Tylko rok na odszkodowanie za opóźniony lot
Szykują się utrudnienia w występowaniu o roszczenia za odwołany lub opóźniony lot – donosi „Rzeczpospolita”.
Trwają prace nad projektem zmian w prawie lotniczym. Wśród propozycji znalazło się uregulowanie okresu, który pasażer ma na wystąpienie z roszczeniem o odszkodowanie za opóźniony lub odwołany lot. Po ewentualnej zmianie przepisów, podróżnym będzie musiał wystarczyć na to rok.
Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit uważa, że taki okres będzie wystarczający.
Jak jest dziś? W przypadku, gdy pasażer domaga się odszkodowania na drodze sądowej, ma rok na zgłoszenie się z roszczeniem. Wynika to jednak z orzecznictwa Sądu Najwyższego, a nie obowiązujących przepisów. Jeśli zaś decyduje się na skargę do prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, ograniczeń czasowych na jej złożenie nie ma.
Po ewentualnych zmianach, pasażer będzie musiał też podjąć ostateczną decyzję, czy wybiera drogę sądową czy procedurę przed rzecznikiem praw pasażera. Powołanie tej nowej instytucji zakłada bowiem projekt zmian w ustawie. – Teraz wybór drogi cywilnej nie wyklucza możliwości złożenia skargi do prezesa ULC – wyjaśnia „Rz” Karina Lisowska, rzecznik prasowy ULC.
Przed wyborem którejkolwiek z opcji, pasażer będzie musiał jednak zgłosić reklamację przewoźnikowi. Jej rozpatrzenie w najgorszym wypadku może potrwać dwa miesiące. Dopiero, gdy linie lotnicze reklamacji nie uwzględnią, będzie mógł zdecydować się na postępowanie sądowe lub interwencję u rzecznika praw pasażera.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, co roku zwiększa się liczba skarg, które lądują na biurka prezesa ULC. „W 2006 roku było ich zaledwie 815 i dotyczyły przeważnie odwołania lotu. W 2016 roku było ich już 5980, z czego aż 4646 dotyczyło opóźnień” – wylicza dziennik. Nowe przepisy miałyby w założeniu odciążyć prezesa ULC.
Źródło: "Rzeczpospolita"; fot. Alex Lang/Flickr.com