Debata
W Darłówku - o turystyce w mediach

Zarząd Darłowskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej (DarLOT) oraz starosta sławieńskiego zaprosili grono dziennikarzy i przedstawicieli instytucji związanych z turystyką, jednostek samorządowych oraz branżowych organizacji pozarządowych i biznesu turystycznego do trzeciej już debaty pod wspólnym tytułem „Media a turystyka".
Debatę „Media a turystyka" objęli patronatem prezes Polskiej Organizacji Turystycznej i rektor Akademii Morskiej w Gdyni. POT reprezentował
Jacek Janowski, wicedyrektor Departamentu Współpracy Regionalnej.
Punktem wyjścia do dyskusji była konkluzja z ubiegłorocznej debaty. Stwierdzono wówczas, że media prawie wcale nie przedstawiają wydarzeń pozytywnych, natomiast rozdmuchują każde potknięcie, dla którego znajduje się miejsce na wszystkich portalach, antenach i pierwszych stronach gazet. Or
ganizatorzy turystyki nie ukrywali, że oczekują od mediów wsparcia w wykreowaniu tego, z czego regiony mają słynąć. Dziennikarze z prasy centralnej replikowali, że informacje o nowościach i bieżących wydarzeniach z terenu rzadko do nich docierają. Wiele miejsca poświęcono roli mediów elektronicznych, które wypierają tradycyjne. Marlena Gławdel z BTL Media zwróciła uwagę, że coraz więcej osób szuka informacji już nawet nie na stacjonarnych komputerach, a w smartfonach i ściąga aplikacje na iphone'y. W pokoleniu dzisiejszych dwudziestolatków prasa papierowa jest odbierana jako przeżytek. Doceniając wagę obecności w popularnych portalach społecznościowych, zgodzono się, że nie można odrzucić mediów tradycyjnych, będących źródłem informacji dla starszego i średniego pokolenia, które nie chce dołączać do internautów. Większość starszych osób nie widzi sensu w „lajkowaniu" i „ćwierkaniu".
Targi jako medium
Jarosław Lichacy, prezes DarLOT-u i pomysłodawca debaty stwierdził, że w dobie Internetu zmieniła się rola targów turystycznych. Przestały być już miejscem nawiązywania kontaktów biznesowych, ale nadal odwiedzają je dziennikarze i ludzie, którzy wolą od surfowania bezpośrednią rozmowę. DarLOT wykorzystuje targi jako rodzaj medium. – Zawsze przeprowadzamy konkursy z nagrodami. Zadając pytania, na które odpowiedzi można znaleźć w naszych folderach, przemycamy wiadomości o regionie, na których nam zależy – opowiadał prezes DarLOT-u.
Wojciech Heliński, prezes Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Turystyki przedstawił pierwszy w Polsce projekt ambient marketingu. Jest nim blog „Aż Po Morze" realizowany we wrześniu 2014 r. Wyłoniona w zorganizowanym przez ZART konkursie blogerka, opisuje miejsca i atrakcje, które poznaje podczas zorganizowanej specjalnie dla niej podróży. Z grona dziennikarzy padły słowa krytyczne – blog pisany na zamówienie może budzić nieufność. Autorzy projektu odbili piłeczkę – na takich samych zasadach odbywają się wizyty studyjne dla dziennikarzy.
Jak przedłużyć sezon?
Przedmiotem debaty były także koncepcje wydłużenia sezonu turystycznego. Jacek Janowski, wicedyrektor departamentu w POT, podzielił się prywatnym doświadczeniem. Od lat odpoczywa nad Bałtykiem, często pod koniec lata. Wtedy większość punktów gastronomicznych jest już nieczynna. Niektóre są dosłownie zabite deskami, co sprawia, że ma się poczucie intruza. – Są ludzie, którzy lubią spokojną atmosferę i im też trzeba mieć coś do zaoferowania. Przedłużenie sezonu jest procesem – mówił dyrektor Janowski. – Nie można od razu oczekiwać zysków. Przeciwnie, na początku trzeba liczyć się z mniejszym zarobkiem. Ewentualne straty mogą zostać zrekompensowane, samorządy mają możliwości tworzenia ku temu odpowiednich warunków.
