Wpływowi blogerzy

blo

Polskie regiony dostrzegły potencjał promocyjny drzemiący w tysiącach pisanych głównie przez nie dziennikarzy stron on-line.

Z dosyć starego już Raportu z badania krajowego rynku turystycznego POT z 2014 r. wynika, że rodzimi turyści poszukują inspiracji do wyjazdów turystycznych zaglądając przede wszystkim do Internetu (76 proc.). Dlaczego?

- Przyjrzyjmy się, jak działają informacje turystyczne, biura promocji miast i lokalne organizacje turystyczne – zauważa Maciej Marczewski z wyrosłej z bloga o podróżowaniu po Polsce Fundacji „Ruszaj w drogę!”. - Mają świetną ofertę. Są cudownie wyposażone. Pracują w nich kompetentni, przesympatyczni ludzie. Materiały, które można tam dostać, są naprawdę wysokiej jakości i dobrze przygotowane merytorycznie. Tylko dlaczego tak mało Polaków z tego korzysta? Te wszystkie piękne wydawnictwa, oferty i przewodniki nie zachęcają Cię do zwiedzania Polski. One Ci to ułatwiają, pod warunkiem, że ktoś już wykona najcięższą robotę - czyli zachęci Cię do zwiedzania i podsunie pomysł gdzie i dlaczego warto pojechać – dodaje. Tę pracę podjęli blogerzy. Rzadziej będący jednocześnie dziennikarzami. Raczej są to reprezentanci innych zawodów, którzy nagle, jak Marczewski odkryli, że Polska jest piękna i trzeba się tą wiedzą podzielić. On line.

W śląskim kredensie

- W tutejszej, tak wielobarwnej jak motywy na porcelanie opolskiej, kuchni regionalnej, spotykają się wpływy polskie, niemieckie, czeskie oraz kresowe, które stanowiły inspirację do stworzenia przez Opolską Regionalną Organizację Turystyczną, Szlaku Kulinarnego Województwa Opolskiego „Opolski Bifyj” – opowiada Anna Bednarska z Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. – Bifyj to po śląsku kredens, czyli serce kuchni. Szlak skupia teraz 19 lokali gastronomicznych działających samodzielnie lub w obiektach noclegowych – hotelach, pałacach, zamkach. Promocję szlaku rozpoczęliśmy tak naprawdę już w roku ubiegłym, a w czerwcu b.r. dokonaliśmy certyfikacji lokali oraz ich promocji poprzez stacje radiowe i telewizyjne, natomiast w październiku zaprosiliśmy ośmiu dziennikarzy i blogerów kulinarnych, w tym Agnieszkę Jasińską, autorkę bloga „Kulinarne nawigacje” i uczestniczkę aktualnej edycji „Hell’s kitchen”. Mamy sygnały od restauratorów ze szlaku, że choć sezon już minął, odnotowali wzrost klientów i jest to z pewnością zasługą publikacji szeroko zakrojonej akcji promocyjnej – dodaje. Anna Bednarska podkreśla, że blogi zajmują teraz silną pozycję na liście kanałów komunikacyjnych promocji regionu. – W przyszłym roku zamierzamy zaprosić blogerów do współpracy przy projektach promujących konkretne atrakcje turystyczne Opolskiego – informuje Bednarska.

