - członkami Unii na zachodzie, gdy wszyscy oni są członkami strefy Schengen, na których kontroli granicznej nie ma. Nie wykluczam, iż rosyjskojęzyczni turyści zaniepokoili się ostatnimi doniesieniami o wznowieniu kontroli przez niektóre Państwa tej strefy, na przykład Danii, która wznowiła odprawy celne.
Ślemy obszerne wyjaśnienia czytelnikom naszej gazety. Tłumaczymy, że cena 30-40 zł na dobę dla dwojga osób oraz informacja, że można znaleźć cenę nawet niższą, to jawna dezinformacja – średnia cena za pokój w hotelu to 120 zł. Przesadne są obawy przed kamerami kontroli ruchu na drogach. Należy po prostu stosować się do zasad kodeksu drogowego. Automatyczne radary instalowane przy jezdniach są zazwyczaj poprzedzone znakami. Najważniejsze, aby na polskich i innych unijnych drogach – jeździć „kulturalnie”. Dla takich kierowców radary nie są straszne.
Ale czytelnicy pytają: „Kto i gdzie może szukać obcokrajowca, który popełnił wykroczenie drogowe i zostało ono zarejestrowane przez fotoradar? Czy takie zdjęcia „czekają” na nich na granicy jak w Niemczach, albo w konsulacie, i mają wpływ na decyzję przy rozpatrywaniu podania na następną wizę?” Odpowiadamy na to wszystko - lepiej nie igrać z losem. Żarty się kończą. W Polsce technika wkrótce dorówna standardom niemieckim.
Rodaków rada w radę
Pani Olga, obywatelka Rosji czasowo mieszkająca w Warszawie, pisze do mnie pełne emocji słowa: „Potrzebuję pilnej pomocy – polećcie mi dobry hotel nad morzem w Polsce”.
W ogóle w sezonie letnim wiele pytań i odpowiedzi dotyczy wypoczynku w polskich kurortach na Wybrzeżu. Inne podobne pytanie, o dziwo, nadeszło do redakcji z zupełnie innej strony Europy – z Belgii: „Nazywam się Andrzej. Mieszkam i pracuję w Belgii. Chcę poprosić was o pomoc - od miesiąca z głowy nie wychodzi mi jedna myśl. Marzę o 3- albo 4-dniowym odpoczynku w jakimś dobrym hotelu lub w przytulnym domku na brzegu morza w Polsce. Zanim wybiorę agencję turystyczną, zdecydowałem się napisać do Państwa i poradzić się ludzi, którzy żyją w Polsce. Jeśli nie wy, to może ktoś z waszych przyjaciół będzie w stanie mi poradzić…”
Pytania tego rodzaju nadchodzą do nas codziennie. Dotyczą rozmaitych dziedzin życia. Na część z nich próbujemy odpowiedzieć sami. W trudniejszych kwestiach służą radą nasi rodacy, którzy odwiedzali Polskę parokrotnie i posiadają sporo wiedzy o kraju i jego turystycznych walorach. Lubimy też wiedzieć, czy nasza pomoc na coś się przydała. Wspominają o dobrym hotelu w Łebie, bezpośrednio przy plaży. Jeszcze o kilku w Gdańsku, choć prawda, że trochę dalej od morza. Radzimy również poszukać prywatnych kwater - na przykład w Sopocie. Porównujemy ceny. Podajemy informacje o samym mieście, o lokalizacji obiektów hotelowych. Czasem nawet drobiazgowo, w szczegółach. Na przykład „ Obiekt oddalony jest od plaży o 15 minut pieszo. Autobusem do centrum miasta jedzie się 5 min.”
Niektórzy rosyjscy turyści często nie mają pojęcia o wartości polskiej złotówki. Przed wyjazdem wymienili pieniądze. Pytają na przykład o banknot 50 zł? Ile to jest w przeliczeniu na dolary czy euro. Dużo, czy mało? Mniej więcej kojarzą, ale niedokładnie. Proszę bardzo – odpowiadamy - nic trudnego: 50 zł to w przybliżeniu 500 rubli. I wszystko staje się jasne.
- poprzednia
- następna »»