Magdalena Poulain, dziennikarka z Łodzi i założycielka Fundacji 2035 (nazwa wskazuje rok, w którym 40 proc. polskiego społeczeństwa będą stanowić osoby powyżej 60 roku życia) twierdziła, że szansą na przedłużenie sezonu jest stworzenie oferty dla ludzi w wieku 60, 70 i 80 lat. Zdaniem Poulain, nikt w Polsce takiej oferty jeszcze nie ma. – Wizytowałam wiele ośrodków. W żadnym nie było ani pokoi z łóżkami dostosowanymi do potrzeb ludzi starszych, ani udogodnień w łazience, ani menu uwzględniającego dietę w przypadłościach wieku podeszłego. A tzw. wycieczki dla seniorów były nimi tylko z nazwy, praktycznie nie różniły od innych – opowiadała łódzka dziennikarka.
Reprezentująca przedsiębiorców Iwona Ukleja-Chabros, właścicielka OW „Róża Wiatrów" w Darłówku, dodała, że starsze osoby źle czują się w szczycie sezonu. Tłok i gwar męczą je. Poza tym niższe ceny przed lub po szczycie przyjazdów mają dla emerytów znaczenie i mogą być zachętą do przyjazdów w tym czasie. Dr Tomasz Studzieniecki postulował tworzenie ofert krótkoterminowych. Zimą nad morzem mogłoby to być morsowanie. Szansą na wydłużenie sezonu nad Bałtykiem są też pobyty wędkarskie. W morzu łowi się przez cały rok. Biorący udział w debacie dziennikarze wędkarze z Jerzym Biedrzyckim, gospodarzem telewizyjnego programu „Taaaka ryba" na czele, narzekali jednak na niespójne przepisy regulujące połowy. – Nie da się stworzyć oferty, która zadowoli wszystkich. Trzeba zdecydować się, do kogo skierować ofertę i podjąć decyzję o jej realizacji wspólnie z samorządem i lokalną organizacją turystyczną – zreasumował Jacek Janowski, którego poprosiliśmy o dłuższą wypowiedź.
Aktualności Turystyczne: - Co zachęciło pana do udziału w darłowskiej debacie?
Jacek Janowski: - Media są kluczowym partnerem w promowaniu turystyki. Powiedzmy otwarcie, bez mediów promocja jest skazana na niepowodzenie. Należy więc mieć z nimi dobry kontakt i rozumieć specyfikę pracy w redakcjach prasowych, radiowych, telewizyjnych, w portalach internetowych – żeby wpisywać się w ich potrzeby. Organizator, DarLOT, który jest partnerem Polskiej Organizacji Turystycznej, zrobił krok w dobrym kierunku. Uczestniczyłem w tej debacie również w poprzednim roku. Poruszane w Darłówku zagadnienia dotyczą branży w całym kraju. Poza tym jest to jedyna w tej konwencji taka debata w środowisku turystycznym.
- W dyskusji krytykowano media, czy słusznie?
- Nie chodzi o krytykę, lecz wzajemne zrozumienie. To warunek dobrej współpracy w każdej relacji. Odnoszę wrażenie, że dziennikarze nie doceniają organizowanych przez ROT-y i LOT-y wydarzeń. A są wśród nich takie, które mogą zainteresować mieszkańców całej Polski, a nawet cudzoziemców. I jednocześnie być tematem na poczytny tekst. Chcieliśmy podczas tej debaty przekonać dziennikarzy, że newsy anonsujące te wydarzenia warto wprowadzać do przestrzeni medialnej, bo one przyczyniają się nie tylko do promocji pojedynczych regionów, ale całej Polski.
- Podczas debaty nazwano Pana ojcem chrzestnym współpracy międzyregionalnej województw nadbałtyckich.