Stworzyć blogville

- Z blogerami współpracujemy od dobrych kilku lat – informuje Marta Zawiła-Piłat z Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej. – Zapraszamy tych pochodzących z różnych stron świata na wizyty studyjne. Lubię ten kanał komunikacji. Jakkolwiek bowiem nie jest tak nośny jak wielonakładowe gazety, to blog daje szansę na zwielokrotnienie przekazu poprzez konta społecznościowe, zajawienia postów na FB, instagramie czy innych nośnikach. Poza tym efekt pracy blogera widać od razu – na publikacje w prasie czy telewizji nierzadko trzeba dłużej poczekać. Ogranicza je też czas antenowy lub miejsce w gazecie, a blogera już nie – dodaje Marta Zawiła-Piłat. I podkreśla jeszcze jeden atut blogów, wąskie specjalizacje, dając przykład poradnikowego bloga o regionie „Dolny Śląsk dla Uli”. - Prowadzi go Monika, mama czteroletniej Uli, a atrakcje turystyczne oceniane są po kątem ich atrakcyjności, ale i dostępności dla dzieci – wyjaśnia Marta Zawiła-Piłat. – Na przykład przedstawiając konkretny szlak udziela wskazówek, czy pokonają go małe nóżki albo wspominając o kaplicy czaszek sugeruje, że to miejsce może wywoływać w synku czy córeczce lęk. Zorganizowaliśmy dla pani Moniki i jej córeczki wizytę w interesujących ją miejscach naszego regionu, przy czym koszty noclegu pokryła ona sama. Ten wyjazd zaowocował nie tylko serią artykułów na blogu. Pani Monika zdobyła grant i opublikowała dwa małe przewodniki o zwiedzaniu Dolnego Śląska z dzieckiem – dodaje Marta Zawiła-Piłat. - Przewagą bloggera podróżniczego jest coraz częściej występująca specjalizacja - turystyczna nisza – potwierdza Szymon Nitka, prowadzący bloga „Znaj kraj” od 13 lat. W polskiej blogosferze podróżniczej mamy takich, którzy piszą np. wyłącznie o górach, lub podróżują wyłącznie w miejsca przyjazne dzieciom, lub psom, albo skupiają się na wybranym regionie geograficznym. Albo jak my, którzy poznajemy Polskę i Europę wyłącznie aktywnie - na rowerze lub na nartach biegowych. Specjalizacja często przeradza się w profesjonalizację i daje szansę na możliwość oferowania usług związanych z turystyką, podróżami. Usługi planowania podróży, prowadzone szkolenia, oferowane książki, ebooki podróżnicze, kręcone filmy, obrazy z robionych zdjęć. To dzieje się często dzięki swobodzie, jakiej brakuje dziennikarzowi – dodaje Nitka.

Marzeniem Marty Zawiła-Piłat z DOT jest stworzenie projektu angażującego blogerów z całego świata, na wzór BlogVille z regionu Emilia-Romania. – Jest dla mnie niedoścignionym wzorem promocji, ale na razie nie mam funduszy na jego realizację – dodaje. Stworzony w 2012 r. przez biuro promocji turystycznej tego północnowłoskiego regionu wraz z dwoma i-ambasadorami, autorami blogów Traveldudes i Budgettraveller, pomaga bloggerom ze świata poznać region, wskazując trasy odpowiadające ich zainteresowaniom i specjalizacji oraz zamieszcza ich relacje.

- Dla mnie bloggerzy to pieśń przyszłości, absolutni must-be w polityce promocyjnej regionu – podkreśla Marta Zawiła-Piłat. - Bloger ma tę przewagę nad tradycyjnym dziennikarzem, że ubiera w słowa własną pasję i doświadczenia nabyte w opisywanym miejscu, będąc w ten sposób wiarygodniejszym – wtóruje jej Szymon Nitka,. - Podczas gdy w większości przypadków dziennikarz w prasie tradycyjnej będzie zajmował się zleconym przez "górę" tematem i często pisać o nim będzie przy biurku w macierzystej redakcji. Według raportu "Wakacyjne wyjazdy Polaków" w 2015 roku prawie dwukrotnie więcej osób planowało wyjazd korzystając z bloga, niż z prasy turystycznej – dodaje Nitka.

