Gościa hotelowego trzeba zaskoczyć. Najlepiej na każdym kroku
Hotele prześcigają się w atrakcjach, jakie przygotowują dla swoich gości. Coraz więcej powstaje resortów, które swoją ofertą wypełniają czas i angażują ich mieszkańców do najróżniejszych aktywności. Architekci, specjalizujący się w projektowaniu wnętrz hoteli dążą jednak do czegoś zasadniczo innego. Gość, wchodząc do hotelu powinien poczuć.... O tym opowiadają Łukasz Koziana i Wojciech Witek – właściciele pracowni Iliard, architekci, którzy zaprojektowali wnętrza wielu polskich prestiżowych hoteli.
Nie sądzą Panowie, że coraz częściej hotele prześcigają się w ofercie towarzyszącej wizycie gości i czasem można odnieść takie wrażenie, że właściciele hoteli chcą jak najszybciej wyciągnąć gości z pokoi, tak, jakby tam miało by być im źle?
Łukasz Koziana: „Wyciąganie” gości z pokoi to dziś konieczność, i to z wielu powodów. Nie tylko finansowych. Klienci są coraz bardziej świadomi i wymagający. Ludzie są coraz bardziej otwarci, świadomi swoich oczekiwań, chcący wykorzystać każdą wolną chwilę do miłego i często aktywnego spędzania czasu. Ta potrzeba, odciska się na kształcie rynku hotelowego. W odpowiedzi na takie zapotrzebowanie są opracowywane indywidualne programy funkcjonalne. Klientom hoteli resortowych nie wystarcza dobry nocleg i odpoczynek na plaży. Hotel musi posiadać pomysł na życie przez okrągły rok. W rekach architekt jest potężna gama rozwiązań, o których nie wszyscy wiedzą. Jeśli na parterze hotelu, klient odnajdzie tematyczne restauracje, live i show cooking, strefy klubowe, strefy chilloutu, strefy dziecka, muzykę na żywo oraz personel, który tym wszystkim żyje, to na efekty nie trzeba długo czekać. W takich przypadkach, goście nie tylko tego hotelu, ale i sąsiednich oraz lokalni mieszkańcy zaczynają odwiedzać takie miejsca. Stają się one miejscami rozpoznawalnymi i powszechnie uczęszczanymi. W hotelach resorowych obowiązkiem jest świadome projektowanie nowoczesnych stref basenowych, innowacyjnych i dedykowanych stref SPA, flaksibilnych sal konferencyjnych do organizacji eventów. Lecz, nie takich, których nowoczesność polega na instalacji ścian mobilnych, ale takich, które mogą być organizowane z własną kuchnią i muzyką na żywo. Dziś nawet klient biznesowy szuka takich rozwiązań w służbowej podróży. Co dopiero, jeśli mówimy o gościach spędzających wymarzone wakacje. Tu trzeba wiedzy, pieniędzy i dobrego pomysłu. To się opłaca.
Wojciech Witek: Faktycznie, choć trzeba też uczciwie przyznać, że to wychodzenie klientów z pokoi jest hotelom jak najbardziej na rękę. W końcu jest to okazja do tego, żeby sprzedać im dodatkowe usługi i poprawić zyskowność obiektu. Obecnie panujący trend na rynku hotelarskim zmierza do coraz bardziej kompaktowego projektowania pokoi gościnnych, na rzecz mocno rozbudowanych części wspólnych. Jest to szczególnie widoczne w segmencie hoteli biznesowych, pokoje w hotelach resortowych – ze względu na swoją specyfikę – wciąż pozostają stosunkowo duże, często z opcjami ich łączenia, konwertowania dla rodzin itp. Hotele coraz bardziej stają się też areną potencjalnie ciekawych interakcji społecznych. Ludzie są siebie ciekawi, otwarci na pracę czy lekturę prasy przy wspólnym dużym stole, zamiast zamknięci za drzwiami pokoju hotelowego.
