Sierpniowy śnieg w tatrach. Spadł i już go nie ma

To, że pogoda w górach zmienia się jak w kalejdoskopie, to truizm. Ale śnieg padający w sierpniu wciąż robi na turystach wrażenie. Podobnie, jak tempo jego znikania.

Na początku tygodnia telewizje i media elektroniczne obiegły zdjęcia pierwszego, tegorocznego opadu śnieżnego w Tatrach. Na szczytach momentalnie zrobiło się biało, a temperatura powietrza spadła o kilkanaście stopni.

Na facebookowym profilu Tatromaniak, obserwowanym przez tysiące miłośników tatr, pojawiło się nawet zdjęcie ze słowackiego szczytu Łomnicy, drugiej – po Gerlachu - najwyższej góry całego pasma Tatr. Widać na nim pokryte śniegiem skały i schody znajdujące się na szczycie. Miejsce bez śnieżnej pokrywy trudno zauważyć.

Takie warunki sprawiły, że wielu turystów zrezygnowało ze wspinaczki na obrane przez siebie szlaki. Sierpniowy opad nie jest jednak czymś nadzwyczajnym i trudno go uznawać za pogodową anomalię. Jak przekonują synoptycy, nie jest to też znak, że pogoda w górach będzie się już tylko pogarszać.

I rzeczywiście, śnieżna pokrywa nie utrzymała się długo. Już w czwartek rano nie było po niej śladu, a temperatura powietrza stopniowo rośnie. Aktualne prognozy przewidują spore ocieplenie i w weekend, słupki na termometrach mogą podjechać nawet do 27 stopni Celcjusza.

A taka poprawa, po kilku dni gorszych warunków, znów przekonała turystów do wyjścia na szlaki. Przed południem w czwartek, jak informował Tatrzański Park Narodowy, parking na Palenicy Białczańskiej, skąd turyści ruszają nad Morskie Oko, był już przepełniony.

„Na drodze dojazdowej obecne są służby, które kierują ruchem. Zachęcamy do wybrania innego celu wycieczki.

Mimo wszystkich działań TPN na drogach dojazdowych do Palenicy trzeba się spodziewać korków, szczególnie w weekendy i po kilkudniowych okresach brzydkiej pogody” – tłumaczył TPN na swoim profilu na Facebooku.

Źródło: gazeta.pl, interia.pl; fot. vt.sk