Potencjał ruchu przygranicznego, czyli Partnerstwo – Odra
"Staramy się uświadomić branży turystycznej potencjał wynikający z ruchu przygranicznego..." - o projekcie Partnerstwo – Odra rozmawiamy z Tomaszem Pędzikiem, dyrektorem Biura Marketingu i Sprzedaży Niemieckiej Centrali Turystyki w Polsce.
Jak ocenia Pan współpracę polsko-niemiecką w zakresie turystyki?
Od 2009 r. działamy wspólnie w ramach projektu „Krainy Odry", kontynuowanego później jako „Partnerstwo Odry", przekonując turystów z regionów przygranicznych do odwiedzania sąsiadów zza drugiej strony granicy, ale także informując mieszkańców obu krajów o walorach turystycznych polsko-niemieckiego pogranicza. Staramy się uświadomić branży turystycznej potencjał wynikający z ruchu przygranicznego i to się udało. Świadczyć może choćby zaangażowanie Brandenburgii w Polsce. By podać przykład, tylko w tym miesiącu mamy brandenburską kampanię outdoorową w Poznaniu, powstał polskojęzyczny eBook o Brandenburgii, który wyślemy do 300 000 odbiorców, Brandenburgia uczestniczy w Pikniku nad Odrą w Szczecinie. Ruch turystyczny z Niemiec do województw zachodniej Polski oraz przyjazdy do wschodnich landów z Dolnego Śląska, Lubuskiego, Zachodniopomorskiego, Wielkopolskiego powinien stanowić fundament turystyki zagranicznej w tych regionach. Drugi etap to pokazania całego regionu odrzańskiego jako całości. Inspirujemy branżę turystyczną do tworzenia produktów transgranicznych, wspierając je naszą promocją. To są produkty, które przyciągną turystów z innych krajów, tak by część noclegów odbywała się po polskiej a część po niemieckiej stronie. By zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju oprócz miast-liderów jak Berlin, Drezno, Wrocław i Poznań korzystały także mniejsze ośrodki. Infrastruktury turystycznej i atrakcji nam nie brakuje. Ważny jest także klimat wzajemnego zaufania i wsparcia. Jednym z pierwszych rozmówców na ostatnich targach ITB odpowiedzialnego za polską turystykę podsekretarza stanu Tomasza Jędrzejczyka była jego niemiecka odpowiedniczka sekretarz stanu Iris Gleicke. Na ITB doszło także do spotkania między POT a DZT, którego wynikiem jest porozumienie dotyczące działań promocyjnych w tym roku, m.in. wspieranie podróży blogerów. W ubiegłym roku POT wydał broszury informacyjne o regionie, rozprowadzane z sukcesem po obu stronach granicy. DZT inwestowało w stronę internetową poświęconą krainie Odry. W czerwcu spotykamy się z lokalnymi organizacjami turystycznymi i branżą w Zielonej Górze. Działań jest naprawdę sporo, ach wynikiem są rosnące liczby zadowolonych turystów. Oczywiście mamy też bolączki, jak choćby likwidację połączenia kolejowego między Wrocławiem a Dreznem.
Czy udało się wypracować strukturę współpracy pomiędzy krajami związkowymi Berlin, Brandenburgia, Meklemburgia-Pomorze Przednie i Saksonią oraz Wielkopolską, Lubuskim, Dolnośląskim i Zachodniopomorskim mogącą rozwinąć się w kierunku atrakcyjnej, ponadgranicznej destynacji turystycznej?
Dwa razy w roku regionalne organizacje turystyczne niemieckiej i polskiej strony oraz POT i DZT spotykają się by rozmawiać o swoich problemach i sukcesach oraz planować dalsze działania promocyjne. W czerwcu widzimy się w Zielonej Górze na I Lubuskim Sejmiku Turystycznym. Dzięki temu będzie to szersze forum. Cieszę się że będzie okazja do rozmów z przedsiębiorcami z lokalnych firm. Zorganizowany ruch turystyczny z Polski do Niemiec to tylko 8% całości, ale to jest też klient, którego najłatwiej zbadać, sprawdzić jakie ma oczekiwania i wymagania, jak nasze transgraniczne produkty jeszcze lepiej dopasować do tego czego oczekuje rynek.