- Bardzo bym się cieszył, jeśli mógłbym, choć w niewielkiej części, przyczynić się do wykreowania wspólnego dla obu regionów produktu turystycznego, jakim jest polskie morze. Należy jednak pamiętać, że współpraca między Pomorską a Zachodniopomorską Regionalną Organizacją Turystyczną istniała już wcześniej. Są to dwa regiony administracyjne, ale wybrzeże jest jedno. Turysta jedzie nad morze i nie zastanawia się nad tym, czy jest to Pomorskie, czy Zachodniopomorskie. Dlatego popieram inicjatywę ZROT, żeby jeszcze bardziej zacieśnić współpracę obu województw zawarciem porozumienia o wspólnej promocji. Jestem przekonany, że kiedy ZROT i PROT stworzą jeden produkt turystyczny – polskie morze, będzie to korzyść i dla obu regionów, i dla turystów.
- Jak Pan ocenia blog „Aż Po Morze"?
- Ta kampania to bardzo ciekawy pomysł, do którego zaangażowano jedno z najbardziej popularnych narzędzi promocyjnych, jakim jest Internet. Pomysł jest oryginalny, jeśli chodzi o rynek polski, jednak wiemy, że tego typu inicjatywy już pojawiały się w promocji turystycznej na świecie i kończyły dużym sukcesem promocyjnym. Miejmy nadzieję, że blog „Aż Po Morze" przyczyni się do jeszcze większej promocji regionu zachodniopomorskiego. Teksty przygotowane przez uczestników tego przedsięwzięcia pozostaną w przestrzeni internetowej na przyszłość. Oceniam dobrze tę inicjatywę również w innym aspekcie. Sama krążąca w Internecie informacja, że region poszukuje autora blogu, była promocją regionu. Do konkursu stanęło około stu siedemdziesięciu blogerów. Wielu z nich uzmysłowiło sobie, że można ze swojej pasji uczynić sposób zarabiania na życie.
- Pomysłem na przedłużenie sezonu są oferty dla seniorów.
- Jeżeli miejscowość turystyczna ma infrastrukturę przystosowaną do przyjmowania seniorów – czemu tego nie wykorzystać? Ale najpierw trzeba przeprowadzić analizę własnych możliwości i określić strategię, która musi być spójna z promocją całego regionu. Oferta nie może być od niej oderwana. Trzeba pamiętać, że ludzie kupują swoje wyobrażenie wypoczynku, wyrobione czy to na podstawie informacji z biura podróży, czy przeczytanej w folderze lub w Internecie. Jeżeli na miejscu oczekiwania nie są spełnione, człowiek czuje się oszukany i zaczyna źle o nim mówić. I nikt z jego znajomych już tam nie pojedzie.
Zanim więc przystąpi się do tworzenia produktu turystycznego, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kto jest naszą grupą docelową? Nie da się stworzyć jednej oferty, która zadowoli i młodych, i starszych. Przy kreowaniu oferty turystycznej ukierunkowanej stosownie do potrzeb ustalonej grupy docelowej, należy też pamiętać o mieszkańcach danego miasta, czy regionu. Trudno bowiem efektywnie prowadzić działania mające zwiększyć przyjazdy turystów, bez akceptacji lokalnych mieszkańców.
- Jakie najważniejsze wnioski ma Pan po debacie?
- Uważam, że jest ona bardzo potrzebna. Wymiana myśli między ludźmi branży, samorządowcami i dziennikarzami musi odbywać się na bieżąco, żeby dziennikarze zaczęli traktować turystykę jako ciekawy temat. I przekonali się, że reportaże turystyczne przyczyniają się do wzrostu poczytności i oglądalności. Przed organizatorami stoi wyzwanie – muszą zachęcić do udziału większej liczby reprezentatywnych przedstawicieli branży i mediów z całego kraju. Od początku kibicuję tej debacie i jej pomysłodawcom. Chciałbym, żeby ona się rozwijała.
Oprac.: Alina Ert-Eberdt