Certyfikaty POT
Faworyci Pomorza

Z zaciekawianiem oczekiwaliśmy werdyktu komisji konkursowej Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, która wyłaniała laureatów etapu regionalnego tegorocznej edycji Konkursu Polskiej Organizacji Turystycznej na Najlepszy Produkt Turystyczny. Pomorze w imponującym stylu dystansuje konkurentów zajmując (jak dotąd nie zagrożoną) pozycję lidera mogącego poszczycić się największą liczbą przyznanych Certyfikatów POT.
Czy w tym roku przewagę tę powiększy? Nic nie wskazuje na przetasowania w czołówce stawki. Kandydaci Pomorza, jak co roku, zaliczani są do grona faworytów. Zaskoczeniem jest decyzja pomorskiej kapituły o rezygnacji ze zgłoszenia kandydata do Złotego Certyfikatu POT. Powiedzielibyśmy, że to niespodzianka zamierzona. Mistrzowie są zmęczeni, lub raczej zniechęceni. W ubiegłych edycjach pół kroku dzieliło od ostatecznego przypieczętowania zwycięstwa zarówno Jarmark św. Dominika, jak i Oblężenie Malborka. W przyszłym roku być może w szranki stanie Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku, które znając okoliczności niepowodzenia na finiszu swoich poprzedników, świadomie nie ryzykuje falstartu wiedząc o swoich słabych stronach i nie w pełni dopracowanych funkcjach. Tyle o wielkich nieobecnych, do których stosuje się twierdzenie mówiące, że nie ma lepszej reklamy, niż unikanie reklamy. Oczywiście żałujemy, że ich zabraknie. Tak czy owak, absencją pomorskich pewniaków mogą czuć się podbudowani ci, którzy liczą na nominacje i mniejszą konkurencję w finale.
Pomorscy finaliści
Oceńmy zatem na kogóż stawia w tej edycji Pomorze. Kapituła obradująca pod przewodnictwem Marty Chełkowskiej, prezes PROT, dyrektor Departamentu Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, zadanie reprezentowania regionu w warszawskim finale powierzyła Parkowi Kulturowy Faktoria - zrekonstruowanej osadzie handlowej z okresu wpływów rzymskich znajdującej się na terenie Pruszcza Gdańskiego; Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie oraz Ośrodkowi Kultury Morskiej w Gdańsku. Symboliczną funkcję chorążego reprezentacji obejmie Faktoria, której w eliminacjach jurorzy przyznali najwyższe noty. Specjalne wyróżnienia, nie premiujące nominacją do Certyfikatu POT, przyznane zostały Bursztynowemu Integracyjnemu Szlakowi Konnemu na Mierzei Wiślanej; Kajakowemu Tramwajowi Wodnemu na rzece Słupi oraz Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach. Sztandarowa Faktoria, w ocenie członków komisji, doskonale oddaje tradycje kupieckie miejsca, jak i charakter bursztynowego szlaku handlowego. Towarzysząca oferta kulturalna służy wizerunkowi miasta. Produkt powstał dzięki dofinansowaniu w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2007-2013 działania 6.1 Infrastruktura wzmacniająca potencjał turystyczny. Pochłonął ponad 7.5 mln zł. Z funduszy unijnych pochodziło okrągłe 5 mln. Historyczną rekonstrukcję zlecono firmie TB Incest legitymującej się nabytym wcześniej doświadczeniem przy udziale w budowie na przykład skansenu w Biskupinie i muzeum w Toruniu.
Jak każda szanująca się galeria handlowa
Faktoria otworzyła podwoje w lipcu 2011 odnotowując do końca roku 16 tys. zwiedzających. W tym roku, do końca lipca frekwencja wyniosła ponad 10.5 tys. Zwraca uwagę zabawny rys obyczajowy. Możemy chełpić się postępem technicznym, lecz co do obyczaju, poglądów na życie, typowych zachowań i skłonności, tak znów wiele w gruncie rzeczy nie różni nas od przodków. Podobieństwo bawi, choć prawdę mówiąc nie zdumiewa. Przynajmniej w tym wypadku. Zrekonstruowana osada przekonywająco prowadzi wyobraźnię zwiedzającego wiele wieków wstecz, do czasów, gdy mieszkańcy dzisiejszego Pruszcza Gdańskiego utrzymywali kontakty handlowe z Imperium Romanum. Ale czyż dawna Faktoria Handlowa to coś aż tak dalece odmiennego od dzisiejszej galerii handlowej? W swoim założeniu przecież nie. Otóż to. A wszak wiadomo, że każda szanująca się galeria oferuje klientom bogactwo barów, kawiarni i restauracyjek. Administratorzy Faktorii Handlowej tę jedną z podstawowych jej funkcji zbagatelizowali. Początkowo. Turyści nie omieszkali bowiem wytknąć głośno tej gafy. Krytyka wzięta została do serca przez zleceniodawcę inwestycji i po kilku miesiącach owo rażące przeoczenie zostało naprawione. Rzecz szła oczywiście nie o archeologiczną inscenizację jadłodajni z trzeciego wieku, lecz najzupełniej teraźniejsze punkty gastronomiczne, w których zwiedzający Faktorię mogą, gdy zgłodnieją lub dla czystej przyjemności, przekąsić to i owo, ugasić pragnienie, czy choćby dzieciakom znużonym retrospekcją odległych wieków, zamówić pobudzający smakołyk.
- poprzednia
- następna »»