Kampania WOT
Zalety opóźnienia

Kampania wizerunkowa Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej pod nazwą „Wielkopolska – wielka historia, wielka przygoda” ruszyła pełną parą. Krótko po oficjalnej inauguracji podczas kwietniowej Parady Parowozów w Wolsztynie, dyrektor Ewa Przydrożny podkreślała pierwsze pozytywne sygnały w związku z podjętą akcją.
- Na pewno liczba publikacji w mediach może być takim wymiernym sygnałem, na tym, bardzo wczesnym etapie – mówi dyrektor WOT. - Są to zarówno artykuły w prasie, jak i informacje emitowane w rozgłośniach radiowych, których liczba wzrosła już do kilkudziesięciu. Tym bardziej cieszy nas fakt, że w znacznej części są to media o zasięgu ogólnokrajowym, do których wcześniej nie docieraliśmy.
Nie utonie w morzu informacji
Miniony okres to dla zespołu regionalnej organizacji turystycznej czas wyjątkowo wytężonej pracy, głównie pod względem pilnowania harmonogramu i ustalania szczegółów z firmą, która wygrała przetarg na prowadzenie kampanii, czyli z Konsorcjum Formind i Pimedia. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem i, mimo że akcja ruszyła ze znacznym opóźnieniem, to Ewa Przydrożny widzi w tym dziś same plusy. Przypomnijmy, że kampania miała się rozpocząć już w ubiegłym roku. Plany pokrzyżowały jednak procedury związane ze stosowaniem prawa zamówień publicznych.
- Na początku myśleliśmy, że to problem, ale jak się okazało - dobrze, że tak wyszło. Kapania realizowana przez dwa lata mogłaby przejść bez takiego echa, jak w przypadku bardziej intensywnej, prowadzonej w krótszym czasie i u progu rozpoczęcia sezonu turystycznego – tłumaczy rozmówczyni. Kolejnym pozytywem w tej sytuacji jest fakt, że kampanie pozostałych regionów są już zakończone. Dzięki temu działania WOT, jak choćby przygotowywany spot promocyjny, do którego zdjęcia są już ukończone, nie zatoną w morzu innych produkcji. Do momentu premiery szczegóły spotu są sekretem, władze WOT nie chcą psuć niespodzianki. Wiadomo, że poza stacjami tematycznymi spot będzie emitowany w TVP Info. Jak udało się ustalić, film będzie kierowany również do grupy odbiorców 50+, czyli wyjdzie poza wstępne założenia, wynikające z przeprowadzonych wcześniej badań rynku turystycznego, które pokazywały, że adresatem kampanii będą ludzie w wieku od 18 do 40 lat.
- Odbiorca z przedziału powyżej pięćdziesiątego roku życie zna nasz region lepiej, aniżeli ludzie młodzi. Dlatego sposób komunikowania i środki przekazu będą nakierowane głównie do młodszej grupy. Postanowiliśmy jednak pokazać w naszym filmie, że Wielkopolska jest również doskonała dla ludzi tak zwanych aktywnych 50+, ale przed premierą nie zdradzę niczego więcej – dodaje.
Strategia marketingowa nie ogranicza się do mediów tradycyjnych. Kampania w znacznym stopniu opiera się na działaniach w sieci, gdzie obecny jest jej główny target. Poza informacjami o produktach na nowej stronie www.visitwielkopolska.pl, która funkcjonuje w pięciu językach, duży nacisk położony został na portale społecznościowe. Wkrótce pojawią się tam pierwsze konkursy. Na specjalnym facebookowym profilu wypatruje już ich przeszło tysiąc fanów. – Nasze działania PR w mediach społeczniściowych realizowane są na razie w formie publikowanych banerów reklamowych. Na pewno trafi tam również spot, co zapewni mu dłuższą żywotność – informuje Ewa Przydrożny.
Największa miłość - parowozy
Poza wirtualną rzeczywistością zaplanowano utworzenie tak zwanych stref ambientu w pięciu miastach. W Łodzi, Gdańsku, Katowicach, Warszawie i Wrocławiu. – To są stanowiska promocyjne zlokalizowane w centrach miast, obsługiwane przez osoby poprzebierane w kostiumy, odpowiadające tematyce przedstawianego produktu i te osoby będą wciągać ludzi w rozmaite interakcje, ale to na razie niespodzianka. Na stoiskach nie zabraknie także specjałów kuchni lokalnej i materiałów drukowanych w kilku językach. Dodam, że jesteśmy bardzo zadowoleni z tych lokalizacji, są to miejsca uczęszczane przez wielu zagranicznych turystów i liczymy na to, że przy okazji ich pobytu w tych pięknych miastach uda nam się ich zainteresować naszym regionem – mówi Ewa Przydrożny obiecując, że, jeśli tak się stanie, poleci im kilka szczególnie bliskich jej miejsc: - Jeśli o mnie chodzi, to pomieszkałabym sobie w pałacach, bo bardzo lubię zwiedzać i obcować z obiektami historycznymi. Na pewno wybrałabym się z grupą przyjaciół odkrywać nowe wcielenie Szlaku Piastowskiego, aby tam dotknąć murów, które mają tysiąc lat, zobaczyć imponującą wystawę maszyn oblężniczych i ponownie postrzelać z kuszy lub trebusza. To niesamowite uczucie. Poza tym uczestniczyłabym w wielu imprezach i wydarzeniach realizowanych w tych niezwykłych miejscach. Natomiast przyznam, że w Wielkopolsce moją największą miłością są parowozy, więc odwiedzenie Wolsztyna polecam wszystkim z głębi serca.
Wielkopolska jak Belgia
Przypomnijmy, że istotą tej kampanii są cztery produkty. „Wkręć się w tradycję”, „Kolej na przygodę”, „Skocz na weekend” i „Otwórz się na historię”. Przedstawione zostały w sposób, który ma zadziałać na wyobraźnię i zaintrygować. Koncepcja ukazuje Wielkopolskę, jako dryfujący po niebie niezależny kontynent, pełen tematycznie dobranych atrakcji. Kreacja została opracowana w drodze przetargu, w ramach którego pięć różnych agencji przedstawiło swoje wizje. Zwyciężyła firma Czart z Wrocławia, której propozycja wzbudziła największe zainteresowanie członków Sądu Konkursowego. Nad specyfikacją warunków zamówienia i podstawowymi założeniami projektu długie godziny spędzili pracownicy biura, członkowie zarządu oraz eksperci do spraw marketingu terytorialnego, którzy określili, co ma znaleźć się na wizualizacjach. Gorącą dyskusję wywołały konsultacje z członkami WOT, którym początkowo trudno było wytłumaczyć, dlaczego ich produkty nie znajdą się w grafikach.
- Wielkopolska pod względem powierzchni odpowiada Belgii . To teren obfitujący w różnorodne zabytki, tradycje i tych atrakcji jest naprawdę wiele. Nie mogliśmy pokazać wszystkiego, musieliśmy wybrać miejsca oczywiste. Drzwi Katedry w Gnieźnie symbolizują aspekt historyczny i to jest czytelne dla większości odbiorców. To nasza pierwsza kampania wizerunkowa i mamy świadomość tego, że wizerunek tworzy się tylko raz. Ostatecznie zaufaliśmy specjalistom i doszliśmy do porozumienia – wspomina dyrektor Przydrożny.
Sławek Rapior