Stawiamy na serce, nie pieniądze

- Danych dotyczących przełożenia postów na blogach o podróżowaniu po naszym regionie na ruch turystyczny jeszcze nie mamy, ponieważ dopiero niedawno podjęliśmy z nimi współpracę – informuje Iwona Majewska z Mazowieckiej Organizacji Turystycznej. - Przed targami Expo w Centrum Ptak w Nadarzynie wysłaliśmy po raz pierwszy blogerów na naszych pięć szlaków turystycznych: "Szlak Chopinowski", "Mazowiecka Micha Szlachecka", „Niezwykłe drogi Św. Faustyny na Mazowszu”, „Wielki Gościniec Litewski”, „Baśnie i legendy Mazowsza” – dodaje. Przy czym na przykład Szlak Chopinowski MOT przedstawił inaczej niż standardowo, czyli od strony kulinarnej: pokazano, co nasz wielki kompozytor pił i jadł przebywając na Mazowszu. Blogerów kulinarnych zaproszono też na Szlak Mazowiecka Micha Szlachecka. - W sumie zorganizowaliśmy pięć takich wyjazdów dla blogerów – wylicza Iwona Majewska. - Jeden z nich już teraz powiedział mi, że po publikacji artykułu w ciągu pierwszego kwadransa na stronie odnotował wzrost oglądalności o 300 osób ze średnim czasem pobytu 7 minut, co oznacza, że odwiedzający czytali tekst, a nie tylko klikali. Kontakt z blogerami zawdzięczamy autorom bloga 8 stóp, którzy jakiś czas temu wyrazili zainteresowanie poznaniem Mazowsza i opisania swoich przeżyć. Gdy rozpoczęliśmy nasz blogerski projekt, skontaktowaliśmy się z nimi, a oni umożliwili nam dotarcie do innych kolegów. To był dla nas cenny kontakt, bo zależało nam na pokazaniu, co Mazowsze ma do zaproponowania rodzinom – dodaje. Iwona Majewska podkreśla, że przy wyborze bloggerów kierowano się przede wszystkim tym, aby były to osoby z pasją, autentycznie, a więc sercem zaangażowane w promocję tej ziemi.

- Najbardziej zależało nam na tym, aby Mazowsze przedstawić ciekawie i wydobyć jego najpiękniejsze atrakcje oraz żeby informacje były przydatne dla czytelników i wzbudziły chęć przyjazdu na Mazowsze – mówi Majewska. - Chcemy pokazać, że Mazowsze jest przyjazne, gościnne, bliskie i po prostu ...fajne – dodaje.

Moda na Polskę nie zrobi się sama

– Nasz blog powstał z potrzeby serca, gdy wraz z przyszłą żoną po pobycie w Karkonoszach odkryliśmy, że nikt ze znajomych nie słyszał o wyjątkowych miejscach, które odwiedziliśmy – wyjaśnia Maciej Marczewski. – A przecież jest ich tak wiele! – dodaje. Katarzyna (a właściwie Kasia) i Maciej Marczewski piszą „największy blog podróżniczy o Polsce”, prowadzą prezentacje podróżnicze o polskich regionach, tworzą internetowe przewodniki, występują w mediach i realizują projekty krajoznawcze. Założyli Fundację Ruszaj w drogę, bo „moda na Polskę nie zrobi się sama”. Jak widać więc, blogerzy coraz częściej nie ograniczają się tylko do aktywności on-line. Nie działają już też w pojedynkę. – Dwa razy do roku grupa zrzeszająca blogerów Polish Travel Blogs, Fundacja Volens i władze miasta organizują w Cieszynie spotkania blogerów podróżniczych, podczas których m.in. dyskutujemy o dobrych praktykach, współpracy z regionami – wyjaśnia Marczewski. – Na ostatnim panelu przekonywałem, że każdy bloger podejmujący współpracę z organizacjami promującymi turystykę powinien na wstępie określić zasady tej współpracy: narrację wypowiedzi, tematykę, dodatkowe świadczenia od każdej ze stron, wymagania formalne itd. Kluczem do udanej współpracy z blogerem jest wzajemne zrozumienie i określenie wzajemnych potrzeb – dodaje Marczewski. Jego zdaniem, bardzo dobrym przykładem takiej współpracy jest Śląska Organizacja Turystyczna, która nadaje kierunek branży i przeciera szlaki współpracy z polskimi blogerami. - Od dwóch lat realizuje szereg wyjazdów studyjnych dla blogerów. I coraz częściej decyduje się na tematyczne wyjazdy indywidualne, które moim zdaniem dają najlepsze rezultaty. My, w każdym dedykowanym wyjeździe zachowujemy element odkrywczy, ale narrację i tematykę określamy wcześniej z regionem. I mamy niepisaną zasadę: jeśli zaskakujemy, to tylko pozytywnie – mówi Marczewski.

