Gotował dla Elżbiety II, teraz promuje śląski krupniok
Prawdziwe kulinarne show serwowało gościom warszawskich targów Lato, stoisko konsorcjum Polskie Szlaki Kulinarne. Motywem były dania kuchni śląskiej. Publiczność (w większości z napływającą ślinką do ust), śledziła proces przygotowywania dań przez kuchmistrza, równie biegłego w sztuce gotowania, jak i fachowej, przeplatanej zabawnymi anegdotami, konwersacji z widzami śledzącymi pokaz. Przyrządzone potrawy, wszyscy chętni mogli degustować do syta. Stoisko przygotowały Polska Organizacja Turystyczna wspólnie z Śląską Organizacją Turystyczną.
Członków konsorcjum Polskie Szlaki Kulinarne utworzonego z inicjatywy POT, reprezentował szlak Śląskie Smaki, który promuje pod wspólną marką restauracje specjalizujące się w kuchni regionalnej, między innymi śląskiej. Restauracje wchodzące w skład szlaku podlegają rygorystycznym regułom certyfikacyjnym. Komisje ŚOT, złożone z mistrzów kuchni i etnografów, wymagają, aby w menu znalazły się potrawy typowo regionalne, przyrządzane z regionalnych produktów w oparciu o tradycyjne receptury i naturalne składniki. Nie zdarzają się przypadki, aby tradycyjną roladę śląską udawała zawijana pierś kurczaka, podawana z sosem pieczarkowym. Nie wszyscy klienci przepadają za śląską tradycją stołu, toteż komisje nie dyktują całej karty dań, nie narzucają jadłospisu. Restauratorzy komponują go poza tym dowolnie. Podobnie wszechstronnym, utalentowanym wirtuozem sztuki kulinarnej jest Michał Bałazy, chef cuisinier stoiska konsorcjum Polskie Szlaki Kulinarne, popularny bloger. Zażywny, sympatycznie jowialny, tryskający młodzieńczym humorem, równie zręczny w pisaniu tekstów bloga, jak skuteczny w przykuwaniu energią i elokwencją uwagi publiczności. Ale przede wszystkim wzięty kucharz, który obsługiwał koronowane głowy między innymi, jako szef polskiego zespołu kulinarnego podczas diamentowego jubileuszu królowej Elżbiety II.
Po raz pierwszy, Michał Bałazy na zaproszenie dyrektor biura Śląskiej Organizacji Turystycznej Agnieszki Sikorskiej, reprezentował Śląsk na berlińskich ITB. - Warszawskie targi Lato to moje drugie wydarzenie tego typu, w którym biorę udział. Ale najchętniej uczestniczyłbym w podobnych codziennie – zapewnia Bałazy, który doświadczenie zawodowe zdobywał w restauracjach pięciogwiazdkowych hoteli, ale znużył go brak kontaktu z ludźmi oraz jak mówi – dojrzał do tego, żeby docenić, jak ważną w życiu ludzi jest kultura i tradycja. Także w odniesieniu do wartości kulinarnych. Zanim zagłębił się w śląskie receptury, gotował regionalne dania podróż podróży po innych krajach. Relacje zamieszczał na videoblogu. – Przyjąłem propozycję pani dyrektor Sikorskiej, zjednoczyliśmy siły, żeby promować cudowny Śląsk, ale promować od serca. Poczułem się dumny, że pochodzę z tego regionu i mogę promować jego tradycje. Kiedy gotuję, szczegółowo objaśniam jakich produktów i ziół używam, przypominam o ich pochodzeniu o znaczeniu potraw. Staram się pokazywać kuchnię śląską w tradycyjnym wydaniu. Unikam nowości. Stosuję receptury prababek, używam popularnych wówczas ziół. Okazuje się na przykład, że zupełnie nieznana jest obecnie czarnuszka, która podobnie jak szafran była powszechna w kuchniach w siedemnastym wieku, właśnie na tych ziemiach – przekonuje Bałazy.
Jakimi potrawami podjęci zostali goście stoiska Śląskich Smaków? Pierwszego dnia królował żur żeniaty, kwaśny w smaku, sycący, gotowany za zakwasie z wędzonym boczkiem i roztartym czosnkiem, doprawiony pieprzem i majerankiem. Dalej krupniok z panczkrautem czyli ciaperkapustą, inaczej mówiąc gotowaną kapustą kiszoną, przesmażoną z cebulą i boczkiem, do tego tłuczone ziemniaki. Kolejny dzień to przyjemna w smaku zupa maślano chrzanowa podawana z jajkiem i pietruszką. Następnie karminadel wieprzowo wołowy, czyli mielony kotlet, z buraczkami i tłuczonymi ziemniakami. Ostatni dzień, uroczysty. Nudel zupa, lub inaczej – śląski rosół z kury, mięsa wołowego, podrobów i jarzyn. Danie główne: kaczka podawana na modrej kapuście z boczkiem.
Prezentacje (i syte degustacje) na stoisku konsorcjum Polskie Szlaki Kulinarne robiące furorę wśród odwiedzających targi Lato, pobudziły apetyty. Spodziewamy się kolejnych regionów promujących w podobny sposób najlepsze tradycje kuchni polskiej.