Czy istnieją wspólne produkty turystyczne oparte na regionalnych atrakcjach turystycznych obu krajów?
My mamy nawet obiekt wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, który rozciąga się po obu stronach granicy! To Park Mużakowski, wciąż zbyt mało znany. Polskie Słubice i niemiecki Frankfurt nad Odrą uruchomiły polsko-niemiecką informację turystyczną w pomieszczeniach odbudowanego Domu Bolfrasa we Frankfurcie. Słubice są członkiem frankfurckiego stowarzyszenia turystycznego, a projekt znacząco wsparły fundusze unijne. Polskie Świnoujście i niemiecki Heringsdorf reklamowały się pod hasłem „dwa kraje, wspólna wyspa". To w zasadzie jeden produkt turystyczny, polsko-niemiecka wyspa Uznam, bliskość granicy jest dodatkową atrakcją turystyczną. Bardzo atrakcyjnym produktem jest Europejski Szlak Gotyku Ceglanego, biegnący wzdłuż wybrzeża Bałtyku w obu krajach. Ale znam też oczywiście programy dla grup np. „Gotyckie zabytki miast hanzeatyckich i nadbałtyckie kurorty", który wiedzie przez Meklemburgię i Pomorze Zachodnie albo „Śladami Wikingów, Słowian i Germanów" po Brandenburgii, Pomorzu Zachodnim i Wielkopolsce. Teraz musimy zadbać by tych produktów było jeszcze więcej i by je odpowiednio promować, również na rynkach trzecich, na których mają szanse być zauważone.
Jakie są dane statystyczne na temat wzajemnego ruchu turystycznego?
W ciągu ostatnich 10 lat pobyty Polaków w Niemczech wzrosły o 160%! Tylko w ostatnim roku przybyło ponad 246 000 noclegów, to jest +11%. Znaleźliśmy się pierwszy raz w 10 najważniejszych rynków dla niemieckiego incomingu. Polacy wykupują w Niemczech 2,4 mln noclegów. Jeśli chodzi o landy przygraniczne świetne wyniki notuje Berlin. 322 000 noclegów i wzrost o 18% w ubiegłym roku. W Brandenburgii Polacy są numerem jeden jeśli chodzi o rynki zagraniczne, tu odnotowano w ubiegłym roku ponad 165 000 noclegów. Także w Saksonii jest już ponad 100 000 polskich noclegów rocznie. Niemcy są mistrzami świata w podróżowaniu, więc niezmiennie jest to rynek nr 1 dla Polski, o który na pewno warto zabiegać.
Jakie wskazówki ma Pan dla polskiej branży turystycznej, szczególnie w kontekście preferowanych form turystyki dla turystów niemieckich?
Myślę, że polska branża jest już całkiem nieźle przygotowana na przyjęcie niemieckich turystów, natomiast nie może zapominać o młodych Niemcach. Starsi, dla których są to podróże sentymentalne albo tacy którzy korzystają z atrakcyjnych cen na polskim wybrzeżu, w polskich kurortach i hotelach wellenss przyjeżdżają licznie i do nich jest głównie kierowany produkt i marketing Polski. Natomiast brakuje mi młodych Niemców na ulicach Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Gdańska czy Poznania. Tu jest jeszcze spora nisza. Pojawiają się atrakcyjne produkty dla aktywnych, widziałem jaką popularnością na targach ITB cieszyła się trasa Green Velo po Polsce Wschodniej! Im więcej takich inicjatyw i dobrego marketingu tych produktów, tym lepiej dla polskiej turystyki przyjazdowej z Niemiec i nie tylko.