Jak się promować na rynku hiszpańskim
Klucz do serca Hiszpanów

Minęło już dziesięć lat od powstania ośrodka Polskiej Organizacji Turystycznej w Madrycie. Oficjalnie działalność rozpoczął - kierowany przez Marię Lichotę - w marcu 1998 roku.
Wówczas liczba turystów hiszpańskich odwiedzających Polskę wynosiła nieco ponad 40 tys., tak więc praktycznie – po dawno zapomnianym okresie boomu na Polskę w latach siedemdziesiątych – głównie z powodu konkurencyjnych cen – promocję trzeba było zaczynać od podstaw, tym bardziej, że Polska lat siedemdziesiątych i Polska lat dziewiećdziesiątych to dwie różne rzeczywistości ... .
Świat obecnie zmienia się bardzo szybko, zmieniamy się i my, i nasi klienci - hiszpańscy turyści. Hiszpanie zaczęli więcej podróżować: z jednej strony wyższy do niedawna niż średnia europejska wzrost gospodarczy, z drugiej strony skok cywilizacyjny i otwartość na świat i inne kultury, spowodowały iż Hiszpanie chętniej przekraczają Pireneje. Dosłownie i w przenośni.
Magiczna granica 100 tys. turystów
Nic więc dziwnego, że połączenie dziesięcioletniej promocji Polski na tym rynku z tendencjami zachowań poszczególnych turystów, przynosiło stabilny wzrost przyjazdów do naszego kraju - w 2007 roku o ponad 30 proc., pokonując magiczną do niedawna barierę 100 tys. turystów.
Nie oznacza to oczywiście, że nasz cel został osiągnięty. Przy takim rozwoju przede wszystkim połączeń lotniczych, przy rosnącej konkurencji (ostatnio oprócz tradycyjnie Czech i Węgier, ze strony Republik Bałtyckich i Chorwacji) nie wchodzi w grę nie tylko zaniechanie promocji, ale też ograniczenie do rutynowego działania. Dziesięć lat temu takie narzędzie jak Internet znajdowało się jeszcze w powijakach i można podejrzewać, iż w takim tempie rozwoju nowych technologii za chwilę pojawią się inne formy komunikacji. Nie warto więc chyba analizować, które narzędzia są mniej lub bardziej efektywne: i tak ich wybór należy dostosować do lokalnych warunków i do charakteru klienta.
Hiszpania, kraj w którym poranne powitanie można usłyszeć w kilku językach i jeszcze na dodatek kilku dialektach, kraj o silnie zakorzenionych tradycjach i wyrazistej idiosynkrazji – aczkolwiek różnorodnej w zależnosci od regionu, wymaga od nas uszanowania takich cech rownież w codziennej pracy promocyjnej.
Nie ma miejsca na rutynę
Silny indywidualizm to cecha wyróżniająca Hiszpana. Aby zachęcić go do podróży trzeba pobudzić jego wyobraznię. Do niedawna (aczkolwiek nadal mamy takie pojedyncze przypadki), to co motywowało do wyjazdu, to Muzeum Auschwitz-Birkenau. Na całe szczęście na tym rynku nie mamy problemów z nazewnictwem: dla wszystkich jest jasne, że chodzi o nazistowski obóz koncentracyjny, ale przykro jest, gdy ktoś wybiera się do Polski na jedną noc i dwa dni, tylko po to, aby zwiedzić to Muzeum. Musimy więc nadal poszukiwać tych wyróżniających nas od innych, uniwersalnych i pobudzajacych wyobraznię powodów, dla których Hiszpan może Polskę odwiedzić. Nie ma tutaj miejsca na rutynę i sztampowe rozwiązania.
Przywiązanie do tradycji, pomimo ostatnio zaistniałych - kontrowersyjnych dla wielu zarówno w Hiszpanii, jak i poza nią – zmian politycznych i społecznych, jest nadal bardzo silne. Tradycyjnie katolicka Hiszpania ... nadal jest katolicka, chociaż może nie widać tego w kościołach. Kiedy jednak odbywają się lokalne święta (każda miejscowość, a nawet wieś ma swojego patrona) Hiszpanie bardzo licznie biorą w nich udział. Być może dla nas ta religijność jest powierzchowna, ale czasami można pozazdrościć tego przywiązania do tradycji. Stąd większość podróży, nawet o charakterze religijnym zawsze posiada elementy ludyczne.
Polećcie nam restaurację, w której nie ma turystów...
Wprawdzie Hiszpanie uważają swoją kuchnię za najlepszą na świecie, ale podróżując nie szukają hiszpańskich restauracji, tylko są bardzo otwarci na degustacje lokalnych specjałów. Niekoniecznie poszukują wytwornych restauracji – ważne, aby spożywali autentyczne miejscowe posiłki. Bary mleczne posiadają już wśród turysty hiszpańskiego buszującego po blogach podróżniczych swoich zwolenników, informujących o tego typu gastronomii. Często odwiedzający nas na targach lub w ośrodku Hiszpanie proszą o polecenie restauracji z zastrzeżeniem, aby to nie były restauracje, do których nagminnie chodzą turyści.
Turystyka kulturowa i kultura na co dzień
Według badań głównym celem podróży jest turystyka kulturowa. Zazwyczaj chcą wszędzie wejść i wszystko zobaczyć – a przynajmniej tak deklarują. To o szeroko rozumianej kulturze, ale ważna jest też dla nich kultura na co dzień. Uprzejmość i serdeczność to klucz do serca Hiszpanów i gwarancja zadowolenia z podróży. Przeciwne postawy i brak uczciwości powodują natychmiastową reakcję: głośno wypowiadane oburzenie lub wyniosłość potrafią zrazić ich zupełnie na resztę pobytu.
Warto brać pod uwagę te cechy w naszej codziennj pracy i tutaj, i w Polsce. I pamiętać, że działania ośrodków to sprzedaż końcowego, dopracowanego produktu, który musi być doskonały. Na tym polu wiele jeszcze do zrobiena .... chociażby hiszpańskie wersje językowe w muzeach. Tak więc wiele przed nami, zarówno w kontaktach z polskimi instytucjami i obiektami w celu doskonalenia oferty, jak i w pózniejszym jej promowaniu na rynku również hiszpańskim.
Życząc nam wszystkim zapału, sił i środków, pozdrawiamy po hiszpańsku (czyli kastylijsku) – saludos, po katalońsku – salutacions, a po baskijsku mówiąc do zobaczenia – gero arte.
Agata Witosławska
Iwona Zielinska
- poprzednia
- następna »»