Z branżą turystyczną związał całe zawodowe życie
Przed Wielkanocą, najbliżsi, przyjaciele, współpracownicy i uczniowie pożegnali Krzysztofa Wojtkiewicza. Całe zawodowe życie poświęcił branży turystycznej. Powołany do Rady Polskiej Organizacji Turystycznej czwartej kadencji, reprezentował w niej sektor hotelarski. Pełnił między innymi funkcję sekretarza generalnego Polskiej Izby Turystyki oraz w ostatnich trzynastu latach - dyrektora biura a następnie sekretarza generalnego Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.
Należy do grona ludzi, którym polska turystyka wiele zawdzięcza, choć o jego karcie osiągnięć wiedzą tak naprawdę tylko nieliczni, o czym przypomina Andrzej Saja, który współpracował z Krzysztofem Wojtkiewiczem długie lata, jako wiceprezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. W obecnej epoce autoreklamy, kiedy bywa, że ważniejsze od dokonań jest gromkie o nich wszem i wobec głoszenie – Krzysztof Wojtkiewicz wydawał się być zupełnie ponad to. Koncentrował się na zadaniach. Niestrudzenie wypełniał codzienne, żmudne, konsekwentne obowiązki organizacyjne. Najlepiej pamiętamy go z niedawnego okresu pracy w samorządzie przedsiębiorców hotelarskich, ale nie ograniczał się wyłącznie do spraw członków izby gospodarczej. We współpracy IGHP z Ministerstwem Sportu i Turystyki, podejmował skuteczne działania, by zapobiec groźbie podniesienia stawki podatku VAT na usługi hotelarskie i gastronomiczne. Z powodzeniem koordynował skomplikowaną sądową procedurę odwoławczą od decyzji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wprowadzeniu bez konsultacji z zainteresowanymi, nowych, wielokrotnie wyższych niż w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii na Węgrzech, czy w Skandynawii, stawek opłat z tytułu praw autorskich za utwory muzyczne i filmowe odtwarzane między innymi w hotelach. To w dużym stopniu Krzysztofowi Wojtkiewiczowi, który stanowczo opowiadał się, aby wypracowana równowaga w rachunku ekonomicznym branży hotelarskiej, nie została zachwiana, polscy hotelarze zawdzięczają, że cały czas płacą niższe stawki z tytułu praw autorskich. Rozwój hotelarstwa traktował Wojtkiewicz w kategoriach wspólnego interesu sektora turystyki i wielu dziedzin gospodarki. Rzeczowego specjalistę, konstruktywnego w współdziałaniu, doceniał Jan Korsak, przewodniczący Rady Polskiej Organizacji Turystycznej. W imieniu izby hotelarskiej Krzysztof Wojtkiewicz wspierał przedsięwzięcia podejmowane przez POT w zakresie promocji naszego kraju i polskiego rynku usług turystycznych. Przykładem współpracy instytucjonalnej jest podejmowanie przez hotele grup dziennikarzy i touroperatorów, dla których POT organizuje podróże studyjne. Aktywizował hotelarzy do własnych działań promujących turystykę, chociażby poprzez informowanie gości o atrakcjach turystycznych i pomagając im w organizacji wycieczek. Jednocześnie podkreślał, że branża hotelarska współfinansuje narodowy budżet na cele promocyjne. Z hoteli pochodzi największa część podatków, jakie do PKB generuje gospodarka turystyczna. Praktyczne obowiązki organizacyjne w izbie gospodarczej łączył z pracą dydaktyczną kształcąc przyszłe kadry hotelarskie. Wiedzę i doświadczenie przekazywał młodym ludziom studiującym w warszawskiej Almamer Wyższej Szkole Ekonomicznej. W imieniu Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego wręczał nagrody laureatom kolejnych edycji konkursu o nagrodę Ministra Sportu i Turystyki dla autorów prac magisterskich z zakresu turystyki i hotelarstwa. Nagrody przemyślane, otwierające możliwość podjęcia stażu w najlepszych hotelach, wskazujące najzdolniejszym absolwentom, drogę rozwoju zawodowego.
O ile za fachowość był ceniony, to nie sposób było nie czuć do niego zwykłej ludzkiej sympatii, choćby za szczególnego rodzaju optymizm człowieka, który stara się brać wszystko z dobrej strony. Dobroduszny, życzliwy, pełen humoru, nie szczędzący anegdot. Także na swój temat. Pamiętamy go z telewizyjnych reklam. Z pogodą ducha zachęcał w nich widzów do zdrowego sposobu odżywiania. Przekonywał podobnych sobie. Miał tęgą posturę imć sienkiewiczowskiego Zagłoby. Tak pełen poświęcenia dla innych, i wymagający wobec siebie. Cóż. W tym, co robił, niełatwo będzie go zastąpić, nikt też nie zdoła wypełnić ogromnej pustki w gronie przyjaciół.