Co by Panowie określili, jako ważniejsze w odbiorze hotelu? Wnętrze pokoju czy części wspólnych obiektów? Jak powinien się poczuć gość hotelowy wchodząc do pokoju, a jak wkraczając w progi hotelu?
ŁK: Zaskoczony. Najlepiej na każdym kroku. Oczywiście o pozytywnym zaskoczeniu myślę. Nie ma ważniejszej i mniej ważnej strefy w hotelu. Klienci instynktownie wyczuwają czy coś jest autentyczne czy na pokaz. Strefy, o które Pan pyta są wbrew pozorom bardzo podobnie projektowane. To bardzo ważne. Poczucie prywatności jest oczekiwane zarówno przy restauracyjnym stoliku jak i pokojowej łazience. Widz tkwi w tym, aby klient miał wybór, mógł odnaleźć miejsce dla siebie. Dlatego tak zróżnicowany jest program części wspólnych oraz typologia pokoju hotelowego. Możemy spędzić czas we własnym towarzystwie, bo są miejsca, w których mamy poczucie intymności i są miejsca gdzie spotkamy się w gronie innych urlopowiczów. Zajmiemy miejsca w loży, na podeście, przy dużym wysokim stole albo na kanapach przy kominku na tarasie. To właśnie o to chodzi. Nie wydobrzam sobie na dziś dzień hotelu, który swojemu klientowi wręcza brelok z numerem stolika, który ma zająć. To samobójstwo. W pokoju hotelowym mamy odnaleźć swój świat. Często taki, który jest tylko marzeniem we własnym domu. To świat z jednej strony skrojony z praktycznych potrzeb jak i świat z pożądanym klimatem. Nie ma być mały i przytulny. Ma być jasny! Przestrzenny, transparentny, prosty i prawdziwy. Różnica pomiędzy częściami wspólnymi a pokojem jest jedna, zasadnicza. Klient w pokoju ma mieć pewność, że jest wyizolowany od zewnętrznego świata. Tu zamiast muzyki na żywo, jest czas i miejsce, aby usłyszeć dźwięk ciszy.
Jakie są obecnie trendy w projektowaniu wnętrz? Czego możemy się spodziewać w najbliższych latach? Czy pracują Panowie obecnie nad projektem, który moglibyśmy określić jako awangardowy, taki, który wprowadza nowe trendy w architekturze i projektowaniu wnętrz?
ŁK: Nieformalny i różnorodny. To wg. mnie słowa klucz. Klienci hoteli spędzając czas w hotelu potrzebują na chwilę zapomnieć o biznesowym manualu czy codziennym rygorze dnia pracy. Każdy jest inny, każdy oczekuje czegoś dopasowanego do jego upodobań. Takie trendy są obecne nawet w projektowaniu przestrzeni biurowych. Realizowany tam kierunek Activ Based Working ma ścisłe relacje z usługowymi projektami wnętrz. Gwiazda Morza, która obecnie powstaje we Władysławowie, będzie hotelem awangardowym. Jeśli inwestor i architekt jest świadomy tego celu, to szansa jest bardzo duża.
WW: Oczywiście musimy zachować odpowiednie proporcje - najważniejszy dla nas trend w projektowaniu hoteli w Polsce jest taki, że w ogóle coraz większy nacisk kładzie się na projektowanie wnętrz. Estetyczna atrakcyjność hotelu staje się coraz ważniejszym narzędziem marketingu i sprzedaży, coraz szybciej zaczynamy doganiać na tym tle kraje bardziej rozwinięte niż nasz. Na prawdziwie awangardowe hotele w Polsce przyjdzie jeszcze czas, wydaje się, że póki, co jesteśmy na to zbyt młodym rynkiem.
Jak dalece angażują się Panowie w detale hotelu? Czy biorą Panowie udział w doborze także takich elementów wyposażenia wnętrz jak łóżka?