„Atak” na wszystkie zmysły

Potężną siłą blogów podróżniczych jest też to, że nie ograniczają się do relacji pisemnych okraszonych zdjęciami i potem upowszechnianych przez social media. Coraz więcej z nich przekaz wzbogaca poprzez vlogi, klipy, filmy wideo, jak chociażby zdobywca wielu nagród Gdzie wyjechać.pl – blog wędrownych motyli. Kogo bowiem nie zachęci obejrzenie filmiku zatytułowanego prowokacyjnie „Moszna – polski Hogwart” albo „Roztocze. Najbardziej idylliczna kraina w Polsce”, gdzie autor sprawdza, na ile jest ona polską Toskanią. Czy Kraków experience – podróż po mieście ducha, smaków i sztuki w rytmie walca? Autorami bloga jest małżeństwo Nowaków z Bytomia: Ania, z wykształcenia ekspert od rewitalizacji zabytków przemysłowych i produktów turystycznych oraz Marcin, dziennikarz, geograf i specjalista od marketingu w sieci. – Blogerzy zyskali, wchodząc szybko w oczekiwania odbiorców, zbliżając ich do siebie jako autorów, influencerów, osoby potrafiące robić kilka rzeczy jednocześnie, od pisania do fotografowania czy też wręcz filmowania i montażu – zauważa Marcin Nowak. – O czym zapomniały media tradycyjne, teraz przepraszając się z tym trendem. Jednak mam wrażenie, że dziennikarze wciąż lepiej potrafią przeprowadzić czytelnika po historii, opowieści, a przede wszystkim sensownie spisać rozmowy i wypowiedzi – dodaje.

Też jesteśmy prasą!

- Piszę "bloger", "dziennikarz", "prasa", choć coraz częściej my, bloggerzy, także postrzegamy się jako prasa podróżnicza – zaznacza Szymon Nitka. - Z plakietkami "press" pojawiamy się na targach i konferencjach. Coraz częściej gościmy jako autorzy w drukowanych magazynach podróżniczych dzięki świeżości, czy właśnie większej wiedzy na dany temat wynikającej z dobrodziejstwa wspomnianej specjalizacji – dodaje. I podkreśla, że współpracuje z regionalnymi organizacjami turystycznymi, ale tylko w tym zakresie tematycznym, który go interesuje. – Porównałbym blogera do niezależnego dziennikarza, który ma własną redakcję – mówi Maciej Marczewski.

Znak, że idzie nowe

- W promocji Polski sugerowałbym postawienie na unikalne, nietypowe przekazy np. Kraina Wiedźmina, Kraina miodu i cydru – sugeruje Marcin Nowak, który wraz z żoną Anną zrealizował kilkanaście dużych kampanii dla marek podróżniczych, miast i regionów. – A współpracę z organizacjami regionalnymi, lokalnymi i miastami oceniamy pozytywnie – podsumowuje, choć jego zdaniem potrzeba jest jeszcze roku-dwóch, aby w pełni się rozwinęła. - Prekursorami są takie regiony jak Śląskie, Zachodniopomorski, Wielkopolski i Małopolska. Teraz przeprowadzamy największą blogerską akcję. Klientem jest miasto Kraków. Robimy to jako Bloceania – kreatywna grupa blogerów i twórców internetowych. Efektem tego jest dziewięć opowieści na blogach oraz trzy filmy, które staną się oficjalnymi klipami reklamowymi miasta. To pewien znak. Znak, że idzie nowe – podsumowuje Nowak.

Anna Kłossowska

Dodaj jako zakładke w Google Dodaj jako zakładke w Ms Live Dodaj jako zakładke w Wykop Dodaj jako zakładke w Gwar Dodaj jako zakładke w Digg Dodaj jako zakładke w Delicious Dodaj jako zakładke w Reddit
Szanowni Państwo,
portal www.aktualnościturystyczne.pl nie będzie już aktualizowany. Ciekawe
i świeże informacje z branży turystycznej znajdą Państwo na naszych pozostałych serwisach lub w newsletterze, do którego subskrypcji serdecznie zachęcamy!