ŁK: Tak. Nie potrafię się oprzeć. To bardzo trudne zadanie. Móc i chcieć mieć wpływ na wszystkie decyzje projektowe i inwestycyjne to szaleńczy plan. Ale jeśli ma się tylko wiedzę w tym zakresie to warto w tym uczestniczyć. Polski rynek profesjonalnych projektantów wnętrz hoteli dopiero się rodzi. Jest duża potrzeba edukacji, wymiany doświadczeń, stałego podnoszenia kwalifikacji, wzorowania się i udziału w procesach projektowych naszych zachodnich kolegów.
WW: Wygląd i komfort łóżka jest oczywiście jednym z kluczowych aspektów pozytywnego doświadczenia klienta w hotelu. Akurat łóżka hotelowe są mocno ustandaryzowanym elementem wyposażenia hotelu i jest tu stosunkowo niewiele manewru dla projektanta wnętrz. Tym nie mniej, jeżeli tylko jest taka możliwość, z przyjemnością zawsze wchodzimy w te detale, nierzadko prowadząc długą korespondencję projektową na temat wysokości materacy, liczby poduszek, wysokości nóżek ramy, kolorystyki i wzorów obszyć, czy narzut na łóżka.
Projektowali Panowie wiele wyjątkowych wnętrz polskich hoteli. Z którego z nich są Panowie najbardziej dumni?
ŁK: Nie było ich tak wiele. Choć teraz wypływamy na szerokie wody i wiele projektów jest mi bardzo bliskich, to pierwszego projektu hotelu nigdy nie zapomnę. Mam do niego ogromny sentyment. To często nagradzany rzeszowski Bristol Tradition & Luxury. To hotel, w którym niemal zamieszkałem. Realizacja nie była łatwa, ale szalenie inspirująca. W tym hotelu poznałem niemal każdego pracownika. Jego oczekiwania, refleksje i uwagi do tego, co było rozważane i projektowane. Inwestor zaufał naszej wizji. Jestem mu szalenie wdzięczny. Hotel ma swoją duszę. Bardzo wiele gości jest zaskoczonych klimatem wnętrz i jakością obsługi, różnorodnością pokoi.
Obecnie pracują Panowie nad Gwiazdą Morza – hotelem, którego wizualizacje naprawdę zachwycają? Czego możemy się spodziewać po jego wnętrzach?
ŁK: Zaskoczenia i realizacji tego wszystkiego o czym mówimy. Taki jest cel.
WW: Faktycznie liczymy na to, że wnętrza Gwiazdy Morza będą nietuzinkowe. Pracujemy nad tym, żeby osiągnąć w nich efekt nieformalnego, acz eleganckiego w formie wypoczynku – to dość wymagająca kombinacja. Projekt powstaje w bardzo dobrych warunkach, przy współpracy bardzo konsekwentnego i odpowiedzialnego inwestora. Przed nami jeszcze długa drogą do końca, liczymy jednak na pełen sukces.
A gdyby Panowie mieliby powiedzieć jak wyglądałby Panów hotel marzeń? Czego by Panowie od niego oczekiwali?
ŁK: Myśląc o hotelu marzeń widzę głównie emocje, klimat, ludzi. Każdy klient odnajduje swoje miejsce, wypełnia hotel i bawi się jego funkcjonalnością. Reszta to już droga, którą trzeba odbyć, aby osiągnąć cel.
WW: Przypadkiem trafiamy w ważny aspekt projektowania hoteli – mianowicie nigdy nie uda się chyba zaprojektować hotelu, który spełniałby wszystkie marzenia, odpowiadałby oczekiwaniom wszystkich klientów. Hotel zawsze powstaje dla określonej grupy odbiorców, a im ta grupa jest szersza, tym większa konieczność uniwersalnych rozwiązań, charakter hotelu zaczyna się rozmywać.
Hotel marzeń to taki, który dobrze trafia w oczekiwania swoich konkretnych odbiorców i – oczywiście – taki, który w pełni spełnia oczekiwania swojego właściciela.
Źródło: http://www.propertydesign.pl